Prezent miał grzmieć basami, a zniszczył gabinet komendanta głównego policji. Ustalenia „Rzeczpospolitej”

2025-02-18 10:03

Ukraińscy generałowie zeznali, że komendantowi głównemu policji podarowali (12 grudnia 2022 r.) pustą tubę granatnika Javelin. Wiele wskazuje na to, że nie powiedzieli prawdy – poinformowała we wtorek, 18 lutego „Rzeczpospolita”. Dziennik dotarł do ich wyjaśnień składanych przed polskimi prokuratorami.

Javelin

i

Autor: DWOT

„Rzekomo zużyty granatnik, jaki otrzymał 12 grudnia 2022 r. od ukraińskich generałów ówczesny szef polskiej policji insp. Jarosław Szymczyk, wystrzelił w jego gabinecie, raniąc jego samego, pracownika komendy oraz niszcząc strop. „Rzeczpospolita” dotarła do nieznanych dotąd materiałów w tej sprawie i informacji, które rzucają nowe światło na to zdarzenie.

Ukraińscy szefowie Państwowej Służby Sytuacji Nadzwyczajnych zeznali w polskim śledztwie pod odpowiedzialnością karną, że był to pusty tubus po granatniku marki Javelin – miał zniszczoną membranę i był lekki. Z ustaleń polskiego śledztwa wynika, że to nieprawda. Generałowie podarowali Szymczykowi w pełni sprawną, załadowaną nabojem broń”– podała „Rzepa”.

Gazeta wskazała, że dowodem jest zdjęcie z chwili przekazania „prezentu” gen. Szymczykowi. Podarunek uwiecznił ówczesny rzecznik komendanta, insp. Mariusz Ciarka.

„Jest na nim ukraiński generał, który go wręczył, i Szymczyk, który broń trzyma w rękach. Granatnik ma oznaczenia, które można odczytać, i co najważniejsze – „trzpień – szpikulec” służący do ustawiania trybu działania tej broni. Ten wysunięty „trzpień” niezbicie świadczy o tym, że broń jest naładowana – wskazuje nasze źródło. Biegły, widząc zdjęcie, bez trudu to rozpoznał, właśnie przez tę widoczną wystającą część. Albo zatem doszło do pomyłki, albo podmieniono granatnik w gabinecie ukraińskiego generała” – informuje „Rzeczpospolita”.

GARDA: Hyundai Rotem o K2 i NKTO
Portal Obronny SE Google News
Autor:

Tyle dziennik. Od siebie dodajmy, że FGM-148 Javelin to nie granatnik przeciwpancerny, lecz zaawansowany system przeciwpancerny klasy PPK amerykańskiej produkcji. Tym się różni od granatnika ppanc, że strzela pociskami kierowanymi na zasadzie „odpal i zapomnij”. System składa się z wyrzutni wielokrotnego użytku CLU (Command Launch Unit) i pocisku w jednorazowej tubie. Pocisk waży prawie 12 kg, jednostka celownicza – niemal 7 kg.

O wybuchowym prezencie tak mówił wówczas nim obdarowany:

„Pan generał wręczył mi tubę po granatniku, która – jak powiedział – jest tubą zużytą, pustą, bezpieczną, przerobioną na głośnik, z którego można korzystać przez bluetooth. Zresztą zaprezentował mi jak ten głośnik działa. Zapewniono nas, że to urządzenie jest bez materiałów wybuchowych, że to złom”.

W sprawie nadal jest wiele niejasności. Skoro polski generał dostał od ukraińskich generałów, podczas wizyty na Ukrainie, tubę po pocisku, to jak go można było odpalić, skoro tuba z pociskiem osadzana jest w CLU. OK. Nie każdy musi odrózniać tube na pocisk od wyrzutni pocisków.  Pytanie samo ciśnie się na usta: czy komendant nie wyczuł, że tuba/CKU jest „nieco” za ciężka, nawet jak na głośniki przenośny? Chyba, że podarek potem ktoś zamienił na sprawną broń. Tylko po co miałby to czynić?

Sonda
Które pociski kierowane powinny stanowić uzbrojenie polskich śmigłowców?