Kreml uznał, że propozycja 30-dniowego i bezwarunkowego zawieszenia broni, złożona przez „koalicję chętnych” i prezydenta Ukrainy, ma charakter dyktatu, a czymś takim Władimir Władimirowicz Putin nie jest zainteresowany.
Było do przewidzenia, że Rosja nie wstrzyma działań wojennych od 12 maja
Pewnikiem było, że wysunie własną kontrpropozycję ws. negocjacji, a raczej drogi do negocjacji pokojowych. Pierwsze takie spotkanie zaproponowano, by odbyło się w Stambule 12 maja (czwartek). Putin nie obwieścił, że się tam pojawi. Za to Zełenski zadeklarował swoją obecność, oznajmiając, że będzie czekał na Putina. Na razie z tego zapewnienia nie wycofał się , ale dokonał, że się tak wyrażę, aktualizacji wcześniejszej deklaracji.
Gdy Kreml prawie direct, bezpośrednio puścił w eter przekaz, że Putin w czwartek Kremla nie opuści, bo stambulskie pierwsze spotkanie będzie miało charakter ekspercko-techniczny, Zełenski obwieścił, że rozmowy o wstrzymaniu ognia na frontach będzie prowadził wyłącznie z Putinem „i z nikim więcej”.
O ile prezydent Rosji przemówił przez wiceprzewodniczącego Rady Federacji (wyższej izby rosyjskiego parlamentu), Konstantina Kosaczowa, to prezydent Ukrainy swój pogląd wyraził (13 maja) przez Mychajła Podolaka, swojego doradcę.
– Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski będzie prowadził rozmowy o wstrzymaniu walk wyłącznie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem – powiedział we wtorek doradca szefa państwa ukraińskiego Mychajło Podolak.
Nie jest jakimkolwiek zaskoczeniem, że żądanie Zełenskiego Putin, określając to delikatnie, najzwyczajniej zbagatelizował i po raz kolejny pokazał, że to Rosja wygrywa wojnę z Ukrainą, a nie Ukraina z Rosją, i to on jest od stawiania warunków, a nie od ich akceptowania.
Władimir Putin postawił się w tej grze w roli rozdającego karty
W Moskwie dziennikarze zapytali rzecznika Kremla o komentarz do oświadczenia Podolaka (Zełenskiego). Dmitrij Pieskow odpowiedział, że strona rosyjska nadal szykuje się do negocjacji, które mają się odbyć w czwartek. „Tyle możemy powiedzieć. Na razie nie przewidujemy dalszych komentarzy”. Zapytany, kto będzie reprezentował Rosję w Stambule, Pieskow stwierdził: „Podamy to, jak tylko prezydent uzna to za stosowne”.
Można odnieść wrażenie, że Ukraina (i jej sojusznicy, z którymi z pewnością w tak ważkich sprawach konsultuje się Zełenski) uznała, że skoro Putin w niedzielę zaproponował bezpośrednie rozmowy, to dał do zrozumienia, że będzie ich uczestnikiem. No, nie będzie – stwierdzono na Kremlu – bo Władimir Władimirowicz (w Rosji ta forma zwracania się do kogoś, bez wymieniania nazwiska, jest wyrazem szacunku) nie będzie słuchał Zełenskiego, bo ma być odwrotnie.
Putin – bez względu na to, czy ma ku temu realne podstawy, czy też nie – przyjął postawę rozdającego karty. Rozgrywającego, któremu nie tylko Ukraina nie będzie wskazywać, jak ma grać. USA również.
Proszę zauważyć, że Donaldowi Trumpowi nie udaje się wypełnić wyborczej obietnicy. Oczywiście hasło „zakończę wojnę w ciągu doby” to slogan w rodzaju „Coca-Cola to jest to”. Można wybaczyć. Gorzej z zapewnieniami o tym, że działa ucichną do 20 kwietnia, że wielkanocna niedziela będzie pierwszym, długo oczekiwanym dniem bez wojny.
Można zauważyć, że Trump wyciąga wnioski z popełnionych błędów. Wróć! Może nie tyle z błędów, co z rzuconych zapewnień, w wielkim poczuciu optymizmu. Teraz już prezydent USA nie żongluje datami, nie cezuruje ewentualnych wydarzeń. Ogranicza się do tego, co głosi od dawna: „wojna musi się skończyć, bo giną w niej ludzie”.
Prezydent Rosji czuje się pewnie pod chińskim parasolem
Jeśli dojdzie w czwartek w Stambule do rozmów, to nie wiadomo, czy będą ich kolejne tury. Jeśli zerwie je strona rosyjska, to „koalicja chętnych” wprowadzi kolejny, 15. pakiet sankcji. Moskwa twierdzi, że niech sobie Zachód wprowadza sankcje, bo przez ponad dekadę są one na Rosję nakładane i zdążono się do nich przyzwyczaić i przystosować.
Można zapytać, dlaczego sankcje na Rosję nakłada się co jakiś czas. Ma być wprowadzony jakoby zakaz transferu praw własności intelektualnej do Rosji w celu uniemożliwienia wykorzystania europejskiego know-how w rosyjskim przemyśle zbrojeniowym. To nie można było czegoś takiego wprowadzić dwa lata temu?
Putin śmieje się, tym bardziej hardy jest, że parasol nad nim trzyma Xi Jinping. Sam Xi potwierdził to swoją obecnością na moskiewskiej paradzie z okazji Dnia Zwycięstwa. I oklaskiwał defilujących.
„Nie mam wątpliwości, że obecność na paradzie zwycięstwa w Moskwie i oklaskiwanie prezydenta Putina... przynosi wstyd każdemu, kto tam się pojawił” – ocenił Donald Tusk.
Czy jednak Putin przejmuje się tym, co myśli nasz premier, ukraiński prezydent, a nawet i amerykański, kiedy ma wsparcie Chińskiej Republiki Ludowej? I – eufemistycznie to ujmując – bardzo liczy się ze zdaniem towarzysza Xi...
