Parada wojskowa w Waszyngtonie: Donald Trump świętuje urodziny, a Ameryka rocznicę powstania US Army

2025-06-15 11:03

W Waszyngtonie odbyła się defilada wojskowa z okazji 250. rocznicy powstania US Army. Wydarzenie zbiegło się z 79. urodzinami prezydenta Donalda Trumpa, który od dawna chciał zaprezentować potęgę amerykańskiej armii. Obchody spotkały się z różnymi reakcjami – od entuzjazmu zwolenników Trumpa po krytykę ze strony przeciwników, którzy uważają, że środki na defiladę powinny być przeznaczone na wsparcie weteranów.

Spis treści

  1. Entuzjazm i krytyka – Amerykanie podzieleni w ocenie parady
  2. Koszty i finansowanie defilady – kontrowersje wokół wydatków
  3. Reakcje uczestników i obserwatorów – od patriotyzmu po rozczarowanie

W sobotę (14 czerwca) w centrum Waszyngtonu terenie National Mall w Waszyngtonie, odbyła się defilada wojskowa z okazji 250. rocznicy powstania US Army. W programie uroczystości znalazło się wiele wystaw, zawodów na National Mall, akcja rekrutacyjna oraz pokazy historycznych mundurów i sprzętu.

W paradzie wzięło udział 6,7 tys. żołnierzy, a na niebie można było zobaczyć śmigłowce Black Hawk. Przelot samolotów wojskowych obejmował samoloty z czasów II wojny światowej, w tym bombowiec B-25 Mitchell. Pojawili się żołnierze konni z 1. Dywizji Kawalerii. Przez ulice przejechały również czołgi Abrams, bojowe wozy piechoty Bradley i haubice samobieżne Paladin. Parada ukazywała historię wojskową Ameryki poprzez żołnierzy armii maszerujących w historycznych mundurach — począwszy od amerykańskiej rewolucji walki o niepodległość, poprzez obie wojny światowe, aż po wojny koreańską i wietnamską.

Organizatorzy zaplanowali także pokaz fajerwerków i skoki spadochroniarzy. Prezydent Donald Trump, który tego dnia obchodził 79. urodziny, obserwował defiladę wraz z pierwszą damą Melanią Trump. W uroczystości wzięli udział również sekretarz obrony Pete Hegseth, były żołnierz armii i Gwardii Narodowej, a także wiceprezydent JD Vance, weteran piechoty morskiej, i jego rodzina. W uroczystości wzięło udział także kilku innych członków administracji Trumpa, w tym szefowa personelu Białego Domu Susie Wiles, prokurator generalna Pam Bondi, sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego Kristi Noem, sekretarz handlu Howard Lutnick oraz sekretarz zdrowia i opieki społecznej Robert F. Kennedy Jr.

„Każdy inny kraj świętuje swoje zwycięstwa. Najwyższy czas, żeby Ameryka też to zrobiła” – oświadczył Trump w krótkich uwagach na zakończenie parady.

Prezydent pochwalił siłę sił zbrojnych i powiedział, że żołnierze USA „walczą, walczą, walczą i wygrywają, wygrywają” — co stanowi nowe sformułowanie w kwestii, którą Trump regularnie wygłaszał podczas wieców wyborczych. „Kiedykolwiek obowiązek wezwie, niezależnie od tego, jakie pojawi się niebezpieczeństwo, amerykański żołnierz będzie tam” – powiedział Trump w swoim przemówieniu.

Trump wychwalał potęgę armii i ostrzegał wrogów Ameryki.

„[Przyp. red. Armia] zrobiła tak wiele i sprawiła, że sam diabeł rzucił się do całkowitego odwrotu. Wrogowie Ameryki wielokrotnie się uczyli, że jeśli zagrażasz narodowi amerykańskiemu, nasi żołnierze po ciebie przyjdą. Twoja porażka będzie pewna. Twój upadek będzie ostateczny. A twój upadek będzie całkowity i zupełny”.

Była to pierwsza parada wojskowa w Kapitolu od wydarzenia z czerwca 1991 r., oglądanego przez około 200 000 widzów, aby uczcić wygnanie irackich sił Saddama Husseina z Kuwejtu w pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej. Wtedy to na ulicach pojawiły się czołgi i baterie rakiet Patriot, a myśliwce przelatywały nad paradą prowadzoną przez generała Normana Schwarzkopfa, dowódcę sił koalicyjnych w konflikcie. Inauguracja prezydencka Dwighta Eisenhowera w 1953 r., byłego generała sił USA w drugiej wojnie światowej, obejmowała paradę 22 000 żołnierzy. W podobnym duchu John F. Kennedy zorganizował swoją inaugurację w 1961 r.

Trump zapytany 12 czerwca, co chciałby, aby społeczeństwo zapamiętało z amerykańskiej parady, powiedział: „Jak wspaniały jest nasz kraj, to proste, i jak silne jest nasze wojsko”.

„Mamy najsilniejszą armię na świecie” – dodał.

Entuzjazm i krytyka – Amerykanie podzieleni w ocenie parady

Obchody rocznicy powstania US Army spotkały się z różnymi reakcjami. Na kilka godzin przed rozpoczęciem parady demonstranci wyszli na ulice i do parków w całym kraju, aby wyrazić sprzeciw wobec prezydenta. Krytykowali Trumpa za wykorzystanie wojska do odpowiedzi na protesty przeciwko jego staraniom o deportację i za pokaz wojskowy w stolicy USA.

Jak napisał The New York Times:

"Przez cały dzień w mediach społecznościowych i telewizji pojawiały się sprzeczne narracje, przy czym krytycy opisywali wydarzenie jako dowód na gotowość Trumpa do wykorzystania wojska do promowania siebie, a nawet do tłumienia sprzeciwu".

Zwolennicy prezydenta Trumpa wyrażali entuzjazm i podkreślali swoje poparcie dla armii. Kevin z Wirginii, ubrany w czerwoną czapkę MAGA i koszulkę z wizerunkiem prezydenta, powiedział PAP:

„Jestem tu, bo kocham Trumpa, co chyba widać!”

Dodał, że sam służył w armii przez 20 lat i traktuje sobotnie obchody jako swoje święto.

Z kolei przeciwnicy Trumpa krytykowali defiladę, argumentując, że środki wydane na jej organizację powinny być przeznaczone na wsparcie weteranów. W całych Stanach Zjednoczonych odbywały się protesty pod hasłem "Dnia bez królów", które miały być wyrazem "odrzucenia autorytaryzmu" i przeciwwagą dla "urodzinowej parady" Trumpa. Jak zwraca uwagę The Guardian: "Jego krytycy widzą w tym przykład autorytarnego militaryzmu, z dumą prezentowanego przez autokracje takie jak Rosja, Chiny i Korea Północna". Portal zwraca także uwagę, że otwarte pokazy militarne niezwiązane z armią są raczej wyjątkiem niż regułą w historii Stanów Zjednoczonych.

Demokraci ostro skrytykowali wydarzenie i jego koszty.

„Pieniądze powinny być przeznaczane na badania nad obroną medyczną, a nie marnowane na jakiś przepych i okoliczności dla prezydenta” – powiedział senator Dick Durbin, demokrata z Illinois, podczas przesłuchania w Senackiej Komisji ds. Alokacji z udziałem sekretarza obrony Pete’a Hegsetha w środę - 11 czerwca. „To nie jest zgodne z tym, na co zasługują mężczyźni i kobiety w mundurach”.

Około 6 na 10 Amerykanów stwierdziło, że sobotnia parada „nie była dobrym wykorzystaniem” rządowych pieniędzy. Zdecydowana większość ludzi, 78%, stwierdziła, że ​​ani nie pochwala, ani nie potępia parady jako całości, zgodnie z sondażem przeprowadzonym przez The Associated Press-NORC Center for Public Affairs Research.

Wielka defilada wojskowa z okazji Święta Wojska Polskiego. Armia pokazała najgroźniejszą broń

Koszty i finansowanie defilady – kontrowersje wokół wydatków

Koszty organizacji defilady szacowane są na nawet 45 mln dolarów, obejmowało to m.in koszty naprawy uszkodzeń ulic Waszyngtonu spowodowanych przez czołgi Abrams jak podaje TIME. Według armii obchody finansuje ponad 20 korporacji i fundacji.

Wielu Amerykanów wyrażało oburzenie z powodu tak wysokich wydatków, zwłaszcza w kontekście problemów, z jakimi borykają się weterani wojenni.

Reakcje uczestników i obserwatorów – od patriotyzmu po rozczarowanie

Mimo kontrowersji, wielu Amerykanów przybyło do Waszyngtonu, aby wziąć udział w obchodach rocznicy powstania US Army. 26-letnia Karoline z Waszyngtonu powiedziała PAP, że przyszła na paradę z szacunku dla amerykańskich żołnierzy:

„Nie jestem zwolenniczką Trumpa, ale przyszłam tu, bo to wydarzenie ważne dla mojego narodu, chcę zobaczyć wojskowych i przelot samolotów. Przed moim domem był protest antytrumpowski, moi znajomi tam poszli, ale ja wolałam być tutaj. Oczywiście Trump mówi, że to jest jego urodzinowa parada, ale nie jestem tu dla niego.”

Z kolei ok. 70-letni John z Alaski skrytykował prezydenta Trumpa, nazywając go dzielącym kraj demagogiem. Zaznaczył jednak, że przybył na defiladę dla uczczenia amerykańskich sił zbrojnych, ponieważ jego ojciec również był w armii.

Sonda
Czy uważasz, że parady wojskowe to dobry sposób do świętowania rocznica?
Portal Obronny SE Google News