"Trudno jest natychmiast ustanowić mechanizm, który nakładałby wzajemne zobowiązania obronne w Azji, więc jest to bardziej wizja na przyszłość" - powiedział Iwaya dzień po objęciu teki ministra spraw zagranicznych.
Również nowy minister obrony Nakatani przyznał podczas swojej pierwszej konferencji, że "we wczorajszych instrukcjach (dla mnie) Ishiba nie wspomniał o rozważaniu czegoś w rodzaju azjatyckiej wersji NATO".
W opublikowanym we wrześniu artykule dla think tanku Hudson Institute Ishiba, który we wtorek został zaprzysiężony na stanowisko premiera, napisał otwarcie o konieczności powołania struktur dla zapewnienia bezpieczeństwa w regionie.
"Ukraina dzisiaj to Azja jutro. Zastępując Rosję Chinami, a Ukrainę Tajwanem, brak zbiorowego systemu samoobrony, takiego jak NATO, oznacza, że wojny mogą wybuchnąć, ponieważ nie ma obowiązku wzajemnej obrony" - napisał.
"W tych okolicznościach stworzenie azjatyckiej wersji NATO jest niezbędne do odstraszenia Chin przez zachodnich sojuszników" - wyjaśnił Ishiba, który był wcześniej ministrem obrony. Dodał, że taki sojusz "musi również uwzględniać możliwość udostępnienia przez USA broni nuklearnej lub wprowadzenia broni nuklearnej do regionu".
Japoński portal Nikkei Asia cytował w połowie września urzędnika administracji prezydenta USA Joe Bidena, który powiedział, że taki pakt "nie jest tym, czego chcemy w regionie" Indo-Pacyfiku. Biden opowiada się bowiem za "budowaniem powiązań i nawyków współpracy w coraz większej liczbie obszarów" zamiast tworzenia "sojuszu w stylu bloku" w tej części świata - mówił anonimowy urzędnik.
Z kolei Subrahmanyam Jaishankar, minister spraw zagranicznych Indii, z którymi Chiny toczą spory terytorialne, powiedział w środę, że nie podziela wizji Ishiby, zaznaczając, że Indie przyjmują "inne podejście" do kwestii obronności.
Chiny wcześniej krytykowały inne inicjatywy bezpieczeństwa, w tym grupę Quad, w skład której wchodzą Japonia, USA, Australia i Indie, opisując ją przed kilkoma laty jako azjatyckie NATO, które może wywołać jeszcze większe napięcia w regionie.
Premier Ishiba zapewniał prezydenta Bidena o woli wzmacniania sojuszu z USA
Nowy premier Japonii Shigeru Ishiba powiedział prezydentowi USA Joe Bidenowi podczas środowej rozmowy telefonicznej, że chce kontynuować politykę zagraniczną swojego poprzednika Fumio Kishidy i wzmocnić sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i krajami o podobnych poglądach. Przywódcy potępili atak Iranu na Izrael.
Jak podała agencja Kyodo, Ishiba, który wcześniej był ministrem obrony, zwrócił uwagę podczas 15-minutowej rozmowy zainicjowanej przez Biały Dom, że pod egidą Bidena i Kishidy "sojusz amerykańsko-japoński został znacznie wzmocniony".
"Powiedziałem Bidenowi, że chciałbym zachować to dziedzictwo i dążyć do wzmocnienia tej polityki" - poinformował 67-letni premier, relacjonując dziennikarzom treść rozmowy.
Ishiba, który określił sytuację bezpieczeństwa w kraju jako "najpoważniejszą od czasów II wojny światowej", powiedział, że wyjaśnił potrzebę zwiększenia obrony Japonii, "zarówno pod względem wielkości (wydatków), jak i zakresu".
Przywódcy poruszyli równie kwestię znaczenia wielostronnej współpracy z Koreą Południową, kolejnym kluczowym sojusznikiem USA w Azji, oraz innymi partnerami.
"Chcemy wzmocnić relacje pomiędzy narodami mającymi podobne poglądy" - powiedział Ishiba, nawiązując do grupy QUAD, w skład której wchodzą Australia, Indie, Japonia i USA, a także trójstronnej współpracy z Filipinami.
Politycy zgodzili się, że będą współpracować, aby rozwiązać szereg kwestii dotyczących Chin i Korei Północnej, w tym broni nuklearnej i rakietowej oraz kwestię uprowadzeń obywateli Japonii przez reżimowe władze w Pjongjangu, a także sytuację na Ukrainie.
Japońskie media zwracają uwagę, że w rozmowie nie poruszono tematu rewizji porozumienia Japonia-USA o statusie sił zbrojnych na terytoriach obu państw. Premier Ishiba wezwał do "równości w sojuszu USA-Japonia". Chodzi m.in. o wspólne zarządzanie bazami USA w Japonii i stworzenie baz Japońskich Sił Samoobrony w Stanach Zjednoczonych.
Odnosząc się do najnowszych wydarzeń, Ishiba i Biden ostro skrytykowali Iran, określając wtorkowy atak tego państwa na Izrael jako niedopuszczalny.
PM/PAP