W samej Federacji istnieje kilkanaście odpowiedników Grupy Wagnera, choć – sam Putin o tym mówił – nie jest to zgodne z rosyjskim prawem.
WAGNEROWCOM NIE BRAKOWAŁO KONKURENTÓW
PKW Patriot, PKW Redut, PKW Fakieł – oto jedne z najważniejszych w Rosji prywatnych kompanii wojskowych (PKW). Fakieł (po rosyjsku: pochodnia) jest i nie jest prywatną armią, bo formalnie to spółka (założona w 2023 r.) należąca do państwowego Gazpromu. Formalnie ta formacja ma strzec infrastruktury technicznej Gazpromu. Faktycznie uczestniczyła w wojnie z Ukrainą, między innymi w Bachmucie – obok wagnerowców. Prigożyn krytycznie oceniał jej walory bojowe. Jednak jego ocena konkurencji nie musiała być trafna.
Konkurencją dla Grupy Wagnera jest/była PKW Patriot (założona w 2018 r.). Do Patriota werbowani są wyłącznie b. żołnierze, najczęściej wcześniej służący w wojskach specjalnych. Najemnicy – jak kto woli kontraktorzy – Patriota mają być dobrze opłacani. Think tank Warsaw Institute w jednej z analiz dotyczących rosyjskich najemników informował, że „patrioci” (bili się na ukraińskim froncie) mają co miesiąc otrzymywać od 6,3 tys. o 15,8 tys. USD. Najemnicy wymienionych spółek używani byli nie tylko do wykonywania zadań bojowych na Ukrainie, ale także poza granicami FR, głównie w Syrii o państwach Afryki.
PKW Redut (działa od 2008 r.) wiązana jest z wywiadem wojskowym, GRU. Początkowo Reduta zajmowała się ochroną obiektów korporacji JSC Strojtranzgaz w Syrii. Jej kontraktorzy uczestniczyli w operacjach w okolicach Kijowa i Charkowa. Poza tym wcześniej realizowała zlecenia m.in. w Libanie, Afganistanie, Iraku, a nawet i na … Karaibach.
WIECIE, KTO OCHRANIA SŁYNNĄ STREFĘ 51?
To teraz opuszczamy Rosję i przenosimy się na Zachód. Niemcy też mają swoją prywatną firmę wojskową. Management GmbH (do 2021 r. jako Asgaard German Security Group) istnieje w różnej formie od 2007 r. i nie zajmuje się wyłącznie świadczeniem usług ochroniarskich. Realizowała zlecenia natury wojskowej w Jemenie, Iraku i Somalii. W 2020 r. była krytykowana za to, że werbuje prawicową ekstremę. Firma miała kłopoty z prawem, ale nadal istnieje.
Na tle brytyjskiej prywatnej firmy ochroniarskiej G4S dawne imperium Jewgienija Prigożyna jawi się niczym wyspa Bornholm przy Grenlandii. Działa na międzynarodowym rynku, w 85 państwach, od 2004 r. i zatrudniała w 2021 r. ponad 530 tys. pracowników! Nie zajmuje się zastępowaniem sił zbrojnych czy też ich wspieraniem, ale ochroną w szerokim zakresie. Dość powiedzieć, że powierzono jej ochronę słynnej Strefy 51. To o czymś świadczy. Nadto G4S sporo zarabia na… prowadzeniu zakładów karnych w kilku państwach. Generalnie w niczym nie przypomina stereotypowej spółki najemniczej.
W USA prywatnych biznesów wojskowo-ochroniarskich jest od groma, ale jedna ze spółek wybija się ponad wszystkie. To Academi, d. Blackwater (założona w 1996 r.), która obsługuje cały świat z wyjątkiem Antarktydy. W Polsce kojarzona jest z wojną w Iraku i z tym, że w na początku czerwca w 2004 r. podczas wykonywania zadań, zginęło dwóch kontraktorów z Polski. Zginęli, gdy konwój, w którym jechali, został zaatakowany w Bagdadzie. Polacy kilkanaście dni wcześniej wrócili z Iraku, gdzie służyli w GROM-ie.
W świecie stało się głośno o Czarnej Wodzie po tym, gdy jej najemnicy w 2007 r. zabili w Bagdadzie 17 irackich cywilów, a 20 ranili. Obecnie Academi wchodzi w skład holdingu Constellis, który tak reklamuje sam siebie: „Obecnie Constellis jest największą i najbardziej zróżnicowaną firmą zajmującą się zarządzaniem ryzykiem niefinansowym w Stanach Zjednoczonych, oferującą rozwiązania „pod klucz”, mogącą sprostać najbardziej złożonym wyzwaniom naszych klientów wszędzie tam, gdzie jesteśmy potrzebni na całym świecie”.
ZWYKŁYM LUDZIOM NIE ŻAL, GDY GINĄ NAJEMNICY
Od trzydziestu lat wzrasta znacznie prywatnych firm wojskowych w geopolityce. Jest popyt na ich usługi, szczególnie w tzw. obszarze konfliktów zbrojnych, bo istotną kwestią w powierzaniu im przez państwa zadań jest mniejsza odpowiedzialność, a w zasadzie jej brak, w przypadku śmierci pracowników takich spółek. Jakub Skupień (Uniwersytet Jagielloński) w artykule „Prywatne firmy wojskowe i ich rola we współczesnych konfliktach zbrojnych” napisał między innymi: „Obecnie powszechny jest wśród obywateli pogląd, że obronę kraju należy powierzać zawodowcom, stąd tendencja do wycofywania w wielu armiach na świecie obowiązkowej służby wojskowej. W społeczeństwach ponowoczesnych zmieniło się wyobrażenie zaangażowania w konflikty zbrojne, jednak nie zmieniło to znacząco więzi łączącej obywateli danego państwa z wojskiem. Dlatego, choć wiele osób uważa armię poborową za relikt, to strata żołnierza odbija się szerokim echem, zarówno w mediach, jak i wśród zwykłych ludzi. Takie zachowanie określane jest mianem humanizacji wojny”. Tej regule widać nie podlegają najemnicy...