Kiedy dziennikarze przypomnieli politykowi, że Hamas więzi ponad 240 uprowadzonych Izraelczyków, to wywiadowany polityk stwierdził był: „Modlę się i mam nadzieję o ich powrót, ale wojna ma też swoją cenę”. Pytany o kwestie pomocy humanitarnej dla mieszkańców Gazy i okolic, Amichai Eliyahu odpowiedział: „Nie udzielilibyśmy pomocy humanitarnej nazistom…”.
Trzeba jednak podkreślić, że o użyciu broni jądrowej minister dziedzictwa nie powiedział sam z siebie, ale wtedy, gdy został zapytany o to, czy w konflikcie należy „zrzucić bombę atomowa na całą Gazę?”. Wówczas na tak postawione pytanie Eliyahu odpowiedział: „To jedna z opcji”.
Kim jest człowiek, który podobnie jak Władimir Putin czy Dmitrij Miedwiediew, dopuszcza użycie broni masowego rażenia w konwencjonalnym konflikcie, wbrew wszelkim regułom etycznym i prawnym? Trzeba zaznaczyć, że jego sugestie zostały jednoznacznie skrytykowane przez opozycję. Jej lider (podajemy z „Times of Isreal” Yair Lapid nie tylko ostro skrytykował te sugestie, ale także zażądał od Netanjahu zdymisjonowania ich głosiciela. To co powiedział ultranacjonalista nazwał „przerażającą i szaloną uwagą nieodpowiedzialnego ministra”. Lapid powiedział, że Eliyahu „Obraził rodziny jeńców ( zakładników wziętych w niewolę przez Hamas – red.), obraził społeczeństwo izraelskie i zaszkodził naszej pozycji międzynarodowej (…). Obecność ekstremistów w rządzie zagraża nam i powodzeniu celów wojny – pokonaniu Hamasu i powrocie zakładników”.
Netanjahu odpowiedział na żądanie opozycji i zawiesił kontrowersyjnego ministra w wykonywaniu urzędu „na czas nieokreślony”. Amichai Eliyahu (rocznik 1979) to członek i wspólzałożyciel partii Otzma Yehudit, po polsku: Siły Żydowskiej. Ta skrajnie nacjonalistyczna, antyarabska partia w swym programie politycznym opowiada się m.in. za deportacją tych, których uważa za „wrogów Izraela”. Otzma Yehudit w prasie międzynarodowej opisywana była i jest jako ugrupowanie polityczne ekstremistyczne, ultranacjonalistyczne i rasistowskie. Nawet w Izraelu niektórzy komentatorzy uznają ją za „żydowską grupę faszystowską”.
Izrael był szóstym krajem, który osiągnął zdolność do samodzielnego użycia broni nuklearnej . Państwo to, za co jest krytykowane nie tylko przez jego wrogów prowadzi politykę określanej mianem „niejednoznaczności nuklearnej”. Oznacza to, że nie potwierdza i także nie zaprzecza posiadaniu w swym arsenale broni jądrowej.
Jego potencjał jest określany szacunkowo. Dysponuje nim już od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Siły zbrojne Izraela (IDF) mają na stanie także ładunki wodorowe. Zakłada się, że standardowe ładunki atomowe mają moc od 130 do 260 Kt, czyli do 20 razy większą od bomb zrzuconych na Japonię. Już w roku 1980 szacowano, że IDF dysponuje 200 sztukami broni A oraz – co jest oczywiste – środkami do jej przenoszenia; nie tylko przystosowanymi do tego samolotami. Ma mieć na stanie rakiety o zasięgu do 5-7 tys. km. Chodzi o pociski Jerycho-3.
Jakoby – to określenie z racji prowadzonej polityki „niejednoznaczności nuklearnej jest konieczne – również z izraelskich okrętów podwodnych mogą być odpalane pociski rakietowe z ładunkami A. Generalnie wiadomo, że Izrael jest w posiadaniu broni jądrowe. Wątpliwości dotyczą tylko wielkości tego potencjału.