Stare, ale jeszcze jare. Ta radziecka konstrukcja jest nad wyraz udaną

2024-09-20 5:53

Były skonstruowane z myślą o przeprawianiu się przez przeszkody wodne w natarciu armii Układu Warszawskiego na burżuazyjny Zachód. W boju jednak (i na szczęście) nie były używane. Za to w warunkach walki z katastrofami żywiołowymi, szczególnie powodziami – potwierdziły swoją skuteczność, choć mają w życiorysie mają już ponad pół wieku. Mowa o Pływającym Transporterze Średnim– Modernizowanym, czyli PTS-M.

PTS-M, amfibia, transporter

i

Autor: VargaA/Wikipedia

Nim przejdę do tzw. kwestii technicznych, to należy nadmienić, że w walce z powodzią, w zmaganiach z jej skutkami Wojsko Polskie zaangażowało jedną czwartą transporterów. Według tego co podało PAP Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych w Wojsku Polskim jest „nieco ponad 100 sztuk transporterów PTS-M”. W 2021 r. w użyciu były 282 takie amfibie, bo tak „po laicku” określa się tego rodzaju wozy.

W dzisiejszych czasach niezręcznie jest (i politycznie niezbyt poprawnie) chwalić sowiecki przemysł zbrojeniowy, ale PTS-M jednym z nielicznych jego produktów, które nie miały (i nie mają nadal) odpowiednika po zachodniej stronie militarnej rzeczywistości.

Nic dziwnego, skoro amfibia powstała na bazie… czołgu, konkretniej: T-64. Powstał w latach 60. Nie ma danych o wielkości produkcji. Zakończono ją w latach 80. Podobno po oficjalnym zakończeniu jeszcze przez kilka lat jeszcze schodził w ograniczonych partiach z taśm Kriukowskiej Fabryka Wagonów.

Szacuje się, że produkcja zamknęła się w wielu tysiącach sztuk. Obecnie w produkcji jest następca omawianego transportera – PTS-4, bazujący na czołgu T-80. O nim to może kiedyś indziej. Teraz będzie o PTS-ach, bo to one, staruszki jedne, ratują ludzi, zwierzęta i dobytek z zalanych wielką wodą terenów południowo-zachodniej Polski.

To solidna maszyna, bo została zaprojektowana do przetransportowania lądem lub wodą aż 72 żołnierzy z pełnym wyposażeniem. Spokojnie można było PTS-em przewieźć niemałą ciężarówkę, albo dwa działa kalibru średniego lub też jedno kalibru 122-152 mm.

GARDA: Hyundai Rotem o K2 i NKTO

Literka „M” – czyli moderizowanyj wskazuje, że jest to nowsza wersja wcześniejszego modelu. Na tzw. rzut oka, to wielce się nie różnił. Zmiany kryły się przede wszystkim w niewidocznej konstrukcji.

Z racji swoich rozmiarów (11,57 m długości, 3,35 m szerokości i 2,68 m wysokości) transporter do lekkich nie należy. Ma masę własną bez mała 18 t i może wziąć na pokład 10-tonowy ładunek. Silnik W54-T daje moc 350 KM, co pozwala transporterowi jechać po lądzie z szybkością maksymalną ok. 40 km/h. W wodzie napęd stanowią gąsienice i dwie śruby. Dzięki nim PTS-M pływa z szybkością do 11 km/h na odległość do 90 km (po lądzie – do 550 km).

Użytkownikami tego sprzętu są obecnie b. członkowie Układu Warszawskiego, b. republiki radzieckie i – ma się rozumieć – Rosja. Przy czym w tej ostatniej 70 proc. tych transporterów nadaje się do złomowania. Stąd też i jego następca, PTS-4.

Jak już było wspomniane: NATO (a szerzej: Zachód) nie dysponował równoważnymi odpowiednikami PTS i PTS-M. Owszem, to Amerykanie wyprodukowali jako pierwsi transporter amfibijny, w czasie II WŚ. Jednak ich DUKW, zwany „kaczką” (Duck) był wozem kołowym i miał mniejszy zasięg i ładowność niże PTS-M.

Późniejsza amfibia LARC-V też była „kołowcem” i transportowała góra 5 t ładunku. Najbardziej zbliżony właściwościami do PTS-M jest amerykański AAV-7, bo porusza się na gąsienicach i może transportować 25 żołnierzy. Konkludując: mimo że technika idzie naprzód i choć Zachód dysponuje różnego rodzaju transporterami pływającymi, to ani jeden z nich nie oferuje takich parametrów w zakresie ładowności i mobilności w wodzie jak PTS-M.

Za kilka lat w Wojsku Polskim nie będzie już sprawnych PTS-M. Będzie miał następcę? Wiadomo, że nie kupimy od Rosji PTS-4. I tu jest problem. Po pierwsze i przede wszystkim: czy potrzebny jest wóz o parametrach do pokrótce omawianego?. Trochę wody w Wiśle upłynie nim pojawi się tenże następca. Na razie jest „w fazie projektowej”.

Projekt gąsienicowego transportera inżynieryjnego otrzymał kryptonim Jodła GTI. Bazą pojazdu ma być kadłub pływającego bojowego wozu piechoty Borsuk. Jodła GTI będzie przeznaczony do prac – jak to jasno jest określone w projekcie – inżynieryjnych. Nie będzie się nim przewozić dwóch czy nawet jednego plutonu żołnierzy…

Sonda
Wojsko Polskie powinno być doposażone w amerykańskie transportery?