Spis treści
- Siły lądowe uruchomiły Army Transformation Initiative
- "Pola bitew na całym świecie zmieniają się w szybkim tempie"
- Wdrożenie sztucznej inteligencji w dowodzeniu armią
- Przyspieszenie prac nad nowym czołgiem Abrams M1E3
- Systemy bezzałogowe, wojna w kosmosie i poprawa dowodzenia
- Plan zmian w US Army a doniesienia z ukraińskiego frontu
- Jak doszło do zestrzelenia Su-30?
Siły lądowe uruchomiły Army Transformation Initiative
Przesłany dokument przewiduje cięcia na poziomie 163 mld dolarów w obszarach cywilnych, w finansowanych z budżetu federalnego programach z zakresu międzynarodowej pomocy rozwojowej, transportu, edukacji czy ochrony zdrowia. Zdecydowanie, bo o 13 %, do poziomu 1.01 bln dolarów ma wzrosnąć budżet Pentagonu, a jeszcze szybciej, bo o 65 % (do 107 mld) pula środków na ochronę amerykańskiej granicy.
W tym samym czasie, co nie jest przypadkową zbieżnością, siły lądowe uruchomiły Army Transformation Initiative. W liście skierowanym do kadry dowódczej, autorstwa generała Randy A. George'a, szefa sztabu amerykańskich sił lądowych, oraz Dana Driscolli, sekretarza stanu w resorcie obrony, odpowiadającego za ten rodzaj wojsk, autorzy tego wystąpienia opisali, na czym mają polegać uruchamiane tej właśnie zmiany. Punktem wyjścia jest przekonanie o zmieniającym się charakterze współczesnej wojny, przyspieszeniu wyścigu technologicznego i konieczności dokonania głębokich zmian organizacyjnych, szkoleniowych, sposobu pozyskiwania sprzętu, co jest niezbędne, aby być wygrać w przyszłej, ewentualnej, wojnie.
"Pola bitew na całym świecie zmieniają się w szybkim tempie"
„Pola bitew na całym świecie zmieniają się w szybkim tempie – piszą George i Driscolli - Autonomiczne systemy stają się bardziej śmiercionośne i mniej kosztowne. Czujniki i wabiki są wszędzie. Technologie podwójnego zastosowania nieustannie ewoluują i wyprzedzają nasze procesy. Aby utrzymać przewagę na polu bitwy, nasza armia przekształci się w szczuplejszą, bardziej śmiercionośną siłę, dostosowując sposób, w jaki walczymy, szkolimy, organizujemy i kupujemy sprzęt.”
W tym celu amerykańskie siły lądowe wdrażają strategię transformacji, i tym jest Army Transformation Initiative. Obejmuje ona zmiany organizacyjne, takie jak choćby zapowiadane redukcja (1000 etatów) w Kwaterze Głównej Departamentu Armii czy połączenie niektórych dowództw. Zapowiedziano też redukcje kadrowe w tych formacjach, które zakwalifikowane zostały jako „przestarzałe”, których utrzymywanie na obecnym poziomie - w związku z ewolucją pola walki - nie ma sensu. Mają one objąć formacje śmigłowców szturmowych, które docelowo będą wyposażone w roje tanich dronów, zapowiedziano też rozwiązanie niektórych przestarzałych formacji – w tym czołgów i samolotów – z aktywnej armii, rezerwy i Gwardii Narodowej.
Przewiduje się też rezygnację z niektórych „przestarzałych i marnotrawiących środki publiczne” (waste and obsolete) programów pozyskiwania i rozwoju sprzętu. Mowa jest o śmigłowcach bojowych Apache Ah-64, których przydatność na polu walki - w związku z rozwojem systemów bezzałogowych - jest przez wielu ekspertów kwestionowana, starszych drogich i dużych dronach, takich jak Grey Eagle i pojazdach HMMWV oraz JLTV. Nacisk, w zamian, ma być kładziony na tanie systemy bezzałogowe, Golden Dome, cyberbezpieczeństwo, środki wojny elektronicznej i zdolności bojowych systemów kosmicznych.
Wdrożenie sztucznej inteligencji w dowodzeniu armią
W liście wymieniono też kilka priorytetów na najbliższe 2-3 lata. Chodzi o osiągnięcie gotowości operacyjnej pocisków rakietowych dalekiego zasięgu do zwalczania celów na morzu (2027 rok), osiągnięcie dominacji elektromagnetycznej w powietrzu i na obszarach przybrzeżnych (2027 rok), gotowości operacyjnej systemów bezzałogowych w każdym związku taktycznym (2026 rok). Do 2026 roku na poziomie plutonu, a do 2027 roku kompanii mają być osiągnięte cele w postaci zwiększenia mobilności i zdolności do skutecznego zwalczania dronów przeciwnika.
Towarzyszyć temu ma wdrożenie sztucznej inteligencji w dowodzeniu, rozbudowane zdolności druku 3D i produkcji addytywnej, osiągnięcie przez Stany Zjednoczone samowystarczalności amunicyjnej i poziomu produkcji „w celu wytworzenia zapasów amunicji niezbędnych do utrzymania obrony kraju w czasie wojny”.
Przyspieszenie prac nad nowym czołgiem Abrams M1E3
Zapowiedziano też przyspieszenie prac nad nowym typem czołgu Abrams M1E3, który pierwotnie miał być gotów w 2030 roku, a w świetle nowych wytycznych ma się to stać już w ciągu najbliższych 24 do 30 miesięcy. Zmiany, które wprowadził koncern General Dynamic Land System, który podpisał wiosną 2024 roku kontrakt, obejmują kilka funkcji obecnie uważanych za kluczowe dla filozofii projektowania M1E3.
Ma to być czołg lżejszy, zapowiadana jest redukcja wagi o 10 ton, wyposażony w bezzałogową wieżę i system automatycznego ładowania, co pozwala na redukcję załogi do 3 osób. Ma on mieć hybrydowo-elektryczny układ napędowy, który ma zmniejszyć zużycie paliwa nawet o 50 % oraz ulepszony pancerz i pokładową sztuczną inteligencję, zdolną do ustalania priorytetów zagrożeń i integracji z bezzałogowymi systemami powietrznymi.
Kierunek ewolucji głównego czołgu bojowego amerykańskich sił lądowych jest zatem wyraźny – ma on być lepiej zintegrowany z systemami bezzałogowymi, mniejszy, o mniejszej sygnaturze, zdolny z czasem do odegrania roli „ruchomego punktu dowodzenia” rojów systemów bezzałogowych, zarówno lądowych, jak i powietrznych, a może też zostać przekształcony w miarę wprowadzania nowych rozwiązań w system całkowicie bezzałogowy. Czołgi nie znikną zatem ze współczesnego pola walki, ale całkowicie zmieni się sposób, w jaki będą na nim funkcjonowały i realizowane przez nie zadania.
Polecany artykuł:

Systemy bezzałogowe, wojna w kosmosie i poprawa dowodzenia
List George i Driscolli nie pozostawia złudzeń. Z jednej strony amerykańskie siły lądowe przygotowują się do ewentualnej wojny, przyspieszając uzyskanie realnych zdolności, z drugiej zaś większy nacisk będzie kładziony na systemy bezzałogowe, wojnę w kosmosie, radioelektroniczną, poprawę dowodzenia i „spłaszczenie” struktur. To też jest jeden z elementów rewolucji na współczesnym polu walki. Jeśli bowiem jest ono nasycone sensorami i detektorami umożliwiającymi zbieranie informacji i budowę obrazu sytuacji „w czasie rzeczywistym”, to szybkość podejmowania decyzji oraz uruchomienia odpowiednio wcześnie dyslokowanych platform bojowych (uśpione drony morski i lądowe) może być czynnikiem zwycięstwa.
Ten czynnik oraz zaangażowanie sztucznej inteligencji sprzyja „delegowaniu” decyzji na niższe poziomy, a to z kolei powoduje, że obsada personalna w dowództwach centralnych i sztabach nie jest kluczowym czynnikiem przewagi. To ułatwia redukcje personalne, które również zostały zapowiedziane. Amerykańska armia, oczywiście jeśli te plany zostaną zrealizowane - na co nie ma gwarancji - ma być bardziej „elastyczna” i „odchudzona” (lean), a co za tym idzie - tańsza.
Śmiercionośność ma być funkcją tempa podejmowania decyzji (AI), rozwiniętej świadomości sytuacyjnej (zdolności kosmiczne), możliwości „oślepienia” przeciwnika (wojna radioelektroniczna), integracji wielu zróżnicowanych platform bojowych (systemy bezzałogowe) i charakteryzować się „płaską strukturą”, taką, w której większy nacisk w szkoleniu i zaopatrzeniu kładzie się na zdolności formacji bojowych, a szuka oszczędności „na tyłach”.
Plan zmian w US Army a doniesienia z ukraińskiego frontu
Doniesienia na temat planów amerykańskiej armii zbiegły się z informacją z ukraińskiego frontu, która z pewnością ożywi dyskusję na temat potrzeby transformacji współczesnych sił zbrojnych. Ukraińcy podali, a doniesienia te potwierdził portal Naval Times, specjalizujący się w kwestiach związanych z marynarką wojenną, że ukraiński bezzałogowy „dron morski” Magura V7 uzbrojony w amerykańskie rakiety Sidewinder zestrzelił rosyjski myśliwiec Su-30. Generał Kiryło Budanow, kierujący ukraińskim wywiadem, poinformował nawet o zestrzeleniu dwóch maszyn, ale niezależnie od tego, czy te informacje się potwierdzą, mamy do czynienia z pierwszym w historii zniszczeniem załogowej platformy bojowej przez tego rodzaju konstrukcję.
Jak napisał komentator Naval Times, „zmienia to zasady wojny morskiej.” Całą operację zrealizował podległy bezpośrednio Budanowowi Odział 13 i miała ona miejsce nieopodal portu w Noworosyjsku, gdzie Rosjanie dyslokowali z Krymu swą Flotę Czarnomorską. Jeden z ukraińskich ekspertów, który wypowiedział się na ten temat, zwrócił uwagę, że operacja była możliwa dlatego, że Rosjanie przestali używać swych śmigłowców, aby patrolować przestrzeń powietrzną w bezpośredniej bliskości portu.
Ta decyzja była z kolei wymuszona zestrzeleniem przez stronę ukraińską kilku rosyjskich maszyn kilka miesięcy temu. W efekcie ukraińskie siły zbrojne mogły użyć większej liczby relatywnie niewielkich i niełatwych do wykrycia Magur, które to dyżurując w uśpieniu, mogą być szybko postawione w stan gotowości i są w związku z tym w stanie organizować „zasadzki”.
Jak doszło do zestrzelenia Su-30?
Zestrzelenie Su-30 było możliwe, bo rosyjski myśliwiec szturmowy został zaatakowany jednocześnie kilkoma rakietami z większej liczby bezzałogowych „dronów morskich”. Tego rodzaju salwa przekraczała zdolności jego obrony, co przyniosło pożądany skutek. Jak powiedział Anatolij Chrapczyński, oficer lotnictwa, to co się stało jest praktyczną realizacją taktyki „roju dronów” i to, a nie sam fakt zestrzelenie rosyjskiego Su-30 decyduje o tym, iż mamy do czynienia z wydarzeniem przełomowym.
Jego zdaniem ukraińskie siły zbrojne od dawna testują „możliwość wprowadzenia podejścia, w którym znaczna liczba różnych dronów jest używana jako jedna duża fregata lub jeden duży samolot. Polega to na stworzeniu platformy (bojowej – MB) z roju dronów, które wspólnie wykonują funkcje fregaty, systemu przeciwlotniczego lub grupy uderzeniowej. W rzeczywistości mówimy o rozdzieleniu zadań między drony. To właśnie wydarzy się w wojnie przyszłości, gdy naziemne systemy robotyczne, drony rozpoznawcze, drony szturmowe i tym podobne będą używane w skoordynowany sposób.”
To, co się stało na Morzu Czarnym, pozwala nam też zrozumieć, dlaczego Amerykanie w przyspieszonym tempie chcą zmieniać oblicze, sposób działania i organizacji własnych sił zbrojnych. Te, którymi dysponują dzisiaj - z coraz bardziej oczywistych powodów - stają się anachroniczne, przestarzałe, budowane na użytek wojen przeszłości.