"W najbliższą środę nasi przedstawiciele będą pracować w Londynie. Ukraina, Wielka Brytania, Francja i USA – jesteśmy gotowi iść naprzód tak konstruktywnie, jak to możliwe, tak jak robiliśmy to wcześniej, aby osiągnąć bezwarunkowe zawieszenie broni, a następnie ustanowienie prawdziwego i trwałego pokoju” – napisał Zełenski po rozmowie z brytyjskim premierem Keirem Starmerem.
Jest to swego rodzaju odpowiedź na przerwanie działań wojennych ze strony Władimira Putina, który ogłosił 30-godzinne zawieszenie broni na czas świąt Wielkanocnych. Problem w tym, że w czasie tego zawieszenia, rosyjskie wojska przeprowadziły ataki, dronowe, szturmowe oraz artyleryjskie blisko trzy tysiące razy. Jak dodał prezydent Zełeński, bezwarunkowe zawieszenie broni „musi być pierwszym krokiem w kierunku pokoju”, a „Wielkanoc jasno pokazała, że to działania Rosji przedłużają wojnę”.
Należy zauważyć, że wszelkie tego rodzaju rosyjskie, propozycję kończą się zazwyczaj tak samo. Jest to bardziej próba dyskredytowania państwa ukraińskiego na arenie międzynarodowej poprzez oskarżanie samego Kijowa o łamanie zapisów umowy. Ma to na celu podważyć wiarygodność Ukrainy przy głównym stole negocjacyjnym. Biorąc pod uwagę nieprzychylne nastawienie rządu USA do Zełeńskiego, nie może dziwić chęć pozyskania sojuszników w Europie.
Dziennik „Wall Street Journal” napisał w niedzielę wieczorem, że Kijów ma podczas spotkania w Londynie odpowiedzieć administracji prezydenta USA Donalda Trumpa na szereg propozycji mających według strony amerykańskiej doprowadzić do zakończenia wojny.
Amerykańska propozycja zakłada uznanie przez USA rosyjskiej aneksji ukraińskiego Krymu oraz zablokowanie ukraińskiej ścieżki do NATO – zaznaczyła gazeta. Zaproponowano też utworzenie wokół Zaporoskiej Elektrowni Atomowej neutralnej strefy, która mogłaby znajdować się pod kontrolą USA.
Na spotkaniu w Londynie mają być obecni ze strony USA sekretarz stanu USA Marco Rubio, wysłannik prezydenta USA ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff i specjalny wysłannik ds. pokoju w Ukrainie Keith Kellogg. Później Witkoff może ponownie udać się do Rosji – podał „WSJ”.
