Ukraińcy mają już w ścisłej czołówce tej kategorii dwóch swoich „zawodników”. Teraz rekordzistą świata jest strzelec SBU. Do niedawna należał on do kanadyjskiego SW, który w 2017 r. zastrzelił w Iraku żołnierza ISIS z odległości 3549 m. Wcześniej jeszcze rekord dzierżył brytyjski żołnierz Craig Harrison, który w 2009 r. trafił w żywy cel z odległości 2475 m.
W tym przypadku – to swego rodzaju ciekawostka – ujawniono personalia rekordzisty przez… pomyłkę. Naraziło to Harrisona na to, że mógł stać się celem dla Al Kaidy. Brytyjskie resort obrony oddelegował SW na zwolenianie lekarskie, a z czasem odprawił do cywila, wypłacając dodatkowo 100 tys. funtów odszkodowania.
Trzeci w klasyfikacji liderów jest (także anonimowo występujący) ukraiński agent specjalny z jednostki „Omega” Gwardii Narodowej Ukrainy. Zabił celnym strzałem, z odległości 2710 m (będącego w ruchu) żołnierza rosyjskiego. Wiadomość o tym podano pod koniec grudnia 2022 r., a do rekordowego strzału doszło na początku listopada.
Wracając do obecnego wicelidera. Jakiś czas temu pojawił się w Ukrainie. Miał dołączyć do zagranicznych ochotników. Nie wiadomo, czy nadal walczy w szeregach Legionu Międzynarodowego.
To teraz już wiadomo, dlaczego jest w zwyczaju, by nie podawać nazwisk strzelców wyborowych, czyli snajperów. Stop. Snajperów? Czy to określenia można używać wymiennie; ze „strzelcem wyborowym”? Powszechnie nie ma to znaczenia i w takim ujęciu jedno i drugie oznacza to samo.
W polskiej terminologii wojskowej już nie do końca tak jest. U nas obowiązuje określenie „strzelec wyborowy”, a nie fonetyczny zapis angielskiego określania żołnierza o wykonującego takie zdania bojowe. „Snajper działa samotnie albo w parze z obserwatorem. Przenika na terytorium wroga, nierzadko jeszcze przed regularnymi oddziałami. Strzelec wyborowy wchodzi w skład drużyny. Wspiera działających w polu kolegów, eliminując wskazane cele z dużej odległości”.
Czy rekordzista był snajperem czy strzelcem wyborowym? Ukraińskie media stwierdzają: „Снайпер СБУ” (snajper SBU). Nowy rekordzista nie strzelał jednak słowami do wroga, ale specjalną opatentowaną amunicją z opatentowanego karabinu wyborowego. Nie podano, czy działał sam, czy też miał asystenta. Przełożeni obecnego mistrza strzelectwa wyborowego do żywego celu w warunkach wojennych nie kryją zadowolenia: „Snajperzy SBU zmieniają zasady światowego snajperstwa, demonstrując umiejętności skutecznej pracy na fantastycznych dystansach”…