US Army na Ukrainie po zawarciu pokoju? Życzenia czy realia?

2025-12-30 19:11

Ożywiło się w kwestiach dotyczących zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. A to za sprawą Donalda Tuska, który we wtorek (30 grudnia) w rozmowach z udziałem liderów europejskich uznał, że podstawą do nadziei, iż konflikt może się zakończyć, jest amerykańska deklaracja gotowości uczestniczenia w gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy po zawarciu pokoju. „Włącznie z obecnością amerykańskich wojsk, na przykład na granicy czy na linii kontaktowej między Ukrainą i Rosją”.

us army

i

Autor: Pexels.com Zdjęcie poglądowe

• Czy Donald Trump faktycznie zmienił stanowisko wobec wysłania wojsk USA?

• Czy Kreml mógłby zaakceptować amerykańskich żołnierzy na linii demarkacyjnej?

• Czy zapowiedzi Tuska i Zełenskiego to element presji dyplomatycznej?

Agencja Ukrinform podała, że Wołodymyr Zełenski potwierdził, iż prowadzi negocjacje z Donaldem Trumpem w sprawie wysłania wojsk amerykańskich na Ukrainę. Prezydent Ukrainy podkreślił, że decyzja ta zależeć będzie wyłącznie od amerykańskiego przywódcy.

Zełenski ogłosił tę nowinę, odpowiadając na pytania (on-line) dziennikarzy. Jedno z nich dotyczyło tego, czy Amerykanie planują rozmieścić swoje wojska na Ukrainie w ramach gwarancji bezpieczeństwa – na linii demarkacyjnej czy na granicy.

„Szczerze mówiąc, może to potwierdzić prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki. To są wojska Stanów Zjednoczonych i dlatego to Ameryka podejmuje takie decyzje. Oczywiście rozmawiamy o tym z prezydentem Trumpem i przedstawicielami koalicji” – odpowiedział prezydent Ukrainy.

W jego opinii, gdyby do tego doszło, to obecność żołnierzy amerykańskich na terytorium Ukrainy byłaby dla niej „silną pozycją w gwarancjach bezpieczeństwa”. Zełenski stwierdził również, że Ukraina jest zdecydowana kontynuować rozmowy zmierzające do zakończenia wojny. Podkreślił, że dla tej sprawy gotów jest spotkać się z Władimirem Putinem „w dowolnym formacie”.

Pierwszy w Polsce wywiad z Melindą Simmons, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce | GARDA
Portal Obronny SE Google News

A jak te informacje komentowane są w Rosji?

Rosyjskie media i oficjalni przedstawiciele Kremla komentują doniesienia o potencjalnej obecności wojsk USA na Ukrainie po zawarciu pokoju jako „niedopuszczalne i prowokacyjne”. Moskwa sprzeciwia się wprowadzeniu sił zagranicznych na terytorium Ukrainy.

W mediach podkreśla się, że Kreml nie sprzeciwia się zachodnim gwarancjom dla Ukrainy. Przytaczana jest wypowiedź Putina: „Będziemy szanować gwarancje bezpieczeństwa, które muszą zostać wypracowane zarówno dla Rosji, jak i Ukrainy. Rosja z pewnością wdroży te porozumienia”.

Jednak najwięcej uwagi rosyjskie mass media poświęcają próbie ukraińskiego ataku na rezydencję Putina z masowym użyciem dronów. To zdarzenie szeroko skomentował Dmitrij Pieskow, rzecznik Kancelarii Prezydenta Federacji Rosyjskiej.

Ocenił te działania jako atak terrorystyczny, mający na celu zakłócenie procesu negocjacyjnego. Stwierdził, że ów atak był także wymierzony „w Trumpa i jego wysiłki mające na celu rozwiązanie konfliktu”. Ostrzegł, że Rosja zaostrzy swoje stanowisko negocjacyjne w sprawie rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Uprzedził, że Kreml nie ujawni publicznie, w jaki dokładnie sposób Rosja zamierza zaostrzyć swoje stanowisko. Poza tym, że „Rosja będzie kontynuować dialog przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi”.

Kilka zdań komentarza

W najbliższych dniach winno wyjaśnić się, czy USA mogą wysłać wojsko na Ukrainę, gdy tam zostanie już wygaszona wojna. Latem 2025 r. Donald Trump wykluczał taką możliwość. Podkreślał wsparcie dla europejskich sił pokojowych i koordynację, ale nie bezpośrednią obecność wojsk USA. Doradcy Trumpa prywatnie potwierdzali taką możliwość, lecz publicznie stanowisko było negatywne. Od sierpnia prezydent USA nie składał konkretnych deklaracji ani „na tak”, ani „na nie”.

Jak wiadomo, Donald Trump często zmienia zdanie, więc może i jest coś na rzeczy w tym, co ogłosili Tusk i Zełenski. Gdyby ich informacje potwierdziły się, to gwarancje bezpieczeństwa dla suwerenności Ukrainy nabrałyby szczególnej mocy.

Problem w tym, że Trump – nie Zełenski czy Tusk, ani nawet inni europejscy liderzy – musi przekonać do tej istotnej zmiany Putina. Ten, w przeciwieństwie do amerykańskiego prezydenta, w kwestiach zasadniczych nie zwykł zmieniać zdania. To wcale nie znaczy, że pozostanie taki pryncypialny.

Czym go jednak Trump mógłby przekonać do zaakceptowania amerykańskiej wojskowej (i oficjalnej) obecności na Ukrainie? Zakładając, że takowa nie jest tzw. pobożnym życzeniem lub elementem walki dyplomatycznej?

ŹRÓDŁA: 1, 2, 3, 4, 5.

Sonda
Plan pokojowy Donalda Trumpa Twoim zdaniem jest...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki