W ostatnim czasie wokół Filipiny i Chin jest gorąco. Pod koniec Lipca najpierw państwa Quad (USA, Australia, Japonia i Indie) wydały komunikat, że są "poważne zaniepokojenie sytuacją na Morzu Wschodniochińskim i Południowochińskim". Wyrazili "poważne zaniepokojenie" z powodu militaryzacji spornych obszarów oraz "manewrów na Morzu Południowochińskim o charakterze represyjnym i zastraszającym", w tym niebezpiecznego użycia okrętów straży przybrzeżnej. Było to nawiązanie do aktywności wojskowej Chin na tych dwóch akwenach. Następnie 7 sierpnia Filipiny, Kanada, USA i Australia rozpoczęły pierwsze wspólne ćwiczenia wojskowe na Morzu Południowochińskim w celu zwiększenia interoperacyjności swoich sił zbrojnych. Informacja ta doprowadziła do tego, że tego samego dnia chińska armia poinformowała o "patrolu bojowym" w pobliżu rafy Scarborough. Później 11 sierpnia prezydent Filipin Ferdinand Marcos Jr. Potępił "niebezpieczne i prowokacyjne działania" chińskich sił powietrznych przeciwko filipińskiemu samolotowi wojskowemu wykonującemu lot patrolowy nad sporną ławicą na Morzu Południowochińskim. Według Sił Zbrojnych Filipin (AFP), dwa samoloty chińskich sił powietrznych "wykonały niebezpieczny manewr" i "zrzuciły flary na trasę przelotu" samolotu turbośmigłowego przelatującego nad ławicą Scarborough. Filipińska armia oceniła, że postępowanie Chińczyków zagroziło życiu załogi, ale samolot patrolowy bezpiecznie powrócił do bazy. Obie strony od miesięcy przerzucały się oskarżeniami o niebezpieczne manewry i kolizje oraz użycie armatek wodnych czy kierowanie w swoją stronę luf karabinów.
Według Manili podczas ostatniej, najbardziej brutalnej konfrontacji, do której doszło 17 czerwca, filipiński marynarz stracił palec. Chińska straż przybrzeżna z "dużą prędkością staranowała" filipińską jednostkę, a następnie uzbrojona w noże, kije i siekierę, miała wtargnąć na pokład filipińskiej łodzi. Pekin zrzuca winę za eskalację na Manilę i utrzymuje, że jego działania mające na celu ochronę roszczeń są legalne i proporcjonalne.
Nic więc dziwnego, że napięta sytuacja musiała spowodować reakcję Stanów Zjednoczonych, które postanowiły od 6 do 10 sierpnia, po zakończeniu ćwiczeń „Pitch Black" w Australii wysłać do Indonezji, Brunei i Filipiny oraz Japonii swoje F-22 Raptor. Wczesnej zaś należące do 27. Ekspedycyjnej Eskadry Myśliwskiej, wzięły udział w Australii w ćwiczeniach Pitch Black 2024, gdzie operowały obok samolotów z Hiszpanii, Włoch i Wielkiej Brytanii.
Cztery samoloty F-22 wylądowały w bazie sił powietrznych I Gusti Ngurah Rai w Indonezji 6 sierpnia, po raz pierwszy lądując w tym archipelagowym państwie. Przeprowadziły tam szybkie tankowanie „hot pit”, czyli proces tankowania samolotu, gdy jego silniki wciąż pracują. W międzyczasie cztery F-22 przybyły do bazy sił powietrznych Rimba w Brunei na trzydniowy pokaz możliwości i statyczny pokaz, który zakończył się 8 sierpnia. Stały się one drugim typem amerykańskich myśliwców piątej generacji, które wylądowały w tym kraju, po przybyciu F-35 Lightning II w marcu. Podczas ostatniego postoju na Morzu Południowochińskim, sześć F-22 odwiedziło Filipiny w dniach 8-9 sierpnia. Wylądowały one w Bazie Lotniczej Basa i Bazie Lotniczej Mactan-Benito Ebuen, gdzie dwa z nich przeprowadziły dwustronne ćwiczenia integracyjne z filipińskimi siłami powietrznymi.
Raptory, które podróżowały po sojuszniczych krajach USA na Morzu Południowochińskim, zostały przydzielone do bazy Joint Base Langley-Eustis w Wirginii. W kwietniu zostały wysłane do bazy lotniczej Kadena na japońskiej wyspie Okinawa, aby utrzymać stałą obecność myśliwców w regionie Indo-Pacyfiku.
Incydent z udziałem chińskich i filipińskich jednostek pływających
19 sierpnia dwie jednostki filipińskiej Straży Przybrzeżnej "nielegalnie wtargnęły" na wody sąsiadujące z Ławicą Sabina na Morzu Południowochińskim. Doszło do kolizji - doniosła agencja Reuters.
Chińska Straż Przybrzeżna poinformowała, że dwie jednostki filipińskiej Straży Przybrzeżnej "nielegalnie wtargnęły" na wody sąsiadujące z Ławicą Sabina na Morzu Południowochińskim. Chodzi o obszar oddalony o 120 kilometrów od filipińskiej wyspy Palawan i około tysiąca kilometrów od najdalej wysuniętej na południe chińskiej prowincji Hainan.
Według strony chińskiej jeden z filipińskich statków zignorował ostrzeżenia i, działając w "nieprofesjonalny i niebezpieczny" sposób, celowo zderzył się z chińskim statkiem.
Chiny i Filipiny osiągnęły "tymczasowe porozumienie" w lipcu po wielokrotnych incydentach w pobliżu Drugiej Ławicy Thomasa. Chiny zostały ostro skrytykowane przez kraje zachodnie za blokowanie filipińskich wysiłków na rzecz zaopatrzenia żołnierzy na pokładzie statku marynarki wojennej, który celowo został zatopiony 25 lat temu.
Napięcie między mocarstwami
Do podkręcenia napięcia między mocarstwami doszło także teraz, a mianowicie po tym jak 20 sierpnia New York Times ujawnił, że Stany Zjednoczone wydał zaktualizowane wytyczne dotyczące użycia broni nuklearnej, aby uwzględnić wielu przeciwników uzbrojonych w broń nuklearną. W szczególności uwzględniały one „znaczący wzrost rozmiarów i różnorodności” arsenału nuklearnego Chin". Biden miał nakazać siłom zbrojnym USA przygotowanie się do możliwej skoordynowanej konfrontacji nuklearnej z Rosją, Chinami i Koreą Północną.
Jak można było się spodziewać, nie spodobało się to Chińskiej Republice Ludowej, które wydały oświadczenie. "Stany Zjednoczone rozpowszechniają narrację o zagrożeniu nuklearnym ze strony Chin, szukając wymówki, by zyskać strategiczną przewagę" - oceniła rzeczniczka chińskiego MSZ, odpowiadając na pytanie o doniesienia "NYT".
Rzecznik MSZ określiła USA mianem "największego zagrożenia nuklearnego i ryzyka o znaczeniu strategicznym", ponieważ, w przeciwieństwie do Chin, Stany Zjednoczone "posiadają największy i najbardziej zaawansowany arsenał nuklearny, uparcie trzymają się polityki odstraszania jądrowego opartej na zasadzie "użycia broni jądrowej jako pierwsza strona", a także nadal inwestują ogromne sumy pieniędzy w modernizację "triady nuklearnej".
Jak wynika z ubiegłorocznego raportu Pentagonu, Chiny w ciągu trzech lat ponad dwukrotnie zwiększyły swój arsenał jądrowy i rozwijają go w tempie szybszym, niż przewidywano. Pentagon szacuje, że do 2030 roku Pekin będzie miał 1 tys. głowic, zaś do 2035 roku - 1,5 tys. USA i Rosja posiadają obecnie około 5 tys. głowic, z czego około 1,5 tys. - rozmieszczonych.
Rzecznik MSZ dodała, że Chiny wzywają Stany Zjednoczone do "dalszych znacznych redukcji swojego arsenału nuklearnego i zaprzestania negatywnych działań, takich jak program "nuclear sharing", "rozszerzone odstraszanie" i ekspansja sojuszy nuklearnych podważających globalny i regionalny pokój i stabilność".
PM/PAP
Listen on Spreaker.