Lepsze sondaże od „agentów zagranicznych” niż od państwowych instytutów
Pojawiają się głosy poddające w wątpliwość sondaże prowadzone przez niezależne, ale rosyjskie centra badania opinii publicznej. Możliwe, że wyniki ich badań nie są miarodajne, bo respondenci boją się szczerze odpowiadać na pytania w rodzaju: „Czy popierasz politykę Władimira Putina?”. Być może tak się zdarza. Z pewnością jednak dają one lepszy obraz nastrojów społecznych w Federacji Rosyjskiej niż badania zachodnich socjologów, nie mających bezpośredniego dostępu do „materiału badawczego”.
A teraz ad rem. Zdecydowana większość Rosjan popiera te negocjacje, ponieważ oznaczają one powrót jeńców wojennych i przybliżają rozwiązanie konfliktu. Respondenci, którzy nie popierają negocjacji w Stambule, tłumaczą to tym, że negocjacje te do niczego nie doprowadzą.
Możliwe, że rozpoczęcie negocjacji rosyjsko-ukraińskich wpłynęło na zauważalny wzrost zainteresowania rosyjskiej opinii publicznej wojną z Ukrainą, którą w rosyjskim nazewnictwie określa się mianem „specjalnej operacji wojskowej” (SWO).

Poziom poparcia społecznego dla rosyjskiej armii jest olbrzymi
„Wydarzenia na Ukrainie najuważniej śledzą mężczyźni (62%), starsi respondenci (72% w wieku 55 lat i starsi), osoby, które uważają, że sprawy w kraju idą we właściwym kierunku (62%), osoby aprobujące działalność W. Putina jako prezydenta (60%), osoby, dla których telewizja jest źródłem informacji (66%), osoby popierające działania Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na Ukrainie (65%) oraz osoby uważające, że działania militarne powinny być kontynuowane, a nie zastępowane negocjacjami pokojowymi (72%)” – cytuję za komunikatem Centrum.
Niezmiennie wysoki jest poziom poparcia dla działań armii walczącej z Ukrainą. W maju wyraziło je łącznie 80 proc. respondentów (w tym 47 proc. zdecydowanie popiera, a 33 proc. raczej popiera). Niepopierających jest 13 proc., w tym 6 proc. zdecydowanie nie popiera SWO.
W badaniach opinii publicznej w Rosji uzyskuje się pozornie sprzeczne dane. Przykład: 80 proc. ankietowanych popiera SWO, a jednocześnie odsetek zwolenników przejścia od wojny do rozmów pokojowych wzrósł do rekordowego poziomu – 64 proc. Można więc być i „za”, i „przeciw”. Dokladne tłumaczenie, dlaczego tak jest, wykracza daleko poza ramy Portalu Obronnego. Nadto byłyby to wywody o rosyjskiej mentalności zbyt nużące dla przeciętnego odbiorcy, nieorientującego się w zawiłościach „rosyjskiej duszy”.
Dlatego budzi optymizm – i jednocześnie pesymizm – to, że negocjacje między stroną rosyjską a ukraińską, które odbyły się 16 maja w Stambule, popiera większość Rosjan – 87 proc., podczas gdy 6 proc. respondentów ich nie popiera. Pesymizm – z ukraińsko-zachodniego punktu widzenia – wynika z faktu, że Rosjanie w większości opowiadają się za takim pokojem, w którym Rosja nic nie straci.
Dlaczego Rosjanie popierają SWO i chcą negocjacji pokojowych?
Zdarza się, i to nierzadko, że ankieterzy zadają pytania otwarte. Tak było w przypadku omawianego sondażu. Respondentów zapytano, dlaczego popierają lub nie popierają negocjacji z Ukrainą?
Zwolennicy negocjacji najczęściej mówią o konieczności uwolnienia więźniów (24 proc.) i pragnieniu pokoju (24 proc.), podczas gdy kolejne 23 proc. uważa, że konieczne jest zakończenie konfliktu.
Przeciwnicy negocjacji częściej wskazują na bezcelowość rozmów jako takich (41 proc.), konieczność zakończenia SWO (15 proc.) oraz – co ciekawe – na konieczność natychmiastowego zaprzestania działań zbrojnych bez negocjacji (13 proc.).
Spośród różnych scenariuszy zakończenia konfliktu na Ukrainie 73 proc. respondentów opowiada się za tym, aby strony najpierw wyeliminowały przyczyny konfliktu, a dopiero potem zgodziły się na zawieszenie broni. 18 proc. respondentów jest przeciwnego zdania – najpierw rozejm i zawieszenie broni, a dopiero potem rozwiązanie pozostałych kwestii.
A co będzie, jeśli strony wojny nie osiągną porozumienia? Czyja to będzie wina według tzw. zwykłych Rosjan? Tylko 3 proc. stwierdziło, że będzie to Rosja, 14 proc. – że USA, a 36 proc. – że Ukraina i wspierające ją państwa europejskie.
I na koniec skrótowe wyjaśnienie pojęcia „ruska dusza” – bez jego zrozumienia trudno jest wyciągać wnioski z takich sondaży jak ten omawiany.
Russkaja dusza to kategoria tyleż kulturowa, co literacka, przywoływana, gdy przychodzi zastanawiać się nad tożsamością narodową Rosjan. Pojęcie nie jest jednoznacznie zdefiniowane, ale przyjęło się, że oznacza zbiór cech psychicznych, emocjonalnych i moralnych przypisywanych Rosjanom – zarówno przez nich samych, jak i przez zagranicę. Wśród tych cech są wewnętrzne sprzeczności i emocjonalna dwoistość. Jest też skłonność do cierpienia i postrzeganie siebie jako narodu cierpiącego. Rosjanie uważają się, że się za mesjasza narodów, a swoje państwo za tzw. Trzeci Rzym, które wrogie im kraje chcą zniszczyć za wszelką cenę. I w tej ruskiej duszy tkwi jeszcze jedna dwoistość: otóż Rosjanie są z założenia nieufni wobec władzy i jednocześnie lojalni wobec niej. Skomplikowane? Nie dla Rosjan...
____
Ogólnorosyjskie badanie Centrum Lewady przeprowadzono w dniach 22–28 maja 2025 r. na reprezentatywnej ogólnorosyjskiej próbie ludności miejskiej i wiejskiej, liczącej 1613 osób w wieku 18 lat i starszych, w 137 obszarach zaludnionych, w 50 jednostkach Federacji Rosyjskiej.
Polecany artykuł: