Operacje Rosji w „szarej strefie”. Ruchy rosyjskiej floty wokół Gotlandii i 900 fałszywych alarmów bombowych na Litwie

2024-05-01 6:10

Jesienią ubiegłego roku komisja obrony parlamentu brytyjskiego rozpoczęła prace nad raportem, który ma być poświęcony zdolnościom sił zbrojnych i państwa do przeciwdziałania zagrożeniom w „szarej strefie”. Punktem wyjścia posłów było przekonanie o narastającym problemie, nasilającej się penetracji i wzrastającej aktywności państw wrogich prowadzących destabilizującą działalność poniżej progu wojny kinetycznej, a także przeświadczenie, iż przeciwdziałanie tego rodzaju zagrożeniom jest trudne, wymaga skoordynowanych działań wielu organizacji i agend rządowych.

Gotlandia

i

Autor: Krystian Trela/REPORTER

Czym są operacje w "szarej strefie"? Najczęściej mamy problemy z atrybucją

Zanim zaczniemy zastanawiać się, jak przeciwdziałać operacjom w szarej strefie, warto scharakteryzować problem, spróbować opisać kilka przykładów tego rodzaju działań. Nie jest to łatwe zadanie, bo najczęściej mamy w tym wypadku problemy z atrybucją, czyli nie jesteśmy pewni, czy to co się dzieje, jest celowym działaniem państwa nam wrogiego czy przypadkowym, niekorzystnym zbiegiem okoliczności. Kłopotów nastręcza też to, że w rzeczywistości może istnieć bardzo wiele przejawów działań w „szarej strefie”, właściwie każda aktywność, jeśli zostanie odpowiednio ukierunkowana i zintensyfikowana, może mieć taki wymiar. Ale spróbujmy opisać to zjawisko, podając kilka przykładów z ostatnich miesięcy.

W sposób oczywisty nie są to zbiegi okoliczności, a raczej mamy w tym wypadku do czynienia ze zorganizowaną i prowadzoną przez Rosję i jej sojuszników wrogą działalnością. Elisabeth Braw, ekspertka Atlantic Council, zwróciła uwagę na zastanawiające ruchy rosyjskiej floty statków handlowych i tankowców wokół bałtyckiej wyspy Gotlandia. Rosjanie, po wybuchu wojny na Ukrainie - w związku z międzynarodowymi sankcjami - zbudowali swoją „flotę cienia” (takim mianem określa się statki, głównie tankowce, najczęściej w złym stanie technicznym, które transportują ropę naftową).

Ruchy rosyjskiej floty wokół Gotlandii, strategicznie położonej szwedzkiej wyspy

Głównymi portami eksportowymi są dla Rosji w związku z sytuacją na Morzu Czarnym porty bałtyckie, co oznacza nasilony ruch na tym niewielkim akwenie. Gotlandia jest strategicznie położona, bo w związku z ukształtowaniem dna morskiego i prądami większość tras żeglugowych przebiega nieopodal jej brzegów. Rosyjskie statki są w złej kondycji, ich ubezpieczenie jest kwestionowane, bo firmy, które wystawiły polisy są kontrolowane przez Moskwę i nie mają wiarygodności finansowej, a na dodatek przepływając przez cieśniny duńskie kapitanowie tych jednostek odmawiają korzystania z usług pilotów.

Zdaniem ekspertów, katastrofa może wydarzyć się w każdej chwili i może mieć wymiar zarówno klęski ekologicznej (wyciek ropy), jak i zablokować możliwość wpływania na Bałtyk czy swobodnego przemieszczania się po tym akwenie. Dodatkowo, jak argumentują szwedzcy eksperci, statki wyposażone są w aparaturę elektroniczną, sporadycznie używaną we flocie handlowej, co może oznaczać, że „przy okazji” ich załogi zbierają dane na temat instalacji portowych Gotlandii, mapują dno morskie i położenie rurociągów, kabli energetycznych i innej infrastruktury krytycznej.

Wyjątkowa aktywność rosyjskich statków handlowych i badawczych

Tego rodzaju aktywność rosyjskich statków handlowych czy badawczych nie jest niczym nowym. Jeszcze przed wojną podobnego rodzaju działania zaobserwowano u wybrzeży Irlandii, która będąc państwem neutralnym, pozbawiona jest marynarki wojennej czy w 2023 roku u brzegów Wielkiej Brytanii. Wspólne dochodzenie dziennikarzy z Norwegii, Finlandii, Szwecji i Danii ujawniło w 2023 roku zarówno rosnącą aktywność rosyjskich statków rybackich czy handlowych w pobliżu podwodnej infrastruktury krytycznej, jak i fakt zbierania przez ich załogi danych wrażliwych.

Ale to oczywiście nie jedyna formuła działań w „szarej strefie”, do której odwołują się Rosjanie. The Barents Observer, niezależny portal specjalizujący się w tematyce Dalekiej Północy, informuje o rosnącej aktywności rosyjskich firm na Spitsbergenie, kolejnej strategicznie położonej wyspie, formalnie należącej do Norwegii. Na mocy porozumień, podpisanych w latach 20. ubiegłego stulecia, które regulowały status tej wyspy, Rosjanie mają możliwość prowadzenia na niej działalności naukowej i wydobywczej (kopalnia węgla).

Ta ostatnia aktywność - z ekonomicznego punktu widzenia - nie ma sensu, ale Moskwa przez dziesięciolecia, i czyni to nadal, utrzymywała na tej strategicznej wyspie swoją osadę, głównie, jak spekulowano, z powodów nie mających nic wspólnego z eksploatacją złóż. Teraz Rosjanie chcą stworzyć na Spitsbergenie międzynarodowe centrum badawcze, które miałoby realizować szeroko zakrojone, ale prowadzone pod ich egidą, programy naukowe. Zdaniem norweskich ekspertów, tego rodzaju projekt może mieć na celu zarówno podkreślanie praw Rosji do obecności na Spitsbergenie, jak również służyć „pod płaszczykiem badań” do prowadzenia działalności szpiegowskiej.

Portal Obronny - Ekspert o sytuacji Ukrainy w 2024 roku

900 fałszywych alarmów bombowych na Litwie

Z inną formułą działań w „szarej strefie” zetknęła się jesienią ubiegłego roku Litwa, gdzie w krótkim czasie miało miejsce ponad 900 fałszywych alarmów bombowych. Ludzie z rosyjskim akcentem, jak informowały media, dzwonili na numery alarmowe, informując o ładunkach wybuchowych znajdujących się w szkołach, przedszkolach czy na placach zabaw. W tym wypadku nie ma znaczenia to, że zagrożenie nie wystąpiło, liczy się bowiem efekt psychologiczny, budowanie poczucia o zbliżającym się niebezpieczeństwie.

Podobnym celom służą fałszywe, nie mające podstaw faktycznych, oskarżenia ze strony obcych państw. W tym wyspecjalizowała się Białoruś i Aleksandr Łukaszenka, który wielokrotnie deklarował w ostatnich miesiącach, iż jego kraj przygotowuje się do nieuchronnej wojny. Ostatnio Mińsk oskarżył Wilno o przeprowadzenie skoordynowanego „ataku dronowego” na cele w białoruskiej stolicy i położone na jej peryferiach. Litewskie władze zaprzeczają, ale efekt wzrostu napięcia został już osiągnięty.

To zresztą nie jedyny tego rodzaju środek. Zaliczyć do nich należy prowokowanie kryzysu migracyjnego na granicy, incydenty z udziałem straży granicznej czy naruszanie przestrzeni powietrznej i ruchy wojska. Rosjanie, o czym donosi tamtejsza prasa, dyslokują na granicę z państwami NATO nowe siły i sprzęt. Kilka dni temu poinformowali o tym, że jedna z brygad obrony przeciwlotniczej została wyposażona w systemy Iskander, zdolne do przenoszenia głowić jądrowych i znajduje się ona obecnie na Półwyspie Kola, nieopodal granicy z Finlandią. Ma to związek z tworzeniem Petersburskiego Okręgu Wojskowego, ale jak oceniają eksperci - jest „odpowiedzią” Rosji na wejście Helsinek do NATO. Podobne, prowokacyjne działanie Kreml podjął w ubiegłym roku przekazując baterię Iskanderów Białorusi i informując o przesunięciu swych głowic jądrowych do tego kraju.

Destabilizacja europejskiego transportu kolejowego. Kolejny przykład działania Rosji w "szarej strefie"

W kwietniu tego roku Martin Kupka, czeski minister transportu, oskarżył Rosję o to, że podejmuje ona działania mające na celu destabilizację europejskiego transportu kolejowego. W ostatnim czasie w państwach Unii Europejskiej odnotowuje się rosnąca liczbę ataków hakerskich, za którymi, zdaniem czeskiego polityka, stoją rosyjskie służby i których celem jest destabilizacja – zakłócenie pracy systemów kierowania ruchem, kupowania biletów czy kolejowego systemu energetycznego.

W kwietniu doszło do awarii systemu kierowania ruchem kolejowym w Warszawie, w tym samym czasie z podobnym wypadkiem mieliśmy do czynienia w Łodzi, a wcześniej we Wrocławiu. To oczywiście może być przypadek, choć każde takie wydarzenie warto analizować, ale już nie jest przypadkiem to, co stało się na linii kolejowej łączącej norweski port Narvik ze szwedzkim zagłębiem w Kirunie, gdzie wydobywa się rudę żelaza. Jesienią ubiegłego roku wykoleił się przewożący rudę pociąg, linia została zamknięta, bo potrzebny był remont.

Katalog tych operacji jest znacznie szerszy, obejmuje również propagandę i dezinformację

Ale, i to jest ciekawe, następnego dnia po tym jak przywrócono ruch miał miejsce kolejny wypadek, który znów znacząco ograniczył eksploatację tej linii. Policja mówi o sabotażu, ale z punktu widzenia europejskich producentów wysokojakościowej stali używanej przez sektor zbrojeniowy - braki w zaopatrzeniu w szwedzką rudę są poważnym problemem. Jeśli analizujemy zagrożenia dla europejskiego systemu transportu, to tłumienie sygnału GPS, co ma miejsce na masową skalę zarówno na Dalekiej Północy, jak i na Bałtyku - jest działaniem z tego samego katalogu środków osłabiających odporność państw NATO.

Nie napisałem o niszczeniu, oficjalnie w wyniku nieszczęśliwego wypadku, infrastruktury krytycznej w postaci łącz telekomunikacyjnych, energetycznych i światłowodowych między Estonią a Szwecją i Finlandią, bo są to znane i szeroko opisywane, ale nie jedyne, przejawy rosyjskich działań w „strefie”. Katalog tych operacji jest znacznie szerszy, obejmuje również propagandę, dezinformację, operacje wpływu mające na celu budowanie politycznych podziałów wewnętrznych czy opóźnianie lub blokowanie podjęcia ważnych z punktu widzenia bezpieczeństwa inwestycji, takich jak choćby nasz CPK.

Nie ulega wątpliwości, że jesteśmy przez Rosję atakowani na wielu polach, choć poniżej progu wojny kinetycznej. Przygotowanie państwa, budowa odporności społecznej i zdolności reagowania na tego rodzaju zagrożenia wydaje się w tej sytuacji zadaniem nie mniej pilnym i ważnym niż rozbudowa tradycyjnego potencjału wojskowego.

Sonda
Czy Rosja używa w pełni swojego potencjału militarnego w wojnie z Ukrainą ?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki