Koniec rozejmu. Izrael atakuje na północy i południu

2023-12-01 9:10

Po wygaśnięciu trwającego siedem dni rozejmu Izrael ostrzeliwuje z ziemi i powietrza zarówno północną, jak i południową część Strefy Gazy; zginęło jak dotąd co najmniej osiem osób - poinformowały w piątek rano kontrolowane przez Hamas władze Strefy Gazy, cytowane przez CNN.

Spis treści

  1. To koniec rozejmu, Izrael atakuje na północy i południu - są nowe ofiary
  2. Izrael twierdzi, że Hamas złamał zawieszenie broni
  3. Blinken: tak potężna liczba ofiar cywilnych i wysiedleń jak na północy Strefy Gazy nie może się powtórzyć
  4. USA i Izrael omówiły opcję wydalenia bojowników Hamasu do Rosji lub innego państwa
  5. Zbrojne skrzydło Hamasu przyjęło odpowiedzialność za atak w Jerozolimie
  6. Chiny wydają „Stanowisko” w sprawie rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego

To koniec rozejmu, Izrael atakuje na północy i południu - są nowe ofiary

Tymczasowy rozejm w wojnie Izraela z Hamasem wygasł w piątek rano i nie ma wiadomości od mediatora, Kataru, w sprawie jego przedłużenia, co zwiększa możliwość wznowienia walk - poinformowała agencja AP. Rozejm wygasł w piątek o godzinie 7.00 czasu lokalnego.

Po wygaśnięciu trwającego siedem dni rozejmu Izrael ostrzeliwuje z ziemi i powietrza zarówno północną, jak i południową część Strefy Gazy; zginęło jak dotąd co najmniej osiem osób - poinformowały w piątek rano kontrolowane przez Hamas władze Strefy Gazy, cytowane przez CNN.

We wcześniejszym oświadczeniu władze Strefy informowały, że izraelskie wojsko atakuje cele w południowej części Strefy Gazy, w rejonach Chan Junis i Rafah. Nad północno-zachodnim obszarem strefy latają zaś izraelskie myśliwce, a izraelskie pojazdy wojskowe otworzyły ogień tuż po wygaśnięciu zawieszenia broni.

Komunikaty władz Strefy Gazy zostały wydane po informacji izraelskiego wojska na temat wznowienia działań zbrojnych. Wznowiliśmy operację przeciwko Hamasowi, ponieważ ten naruszył rozejm, wystrzelił rakiety w kierunku Izraela i nie przedstawił listy zakładników, którzy mieliby zostać zwolnieni w piątek - podała armia Izraela.

Ministerstwo zdrowia Strefy Gazy poinformowało, że w Rafah na południu tego terytorium zginęło co najmniej 6 osób, nie precyzując, czy byli to cywile, czy bojownicy. Na północy Strefy w izraelskich nalotach zginęło dwoje dzieci - podała stacja BBC, powołując się na słowa lekarza ze szpitala Al-Ahli.

Zawieszenie walk rozpoczęło się tydzień temu, 24 listopada. Początkowo trwało cztery dni, a następnie zostało przedłużone o kilka dni przy mediacji Kataru i Egiptu. Podczas tygodniowego rozejmu Hamas uwolnił ponad 100 zakładników, w większości Izraelczyków, w zamian za uwolnienie 240 Palestyńczyków z więzień w Izraelu. Według AP osiągnięcie kolejnego porozumienia staje się coraz trudniejsze, ponieważ większość kobiet i dzieci przetrzymywanych w Gazie została już uwolniona.

Bartosiak o sytuacji Izraela

Izrael twierdzi, że Hamas złamał zawieszenie broni

Zawieszenie broni zostało złamane przez Hamas, który wystrzelił rakiety w kierunku Izraela, w związku z tym wznawiamy działania zbrojne - poinformowała w piątek rano izraelska armia.

Według Cahalu (Sił Obronnych Izraela) tuż przed godz. 7 rano czasu miejscowego (6 w Polsce) Hamas wystrzelił ze Strefy Gazy rakietę, która została przechwycona. Kilka minut później ze Strefy Gazy wystrzelono kolejnych kilka rakiet, co uruchomiło alarm przeciwlotniczy w położonym na południowym zachodzie Izraela kibucu Holit. System przechwytywania pocisków Żelazna Kopuła nie został użyty, ponieważ zmierzały one w kierunku obszarów niezamieszkanych.

"Hamas naruszył przerwę w działaniach zbrojnych i strzelał w kierunku terytorium Izraela. Cahal wznowił walkę z organizacją terrorystyczną Hamas w Strefie Gazy" - przekazało izraelskie wojsko. Dodano, że Hamas do godz. 7 rano czasu miejscowego nie dostarczył również listy zakładników, którzy mieli zostać zwolnieni w piątek. Warunkiem przedłużania rozejmu o każdy kolejny dzień, było uwolnienie przez Hamas 10 zakładników porwanych podczas ataków 7 października.

Blinken: tak potężna liczba ofiar cywilnych i wysiedleń jak na północy Strefy Gazy nie może się powtórzyć

W rozmowach z przywódcami Izraela podkreśliłem konieczność tego, by potężna liczba ofiar cywilnych, jaką widzieliśmy na północy Strefy Gazy nie powtórzyła się na południu - oświadczył w czwartek w Tel Awiwie sekretarz stanu USA Antony Blinken. Zaznaczył, że strona izraelska zgodziła się z tym twierdzeniem.

Podczas konferencji prasowej po serii spotkań z przywódcami Izraela i Autonomii Palestyńskiej Blinken powiedział, że rozmawiał m.in. na temat szczegółów izraelskich planów wznowienia ofensywy po zakończeniu obecnego rozejmu.

"Podkreśliłem konieczność (...), by ta potężna utrata życia cywilów i przesiedlenia na skalę, którą widzieliśmy na północy Gazy nie powtórzyła się na południu (...) Powiedziałem, że aby jakiekolwiek operacje ruszyły w południowej Gazie, musi istnieć jasny plan, który priorytetem obejmuje ochronę cywilów oraz podtrzymanie i zwiększenie pomocy humanitarnej dla Gazy" - podkreśłił Blinken.

Jak przekazał, izraelskie władze zgodziły się z tym podejściem, w tym ze stworzeniem jasno wytyczonych miejsc bezpiecznych dla cywilów.

Szef dyplomacji USA dodał, że warunki w Strefie Gazy są "bardzo, bardzo trudne", a mieszkańcy terytorium - duża część których przeniosła się na południe w wyniku izraelskiej ofensywy na północy - desperacko potrzebują podstawowych dóbr, takich jak woda czy kanalizacja.

Blinken nie odniósł się do kwestii perspektyw ewentualnego przedłużenia rozejmu, który w czwartek został wydłużony o kolejny, siódmy dzień.

Wcześniej rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział, że USA opowiadają się za utrzymaniem rozejmu tak długo aż wypuszczani będą kolejni zakładnicy Hamasu. Dodał, że choć nie wie, czy uda się to zrobić, to nie widział sygnałów, by przeszkodził w tym czwartkowy zamach Hamasu w Jerozolimie, podczas którego terroryści zastrzelili trzy osoby. Kirby potępił zamach i dodał, że tylko podkreśla on, że Hamas wciąż stanowi zagrożenie dla Izraela.

Na konferencji prasowej Blinken powiedział, że jego rozmowy dotyczyły też przyszłej sytuacji po zakończeniu obecnego konfliktu. Podkreślił, że by złamać dotychczasowy cykl przemocy i by Izrael był bezpieczny konieczne będzie "natychmiastowe" i "namacalne" poprawienie warunków życia Palestyńczyków w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu oraz "zapewnienia im wiarygodnej ścieżki realizacji ich uzasadnionych aspiracji".

"Nie mamy złudzeń. To nie będzie łatwe. Na pewno po drodze dojdzie do niezgody. Ale jeśli mamy zamiar poczynić praktyczne kroki w kierunku trwałego pokoju i trwałego bezpieczeństwa, musimy chcieć przepracować te nieporozumienia, ponieważ alternatywa dla tego - więcej zamachów terrorystycznych, czyli więcej przemocy i więcej niewinnego cierpienia - jest nie do przyjęcia" - powiedział sekretarz stanu. Przyszłość terytoriów palestyńskich ma być przedmiotem rozmów Blinkena również z przywódcami arabskimi podczas jego wizyty w Dubaju, dokąd udaje się bezpośrednio z Izraela.

USA i Izrael omówiły opcję wydalenia bojowników Hamasu do Rosji lub innego państwa

Urzędnicy izraelscy i amerykańscy omawiali wydalenie ze Strefy Gazy tysięcy terrorystów Hamasu niższego szczebla jako możliwą opcję skrócenia wojny między Izraelem a rządzącym w Strefie od 2007 roku terrorystycznym Hamasem - poinformował w czwartek amerykański dziennik "Wall Street Journal", powołując się na rozmowy z "wysokimi urzędnikami izraelskimi i amerykańskimi". Potencjalnymi krajami przyjmującymi mogłyby być Rosja, Turcja, Katar, Iran lub Liban.

Propozycja pojawiła się w ramach dyskusji na temat sposobu rządzenia Gazą po zakończeniu wojny i sposobów na zapobiegnięcie odrodzeniu się Hamasu lub podobnych do niego ugrupowań terrorystycznych. Opcja wydalenia terrorystów Hamasu i ich rodzin ze Strefy ma na celu zapewnienie terrorystom "strategii wyjścia" i ułatwienie odbudowy Gazy po wojnie, podał "WSJ".

Propozycja nie obejmowałaby najważniejszych liderów Hamasu, takich jak Jahji Sinwar czy Mohammed Deif. Główni przywódcy organizacji są, jak twierdzi Izrael, „chodzącymi trupami”.

Pomysł zmuszenia członków Hamasu do opuszczenia Strefy można porównać do porozumienia z 1982 r., na mocy którego ówczesny szef Organizacji Wyzwolenia Palestyny Jaser Arafat i około 11 000 palestyńskich bojowników opuściło Liban i udało się do Tunezji po dwumiesięcznym oblężeniu Bejrutu. Jednak zdaniem izraelskiego urzędnika, z którym rozmawiał "WSJ", nie jest jasne, czy terroryści Hamasu zaakceptowaliby taką opcję. - Nie uważam ich za tak racjonalnych, jak OWP – powiedział urzędnik, w ocenie którego Hamas jest bliższy religijnym organizacjom powiązanym ideologicznie z Iranem.

Inną propozycją analizowaną przez stronę izraelską jest utworzenie „Urzędu Odbudowy Gazy”, wspieranego przez Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie, którego zadaniem byłoby odbudowanie Gazy wolnej od Hamasu.

Zbrojne skrzydło Hamasu przyjęło odpowiedzialność za atak w Jerozolimie

Zbrojne skrzydło Hamasu, Brygady al-Kassam, przyjęło odpowiedzialność za czwartkowy atak w Jerozolimie, w którym zginęły trzy, a rannych zostało sześć osób.

Brygady al-Kassam przekazały po południu na swoim kanale w Telegramie komunikat, w którym powiadomiły, że "operacja" terrorystów była odpowiedzią na "zbrodnie okupanta zabijającego kobiety i dzieci w Strefie Gazy" - podała agencja Reutera. Wcześniej odpowiedzialne za bezpieczeństwo wewnętrzne izraelskie służby Szin Bet podały, że zamachowcy byli braćmi należącymi do Hamasu i karanymi w przeszłości za działalność terrorystyczną.

Do zamachu doszło w godzinach porannego szczytu przy jednym z wjazdów do Jerozolimy. Terroryści zostali zastrzeleni na miejscu. W ich samochodzie znaleziono amunicję. Zamach zarejestrowały kamery uliczne.

Ofiary śmiertelne porannego ataku to 24-letnia kobieta, która zmarła na miejscu zdarzenia, i dwie osoby starsze, które zostały ciężko ranne w ataku i następnie zmarły w szpitalu. Poza nimi obrażenia odniosło jeszcze sześć osób, z czego dwie znajdują się w stanie ciężkim - podał Times od Israel.

Chiny wydają „Stanowisko” w sprawie rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego

W opublikowanym w czwartek "Stanowisku Chin w sprawie rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego" MSZ w Pekinie wezwało Radę Bezpieczeństwa ONZ do sformułowania "konkretnego" harmonogramu i planu działania na rzecz realizacji opcji dwupaństwowej, czyli przewidującej istnienie niepodległych Izraela i Palestyny.

ChRL uznała takie rozwiązanie za warunek "kompleksowego, sprawiedliwego i trwałego" pokoju na Bliskim Wschodzie. Pięciopunktowy dokument został ujawniony w listopadzie, gdy Chiny sprawują rotacyjne przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa.

Pekin stwierdził, że "Rada Bezpieczeństwa ponosi główną odpowiedzialność za utrzymanie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, a zatem powinna odgrywać aktywną i konstruktywną rolę w kwestii Palestyny".

"Wszystkie zainteresowane strony muszą (...) natychmiast ustanowić trwały i rozszerzony humanitarny rozejm" - zaapelowało chińskie MSZ. Pekin zwrócił się też do Rady Bezpieczeństwa ONZ, wzywając to gremium do zajęcia "jednoznacznego stanowiska" przeciwko "przymusowej relokacji palestyńskiej ludności cywilnej", a także "żądając uwolnienia wszystkich cywilów i zakładników przetrzymywanych w niewoli" przez palestyńską organizację terrorystyczną Hamas.

Chiny zaapelowały do ONZ o "zwiększenie (zakresu) pomocy humanitarnej", w tym utworzenie w tym celu stosownych korytarzy oraz "dołożenie wszelkich starań, aby ułatwić zawieszenie broni, zapewnić bezpieczeństwo ludności cywilnej i powstrzymać katastrofę humanitarną".

W ocenie Pekinu ONZ powinna wywrzeć wpływ na państwa zaangażowane w wojnę i kraje trzecie, aby "zachowały powściągliwość", co pozwoliłoby zapobiec rozszerzaniu się kryzysu na cały region Bliskiego Wschodu. W dokumencie podkreślono też znaczenie "wzmocnienia mediacji dyplomatycznej".

Chiny opowiedziały się również za zwołaniem "międzynarodowej konferencji pokojowej (...) w celu sformułowania konkretnego harmonogramu i planu na rzecz wdrożenia rozwiązania dwupaństwowego (przewidującego istnienie Izraela i Palestyny - PAP)".

W dłuższej perspektywie "każde porozumienie w sprawie przyszłości Strefy Gazy musi (jednak) szanować wolę i niezależny wybór narodu palestyńskiego i nie może być narzucone (z góry)" – podkreślono w dokumencie chińskiego MSZ.

PM/PAP

Sonda
Czy Izrael zniszczy, jak zapowiada, Hamas?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki