To, co się dzieje wokół Filipin i Chin, może przyprawiać o zawrót głowy analityków zwłaszcza w USA, ponieważ jest to obecnie najbardziej konfliktogenne miejsce niż sam Tajwan, ze względu na ciągłe prowokacje ze strony Chin. W lutym Filipiny poinformowały o próbie ataku hakerskiego z Chin, gdzie sprawcy próbowali włamać się na strony internetowe i systemy poczty elektronicznej prezydenta Filipin oraz agencji rządowych, ale bezskutecznie. W styczniu z kolei Filipiny informowały o kolejnej prowokacji chińskiej straży przybrzeżnej przeciwko filipińskim rybakom.
Agresywne działania Chin w związku z tym wymuszają na Filipinach, większą współpracę z USA i inwestycję w swoje bezpieczeństwo. 9 lutego Filipiny i Stany Zjednoczone przeprowadziły wspólne ćwiczenia morskie na Morzu Południowochińskim. Jak przekazała agencja Reuters, jest to ostatnia runda ćwiczeń, która podkreśla ciągłe rozszerzanie ich powiązań obronnych. Były to już trzecie wspólne morskie ćwiczenia obydwu krajów od listopada ubiegłego roku.
W tym tygodniu Filipiny ogłosiły także, że zwiększą liczbę żołnierzy i planują rozbudowę infrastruktury wojskowej na najbardziej wysuniętych na północ filipińskich wyspach Batanes, w pobliżu Tajwanu. Ruch ten jest postrzegany jako odpowiedź na eskalację napięć na Morzu Południowochińskim w kontekście roszczeń terytorialnych Chin – przekazał portal filipińskiego dziennika "Inquirer". W sierpniu ubiegłego roku według doniesień medialnych wojsko Stanów Zjednoczonych prowadziło rozmowy z rządem Filipin w sprawie budowy portu na wyspie Batanes, który ma zwiększyć dostęp wojskowy kraju do wyspy.
Jak można było się spodziewać, decyzja Filipin nie spotkała się z przychylnością Chin, które ruch ten uznały za „igranie z ogniem”. Rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Wang Wenbin powtórzył stanowisko Pekinu, że Tajwan znajduje się „w centrum podstawowych interesów Chin”. Dodając, że „strona filipińska powinna to jasno zrozumieć, postępować rozważnie i powstrzymać się od igrania z ogniem w sprawie Tajwanu, aby nie dać się wykorzystać innym i nie doprowadzić do własnej szkody” – powiedział Wang.
Kanał Bashi, o długości 100 km, między filipińskimi wyspami a południowym Tajwanem jest uważany za "punkt strategiczny" dla ruchu statków między zachodnim Pacyfikiem a Morzem Południowochińskim.
Chińska flota wykorzystuje go do przemieszczania grup uderzeniowych lotniskowców i niszczycieli na otwarty Pacyfik. Dostęp do cieśniny byłby niezbędny w przypadku konfliktu w Cieśninie Tajwańskiej: marynarka wojenna mogłaby wykorzystać ją do zagrożenia wschodnim wybrzeżom Tajwanu, który Chiny uważają za swoją prowincję i nie wykluczają siłowego jej przejęcia. Podobnie dla sił amerykańskich i sojuszniczych kanał byłby kluczowym punktem dostępu do cieśniny i Morza Południowochińskiego.
Filipiny w 2023 r. niemal podwoiły liczbę swoich baz wojskowych, do których mają dostęp siły USA, w tym trzech skierowanych w stronę Tajwanu. Chiny stwierdziły, że posunięcia te "podsycają" napięcia w regionie.
Polecany artykuł:
A jeśli mowa o bazach to jak napisał portal Defense News w tym roku, są spodziewane prace nad projektami mających na celu modernizację baz wojskowych w ramach porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi. Podpisana w 2014 roku umowa o wzmocnionej współpracy obronnej umożliwia Stanom Zjednoczonym przeznaczanie środków finansowych na ulepszenie i budowę obiektów w istniejących filipińskich bazach wojskowych, a także rotacyjne rozmieszczanie wojsk amerykańskich. W związku z tym Filipiny zaproponowały naprawę pasa startowego w bazie marynarki wojennej Camilo Osias na północnym krańcu wyspy Luzon w ramach planów modernizacji finansowanych przez Stany Zjednoczone. Z kolei na lotnisku Lal-Lo, w prowincji Cagayan, rząd rozważa budowę magazynu paliwa i centrum dowodzenia.
W zeszłym roku Filipiny i USA podpisały umowę, na mocy której Filipiny udzieliły dostępu do czterech dodatkowych baz wojskowych. Cztery nowe lokalizacje, którym przyznano dostęp dla Stanów Zjednoczonych, to baza marynarki wojennej Camilo Osias w Sta Ana w stanie Cagayan; Lotnisko Lal-lo w Cagayan; Baza Melchora Dela Cruz w Gamu, Isabela; i Balabac na Palawanie.
Chiny roszczą sobie prawa do prawie całego Morza Południowochińskiego, w tym wód i wysp w pobliżu wybrzeży swoich sąsiadów. W 2016 roku Chiny zignorowały orzeczenie międzynarodowego trybunału arbitrażowego ONZ, zgodnie z którym ich twierdzenia nie mają podstaw prawnych. Do części tego akwenu zgłaszają pretensje również Filipiny, Wietnam, Indonezja, Malezja i Brunei. Mimo tego to nie przeszkadza Pekinowi, by tworzyć prowokację i zachowywać się tak jakby te tereny należały do nich. Dlatego Chiny wysyłają okręty do patrolowania obszarów uznawanych przez ich za swoje i budują sztuczne wyspy, które zmilitaryzowały, aby wzmocnić swoje roszczenia.
PM/PAP
Polecany artykuł: