Czy Siły Zbrojne Ukrainy zniszczą Most Krymski? Ukraina bardzo potrzebuje dużego sukcesu na froncie

2024-05-23 6:37

Nie ma się co czarować się. Ani owijać w bawełnę. Teraz inicjatywę mają Rosjanie. Ukraińcy są w defensywie – w przenośni i dosłownie. Od czasu do czasu skontrują przeciwnika jednym ciosem, ale to są słabe uderzenia. Ukraina potrzebuje, by uderzenie we wroga było tyleż efektowne, co efektywne. I nie zrobi tego dronami atakującymi rosyjskie rafinerie. Tym bardziej, że nie ma pewności, że będzie mogła nadal robić takie wycieczki na terytorium Federacji. Jest cel, który Ukraińcy mogliby zniszczyć, gdyby mieli czym go zniszczyć. Gdyby udała im się tak sztuka, to taki sukces mocno osłabiłby morale przeciwnika i wzmocniłby pozycję Kijowa w (ewentualnych) negocjacjach pokojowych. Takim celem jest Most Krymski.

Most krymski

i

Autor: PAP

UKRAINA CHCE ZNISZCZYĆ 19 KM KONSTRUKCJI Z BETONU I STALI

Duma rosyjskich inżynierów, zrealizowana po ponad stu latach od zaistnienia pierwszych koncepcji. Most łączący (anektowany) Półwysep Krymski z (z kontynetalną) Federacją Rosyjską. Most Krymski jest jednym z najdłuższych w Rosji. Składa się z równoległych tras drogowych (po dwa pasy ruchu w każdym kierunku) i kolejowych (jeden tor). Most zaczyna się na Półwyspie Taman, przechodzi przez istniejącą 5-kilometrową tamę i wyspę Tuzla, a następnie przecina Cieśninę Kerczeńską i dociera do wybrzeża Krymu.

Wołodymyr Zełenski uznał, że musi zostać zniszczony jeszcze w tym roku. Albo na tyle uszkodzony, by przez dłuższy czas był wyłączony z użytku. Zadanie priorytetowe dla SZU. I basta.. Jasne, chcieć to móc. Tak, ale bywa, że chcieć nie zawsze znaczy móc. Jednakże, gdyby to było takie łatwe, to zadanie byłoby już dawno zrealizowane. Czy i czym oraz jak podkomendni prezydenta Ukrainy mogą wykonać nałożone na nich zadanie?

Nim zacznę przedstawiać własne opinie i innych (portalu Ważnyje Istorii (Ważne Historie – WH), przypomnę, że dotychczas tylko (albo aż) Most ucierpiał dwukrotnie na próbach jego zniszczenia.

8 października 2022 r. wyleciała w powietrze ciężarówka, a wraz z nią dwa przęsła i zbiorniki z paliwem na moście kolejowym (po Krymskim jeżdżą samochody i pociągi). To był niezły strzał, bo część drogowa ruszyła w lutym 2023 r., a kolejowa dopiero we jesienią. Czyja to była robota, to może dowiemy się po wojnie. Rosjanie twierdzili, że to sprawka Ukraińców, a ci – że Ruskich.

Takich wątpliwości nie było 17 lipca 2023 r. Wówczas ukraińskie drony morskie trafiły w Most. Zniszczeń było mniej niż od eksplozji bomby-ciężarówki. Uszkodzona została tylko samochodowa cześć Krymskiego. Dwa drony trafiły w Most. I tak po prawdzie, to uderzenie było bardziej efektowne niż efektywne. To ile dronów musiałby przywalić w konstrukcję, by się nie dało z niej korzystać przez pół czy więcej roku?

Gen. Komornicki: Ukraińcy nie odzyskają Krymu

ILE RAKIET MUSI TRAFIĆ W MOST KRYMSKI, BY UZNAĆ, ŻE ZADANIE ZOSTAŁO WYKONANE?

Przypominacie sobie Państwo zdarzenie, które pokazało, że rosyjski wojskowy wywiad (GRU) nie zatrudnia amatorów? Mowa o tym, jak Rosjanie nagrali niemieckich oficerów rozważających o tym, ile rakiet Taurus trzeba byłoby przekazać Ukrainie i iloma takimi pociskami można byłoby zniszczyć (tzn. solidnie uszkodzić i wyłączyć z używania) główny szlak zaopatrzeniowy dla Krymu i pododdziałów wykonujących SWO (specjalną operację wojskową).

Dwoma, no nie. Jeden z nagranych oficerów powiedział był: „Intensywnie studiowaliśmy tę kwestię i niestety doszliśmy do wniosku, że most ze względu na swoje rozmiary przypomina pas startowy. Dlatego może nie wymagać 10, a nawet 20 rakiet”.

Ok. 20 rakiet plus atak dronowy z morza, synchronizowany w czasie, przeprowadzony w najsłabsze punkty konstrukcji. Jakie? Nie pytajcie, to zadanie dla ukraińskich inżynierów. To dlaczego Ukraińcy od ponad roku nie przeprowadzili akcji, choćby, porównywalnych z poprzednią (poprzednimi)? Czy tylko dlatego, że nie mają Taurusów?

Taursów nie mają, bo kanclerz Scholtz nie chce ich dać Ukraińcom, bo nie chce wku...rzyć Putina. Bo po wojnie przychodzi pokój, a wówczas Niemcy chciałby mieć – ujmując to dyplomatycznie – dobre relacje z Moskwą.

Tak bojaźliwi nie są Francuzi i Brytyjczycy i przekazali Ukraińcom rakiety manewrujące Storm Shadow/SCALP. Owszem, mają o prawie połowę mniejszy zasięg od niemieckich, ale i z 290 km można zdefasonować Most Krymski. Zresztą, SZU użyło ich już (z powodzeniem) do ostrzelania celów w Sewastopolu, więc w czym problem, by postrzelać nimi w Most Krymski? Teraz – dodajmy – Ukraińcy powinni mieć już ATAMCS do HIMMARS-ów, o zasięgu 300 km. Zatem jest czym strzelać, no to w czym problem?

Problem jest. Rzecz w tym, że Most Krymski jest chroniony prawie jak Moskwa. To znaczy ma taką mocną obronę przeciwlotniczą, przeciwdronową i przeciwrakietową. Co prawda Ukraińcy twierdzą, że nie jest taka ona mocna, jak Ruscy głoszą, ale chyba sami też przesadzają propagandowo.

Jakby nie przesadzali, to już nie raz, czy dwa, postrzelaliby w Most. A ten (według informacji przekazanych WH przez ekspertów) chronią dwa pułki obrony powietrznej wyposażone w systemy S-400, wielostopniowy system obrony powietrznej, w skład którego wchodzą kompleksy Pantsir-S1. Do tego dodać trzeba dziesiątki dziesiątki systemów obrony powietrznej rozmieszczonych na wyspie Tuzla (konstrukcja osadzona jest na dni morskim i trzech wyspach na Cieśninie Kerczyńskiej), stały monitoring prowadzony przez myśliwce i system obrony przed zagrożeniami od strony morza.

Według brytyjskiego „Guardiana”, który przepytywał Kiryła Budanowa, szefa ukraińskiego wywiadu (GUR – Główny Zarząd Wywiadu) Ukraina dysponuje środkami do zniszczenia Mostu. Żeby wykonać takie zdanie, trzeba się do tego przygotować. Możliwe, że Ukraińcy szykują się do ataku. Pewnie mają świadomość, że to będzie natarcie rzutem – jak to się określa w szermierce. Jak atakujący nie trafi, to sam dostanie trafienie.

Bo taka akcja musi być zakończona sukcesem. Jeśli – dajmy na to – na Most Krymski poleci kilkadziesiąt rakiet (znaczenie więcej niż to zakładali niemieccy oficerowie), a nic z nich nie doleci, albo doleci kilka, to Moskwa na cały świat zatrąbi w rogi, głosząc, jak to rosyjska technika wojskowa pokonała zachodnią.

A JEŚLI OBRONA MOSTU BYŁABY NIESKUTECZNA I ROSJANIE MIELIBY DŁUGO CO NAPRAWIAĆ?

Sukces propagandowy dla Ukrainy byłby murowany. Również z militarnego punktu widzenia taka akcja byłaby znaczącym dokonaniem. Cios w dumę Rosji i znak połączenia jej z Krymem (w przenośni i dosłownie) oraz przerwane dostawy zaopatrzenia. Takie, ogólnie ujmując, byłby efekty skutecznego nalotu na tę dumę. To także – nie wnikając w detale – mogłoby dać Ukrainie jakieś atuty przy negocjacjach z Rosją. Kiedyś do nich musi dojść, chyba, że Ukraina zostanie całkowicie zajęta przez Rosję. Udana operacja „Most” (tak ją nazwijmy dla publicystycznych potrzeb) sprawiłaby, że Moskwa nie miałaby już pewności, czy potrafi zapobiec powtórce z ataku.

Czy się da zniszczyć całkowicie Most Krymski?

Nie mam pojęcia, nie znam się. Jeśli jest to możliwe, to byłoby to arcytrudne i kosztowne. Ile podpór konstrukcji trzeba zniszczyć, by zawaliła się ona na jak najdłuższym odcinku? Część kolejowa stoi na 307 podporach, a drogowa na 288.

„Aby całkowicie unieruchomić most, konieczne jest znaczne uszkodzenie kilku podpór we wschodniej lub środkowej części lub jednej z podpór podtrzymujących łukowe przejście w części zachodniej – napisał amerykański magazyn Foreign Affairs. Zdaniem autorów, aby uszkodzić jedno wsparcie, potrzeba kilku celnych trafień rakietą, np. ATACMS, jedną głowicą. Rosyjski ekspert wojskowy Kirił Michajłow zgadza się z nimi: „Potrzebujesz kilku trafień ATACMS-em lub Storm Shadow w jednym miejscu i najlepiej, aby była to podpora mostu, a nie nawierzchnia drogi”. Czy czasem nie za mało rakiet miałoby trafić w cel, by był on „zabity na amen"? Nie byłybym takim optymistą, jakimi są wspomniani panowie.

Najbardziej wrażliwe miejsce to miejsce, w którym betonowa podpora łączy się z poziomą metalową podstawą linii kolejowej lub autostrady – pisze Foreign Affairs. Wyzwanie polega na tym, że nawet w przypadku ATACMS jest to mały cel. „W przypadku ataków na cele wojskowe rakiety te są bardzo celne, ale nie można zagwarantować kilku kolejnych trafień w tak małe cele, jak wrażliwe części mostu krymskiego” – napisali w „Ważnych Historiach”.

Jeśli most byłby zniszczony (tzn. skutecznie wyłączny z użytkowania na co najmniej kilka miesięcy, to zaopatrzenie dla rosyjskich pododdziałów trzeba byłoby dostarczać drogą lądową, wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego. Taki szlak narażony byłby na ostrzał ukraińskiej arterii oraz działania specjalsów. Droga morska byłaby bezpieczniejsza, ale pewnie Ukraińcy postawiliby na zmasowane ataki dronów morskich. W takiej sytuacji najbezpieczniej byłoby Rosjanom prowadzić całą logistykę drogą powietrzną. Zaopatrzenie byłoby prowadzone jednak w ograniczonym wymiarze. Tak czy siak, gdyby Ukraińcom udało się „wyłączyć” z użytkowania Most Krymski, to Rosjanie mieliby spore problemy z logistyką, co z kolei ułatwiłoby SZU działania na froncie zaporoskim. By jednak do tego doszło, wpierw cześć Mostu musi znaleźć się w wodzie, a to samo z siebie się nie stanie...

Sonda
Czy Ukraina może - w jakikolwiek sposób - odzyskać Krym?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki