Według stacji w ciągu ostatnich kilku lat Moskwa dodała dziesiątki pracowników do personelu swojej ambasady w Mieście Meksyk. Ten trend jest niepokojący. Ma na celu wzmocnienie operacji wywiadowczych Kremla wymierzonych w USA oraz wysiłków propagandowych dla osłabienia Waszyngtonu i Ukrainy.
"Częściowo wynika to z faktu, że tak wielu rosyjskich agentów wywiadu zostało wyrzuconych z Europy. Szukają miejsc, do których mogliby się udać i gdzie mogliby działać" — ocenił dyrektor CIA William Burns, którego cytuje NBC.
"Kreml stara się uciszyć krytyków za granicą, podważyć poparcie dla Ukrainy i osłabić zachodnie demokracje. Podejście to obejmuje próby sabotażu w Europie, plany zabójstw, nieustanne cyberataki i zakrojone na szeroką skalę globalne kampanie dezinformacyjne" – podała NBC w oparciu o opinie byłych urzędników wywiadu amerykańskiego.
"(Meksyk) to bardzo przyjazne środowisko dla Rosjan" — cytuje NBC Douglasa Londona, emerytowanego oficera operacyjnego CIA.
Urzędnicy amerykańscy są też zaniepokojeni manipulowaniem przez Kreml krajobrazem informacyjnym w Meksyku. Rosja stara się nie tylko osłabić międzynarodowe wsparcie dla Ukrainy, ale i siać podziały społeczne.
"W kwietniu ambasador Rosji w Meksyku opublikował fałszywy raport rosyjskich mediów państwowych, twierdząc, że USA rekrutują członków karteli narkotykowych z Meksyku i Kolumbii, aby wysyłać ich do walki na Ukrainie. Bezpodstawną wersję podchwyciły niektóre meksykańskie organizacje informacyjne" – twierdzi NBC.
Szef Dowództwa Północnego USA Generał Glen VanHerck, zeznał w marcu 2022 roku w senackiej komisji ds. sił zbrojnych m.in., że rosyjska służba wywiadowcza GRU jest obecna w Meksyku. Zapytany o ten komentarz prezydent Meksyku Andrés Manuel López Obrador odparł, że nie ma na ten temat informacji, a Meksyk jest "wolnym, niezależnym, suwerennym krajem".
PAP