Spis treści
Magazyn w pobliżu wsi Barsowo jest jednym z największych magazynów amunicji w Rosji, którego powierzchnia wynosi około 3,5 km². Jest zdolny pomieścić do 264 tys. ton różnorodnej amunicji, w tym pociski artyleryjskie, rakiety balistyczne oraz przeznaczone do systemów obrony powietrznej. Składowano tam pociski Iskander, Toczka-U, Kindżał, S-300 czy S-400.
W związku z incydentem lokalne władze ogłosiły ewakuację około 2000 mieszkańców z obszarów potencjalnie niebezpiecznych, ze względu na ryzyko dolotu amunicji i wtórnej detonacji. Eksplozje odnotowano również na okolicznych polach i drogach, gdzie została rozrzucona amunicja i materiały wybuchowe. Nie ma informacji o ofiarach wśród personelu arsenału, natomiast istnieją doniesienia o co najmniej dwóch cywilach.
Nie taki zwykły skład amunicji
Trzeba zaznaczyć, że 51. Arsenał GRAU nie jest standardowym składem amunicji. Należy on do jednego z kluczowych punktów przechowywania środków bojowych wojsk rosyjskich. Jest on zlokalizowany zaledwie 60 kilometrów od Moskwy. Sama lokalizacja, w relatywnej bliskości centrum decyzyjnego Federacji Rosyjskiej, świadczy o jego znaczeniu. Zakłada też, że takie miejsca będą bezpieczne i poza zasięgiem wrogiego ognia czy operacji specjalnych.
Tymczasem doszło tam do potężnej eksplozji, która niezależnie od przyczyny pokazuje, że bezpieczeństwo infrastruktury strategicznej w Rosji nie jest wcale takie oczywiste. Z jednej strony podejście rosyjskich żołnierzy kwestii bezpieczeństwa w tego typu miejscach często bywało dyskusyjne. Z drugiej, należy pamiętać, że ukraińskie jednostki specjalne jak i służby specjalne (HUR i SBU) niejednokrotnie pokazywały, że potrafią prowadzić działania dywersyjne i sabotażowe głęboko za linią frontu.
Analizując zdjęcia, które zostały opublikowane w internecie, pokazują one, że zakres amunicji przechowywanej w magazynach 51. arsenału obejmował pociski artyleryjskie średniego kalibru jak i do systemów przeciwlotniczych. W szczególności, niektóre z nagrań pokazują magazyn z kontenerami transportowymi i startowymi dla pocisków 9M83, które są przeznaczone dla systemu przeciwlotniczego S-300W, a także stosy skrzyń z 30-milimetrowymi nabojami odłamkowo-burzącymi, które stanowią podstawową amunicję dla wielu pojazdów opancerzonych i śmigłowców szturmowych.
W arsenale znajdowało się również specjalistyczne laboratorium, które monitorowało stan techniczny prochu i materiałów wybuchowych w amunicji, a także warsztaty ze sprzętem do testowania zaawansowanej technologicznie broni. Oznacza to, że powinni się tam znajdować specjaliści w zakresie postępowania z materiałami wybuchowymi. Mimo to Rosjanie utrzymują, że zdarzył się tam wypadek.
Wypadek, dywersja czy dron?
Czy narracja Kremla jest prawdziwa? Oficjalna wersja podawana przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej jakoby pożar miał wybuchnąć na skutek nieprzestrzegania procedur bezpieczeństwa, jest co najmniej niewygodna dla samego Kremla. Oznacza bowiem, że nawet w najbardziej krytycznych obiektach wojskowych nadal dochodzi do rażących zaniedbań. I chociaż nie sposób dziś wykluczyć takiego scenariusza, to jednak podobne eksplozje w rosyjskich składach amunicji miały miejsce już wielokrotnie. Doprowadza to już do systemowych problemów Rosji w tym zakresie.
Można przyjąć wersję, że przyczyną eksplozji było rosyjskie niedbalstwo, a nie operacja przeprowadzona przez ukraińskie służby, jednak... nie ma to większego znaczenia. Każdy z tych scenariuszy ośmiesza rosyjskie wojsko, które doprowadziło do wybuchu kluczowego punktu logistycznego dla sił zbrojnych, które przecież prowadzi aktywne działania wojenne i nie raz borykały się z brakiem środków bojowych.
Należy też całkowicie wykluczyć oficjalną wersję, że nie doszło do żadnych istotnych zniszczeń. O ile w przypadku ofiar śmiertelnych ciężko w tej chwili coś powiedzieć, tak w przypadku strat materialnych można powiedzieć już dużo. Zniszczona została infrastruktura, która mogła przechowywać kluczowe efektory do rosyjskich systemów rakietowych jak S-400 czy Iskander. Ponadto zdjęcia satelitarne wskazują na zniszczenie pocisków do zestawów S-300W oraz amunicji 30 mm, która jest kluczowa do działań wsparcia piechoty, o którą Rosjanie opierają swoją taktykę.
W wyniku eksplozji szczątki, pociski oraz niewybuchy, zostały rozrzucone na znacznym obszarze. Nawet powszechnie dostępne zdjęcia i nagrania wskazują, że zniszczone musiały zostać znaczne ilości amunicji czy innych środków bojowych. Jest to więc dla funkcjonowania tego istotnego punktu logistycznego katastrofalna sytuacja, która znacznie zakłóci, jeśli nie powstrzyma jego użycie co najmniej na kilka miesięcy.
