Bazy te, to twierdza Tolemaida w departamencie Tolima w środkowej Kolumbii oraz baza 10. brygady kolumbijskich sił zbrojnych na północy kraju. W Tolemaidzie brakowało ponad 808 000 nabojów i prawie 10 000 granatów mniej niż podano w oficjalnych dokumentach. Tymczasem w La Guajira 10. brygady rozbieżności dotyczyły prawie 4,2 miliona naboi i ponad 9300 granatów. Prezydent Petro powiedział również, że baza straciła dwa pociski Spike, 37 pocisków Nimrod i 550 granatników oraz tysiące moździerzy.
Prezydent Petro w swym komunikacie o masowych kradzieżach w obu bazach wskazał jako prawdopodobnych ich sprawców "grupy zbrojne działające w Kolumbii, które zaopatrują w broń i amunicję strony zagranicznych konfliktów, w tym rozgrywającego się najbliżej naszego kraju - w Haiti". Prezydent obwinił za to korupcję wewnętrzną, twierdząc, że personel wojskowy sprzedawał broń handlarzom bronią.
"Do Haiti - dodał - można dotrzeć z bazy 10. brygady szybkimi łodziami motorowymi dosłownie w ciągu kilku godzin".
Prezydent Kolumbii zakończył swą wypowiedź w sprawie ogromnych ilości broni i amunicji skradzionej z magazynów wojskowych stanowczym stwierdzeniem, że bandy zajmujące się tym procederem "powinny zostać rozbite".
Minister obrony Iván Velásquez powiedział na tej samej konferencji prasowej, że rozpoczęło się dochodzenie w sprawie zaginionych przedmiotów i że niektórzy urzędnicy zostali przeniesieni ze swoich stanowisk. Dodał, że planowane są dalsze inspekcje baz wojskowych na terenie całego kraju.
Dochodzenie wszczęto w chwili, gdy Kolumbia wznawia walki na południowym zachodzie kraju przeciwko FARC-EMC – grupie rebeliantów, która oderwała się od Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii po podpisaniu porozumienia pokojowego z rządem w 2016 r. Prezydent Petro rozpoczął rozmowy pokojowe z niektórymi pozostałych grup rebeliantów w kraju od czasu jego wyboru na urząd w 2022 r. Choć w niektórych obszarach kraju walki między rządem a grupami rebeliantów osłabły, krytycy administracji Petro twierdzą, że grupy te w dalszym ciągu dokonują wymuszeń i porywają ludność cywilną.
Kolumbijska armia jest jedną z najlepiej wyposażonych w regionie. Otrzymała od Stanów Zjednoczonych miliardy dolarów na walkę z kartelami narkotykowymi.
PO/PAP