Rosja od lutego zeszłego roku próbuje zdobyć Ukrainę, ale na ten moment sytuacja dla Władimira Putina nie jest zbyt dobra. Siłom agresora nie udało się zająć Kijowa, tylko tereny na wschodzie kraju. Tymczasem postępująca ukraińska kontrofensywa pokazuje, że Rosjanie mogą mieć spory problem z utrzymaniem zajętych terenów. Jak się jednak okazuje, problemy i brak znaczących sukcesów na ukraińskim froncie, nie stanowią przeszkód dla Rosji, by planować dalszą ekspansję i to na państwa NATO. Jak zauważyli eksperci z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną, ostatnie decyzje Władimira Putina wskazują na to, że w przyszłości może on dokonać inwazji na państwa bałtyckie. Chodzi o podzielenie Zachodniego Okręgu Wojskowego na dwa, które już kiedyś funkcjonowały: moskiewski oraz leningradzki.
- Ta decyzja Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej wskazuje, że Rosja widzi potrzebę restrukturyzacji swoich sił przeciwko NATO. Nie jest jasne, w jaki sposób Rosja będzie w stanie zmobilizować, wyszkolić i zorganizować te siły w nowe formacje okręgu wojskowego - czytamy w najnowszym raporcie amerykańskiego Instytutu nad Wojną.
Rosjanie z wielką uwagę obserwują również granicę z Finlandią, która zdecydowała się dołączyć do NATO już po agresji Rosji na Ukrainę.