– Rosja stoi na takim stanowisku dlatego, że liczy – w moim przekonaniu – na jeszcze trzeci wariant rozwoju sytuacji. Nie na wariant pełnej kapitulacji Ukrainy i nie na wariant własnej, pełnej wygranej, ale na zamrożenie konfliktu zbrojnego, co dałoby jej czas na przemodelowanie własnej armii i odbudowanie jej po doznanych, bardzo poważnych stratach – komentuje Bronisław Komorowski. – To dałoby jej w przyszłości możliwość zrealizowania maksymalistycznych celów wobec Ukrainy, jakim byłoby ograniczenie jej niezależnego bytu. To po pierwsze. Po drugie: każda wojna kiedyś kończy się. Na ogół, choć nie zawsze, kończy się albo kapitulację jednej strony, albo jakimiś negocjacjami. Tutaj nic nie zapowiada, aby ktokolwiek zamierzał z kapitulować, ani Rosja przed Ukrainą, ani Ukraina przed Rosją.
B. prezydent Rzeczypospolitej podkreśla, że za Ukrainą jednak stoi Zachód i kapitulacja Ukrainy w jakiejś mierze byłaby postrzegana przez Rosję jako kapitulacja Zachodu. – Wydaje się więc, że najbardziej prawdopodobnym wariantem jest dążenie do przymuszenia z jednej strony, przede wszystkim Rosji, do negocjacji pokojowych, a z drugiej do stworzenia Ukrainie możliwości, poprzez sukces jej ewentualnej kontrofensywy, wzmocnienia własnej pozycji negocjacyjnej poprzez sukcesy na polu walki. Zakładam, że taki właśnie wariant będzie miał miejsce. Natomiast wydaje się, że w takim wariancie – który jak powiedziałam, wydaje mi się najbardziej prawdopodobny, a nie najbardziej pożądany – udział czynnika trzeciego, czyli pośrednika jest na tyle istotny, że może on odegrać w całym procesie decydującą rolę. Tym pośrednikiem, który może wymusić na Putinie zgodę na rozpoczęcie negocjacji pokojowych z Ukrainą są Chiny. One dysponują narzędziami presji i potencjałem, którymi mogą przemówić do wyobraźni Putina…
Wątpliwości co do tego, że Chiny chcą doprowadzić do zakończenia wojny ma obecny prezydent, Czeskiej Republiki – b. generał, Peter Pavel, co wyraził w rozmowie z „Politico” (23 kwietnia). Dlaczego? Chiny mogą kupować w Rosji tanią ropę, gaz i inne surowce w zamian za swoje „partnerstwo bez granic” z Kremlem. Dla Chin jest też korzystne, że Zachód stanie się nieco słabszy przez wspieranie Ukrainy. – Nie sądzę, aby w interesie Chin było zakończenie wojny na Ukrainie w krótkiej perspektywie – uważa prezydent Czech.
Czy ma rację, to się okaże. W tych spekulacjach trzeba wziąć pod uwagę także i to, że osłabienie Rosji wskutek długotrwałej wojny może doprowadzić do przemodelowania sceny politycznej w Moskwie z niewiadomymi tego skutkami dla interesów Chin. Przegrana Rosji – nawiązując do opinii prezydenta Komorowskiego – musiałaby być postrzegana, jako zwycięstwo Zachodu.
Opinię Zachodu w kwestii zakończenia wojny sondował w swej dyplomatycznej podróży specjalny wysłannik Pekinu ds. Ukrainy Li Hui. Odwiedził także Ukrainę. Światowe media podały, że proponował podczas swej podróży, by Kijów pogodził się z utratą zajętych terytoriów dla osiągnięcia pokoju i zakończenia wojny. W sobotę (27 maja) minister spraw zagranicznych Ukrainy Dymytr Kuleba zdementował informację o chińskich propozycjach oddania okupowanych terytoriów Ukrainy Federacji Rosyjskiej. „Od razu skontaktowałem się z moimi kolegami w odwiedzanych przez niego stolicach i żaden z nich nie potwierdził, że były jakieś ogłoszenia, czy negocjacje choćby w sprawie uznania za Rosję tych terytoriów, które Rosja obecnie okupuje na Ukrainie” – cytują Kulebę media ukraińskie.
Dzień wcześniej na Twitterze szef ukraińskiej dyplomacji napisał: „Jakikolwiek „scenariusz kompromisowy”, zakładający wyzwolenie NIE wszystkich terytoriów Ukrainy, o którym okresowo mówią „anonimowe źródła” w elitach europejskich i amerykańskich, jest równoznaczny z uznaniem klęski demokracji, zdobycia Rosji, zachowania reżimu Putina, a co za tym idzie gwałtowny wzrost konfliktów w polityce światowej. Wszystko to jest niebieskim snem Rosji. Pytanie jest retoryczne: dlaczego niektóre podmioty publiczne nadal odgrywają „rosyjski scenariusz medialny” i przedłużają konflikt?”.
Nie wiadomo więc, czy Chińczycy zachęcali do zawarcia pokoju za cenę rezygnacji z odbicia okupowanych terytoriów, czy nie namawiali. Czy jednak siła wpływu Pekinu na Kreml nie jest nieco wyolbrzymiona? Chociaż rosyjskie wojska poniosły pasmo porażek na Ukrainie, putinowski reżim nie czuje się pokonany, a jego stabilność nie jest zagrożona – uważają analitycy Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Ich zdaniem dzięki zdolności do kontrolowania sytuacji wewnętrznej rosyjskie władze mogą prowadzić wojnę z Ukrainą przez kolejne lata, aby osiągnąć zakładane cele strategiczne, takie jak podporządkowanie sobie Ukrainy oraz wymuszenie strefy buforowej na obszarze części państw NATO. Zatem obecnie nie zapowiada się, by pokój na Ukrainie zaistniał szybko. Jednak w tym konflikcie sytuacja zmienia się dynamicznie, więc wszystko jest możliwe, nawet to, co dziś wydaje się, że jest nie możliwe do zaistnienia...
Polecany artykuł: