Jak donosi portal „European Truth”, Kaja Kallas po posiedzeniu Rady do Spraw Zagranicznych na poziomie ministrów obrony wyraziła swoje rozczarowanie tempem realizacji inicjatywy dostarczenia Ukrainie 2 milionów sztuk amunicji artyleryjskiej.
„Jeśli chodzi o inicjatywę amunicyjną, z przykrością muszę stwierdzić, że nie osiągnęliśmy jeszcze celu” – powiedziała Kallas.
Mimo to, pojawił się promyk nadziei. Kallas dodała, że
„Jeden z krajów członkowskich poinformował mnie, że w nadchodzących tygodniach podejmie kolejną decyzję, która również wesprze tę inicjatywę”.
Pilne potrzeby Ukrainy: Amunicja, drony i walka elektroniczna
Podczas spotkania, ukraiński minister obrony, Rustem Umerow, szczegółowo przedstawił bieżące potrzeby Ukrainy, apelując do państw członkowskich o bardziej zdecydowane działania. Kaja Kallas relacjonowała: „Dzisiaj wysłuchaliśmy ministra obrony Ukrainy, który opowiedział o potrzebach swojego kraju i ponowił apel o większe wsparcie”.
Kallas podkreśliła, że Ukraina pilnie potrzebuje przede wszystkim dronów i innych środków walki elektronicznej. Jednakże, amunicja artyleryjska wciąż pozostaje jednym z najistotniejszych priorytetów. „Prace w tym kierunku nadal trwają” – zapewniła Kaja Kallas, wskazując na ciągłą aktywność w zakresie koordynacji i dostaw.
Wcześniejsze deklaracje
Warto przypomnieć, że we wrześniu 2025 roku Kaja Kallas informowała o realizacji przez kraje UE 2 milionów pocisków artyleryjskich, z czego 80% miało być już zlokalizowanych lub zakontraktowanych. W kwietniu 2025 roku informowała, że zebrano około jednej trzeciej z planowanych 2 milionów. Tymczasem prezydent Czech, Petr Pavel, zapowiedział, że jego kraj rozpoczął już przygotowania do dostaw amunicji dla Ukrainy także na rok 2026, co świadczy o długoterminowym zaangażowaniu niektórych państw.
Jednakże na drodze planów prezydenta Czech może stanąć nowa koalicja. Filip Turek prawdopodobny kandydat na stanowisko ministra spraw zagranicznych, powiedział, że Praga „utrzyma zobowiązania wobec NATO i będzie przestrzegać prawa międzynarodowego”, ale „priorytetowo potraktuje wysiłki dyplomatyczne mające na celu zakończenie wojny na Ukrainie i złagodzenie ryzyka konfliktu w Europie, przechodząc od pomocy wojskowo-finansowanej z budżetu państwa do wsparcia humanitarnego i koncentrując się na potrzebach Czech w zakresie bezpieczeństwa”.
Andrej Babiš powiedział we wrześniu, że inicjatywa, w ramach której dostarczono już milion sztuk amunicji, kosztuje zbyt dużo pieniędzy podatników, które powinny być przeznaczone „na naszych obywateli”. W wywiadzie dla agencji Reuters nazwał inicjatywę „zgniłą” i powiedział, że zostanie ona zarzucona, jeśli wróci do władzy. „Na podstawie posiadanych przez nas informacji, mamy do czynienia z nieodpowiednimi marżami zysku, niską jakością i wątpliwymi dostawcami. Z tych powodów należy to kontrolować na szczeblu NATO” – powiedział Politico wiceprzewodniczący ANO, Karel Havlíček.
Były premier Czech Petr Fiala powiedział niedawno, że od początku rosyjskiej agresji państwo wydało 4,57 miliarda dolarów na pomoc dla Ukrainy.
Około 40% Czechów uważa, że ich kraj powinien zaprzestać wysyłania broni na Ukrainę, zgodnie z sondażem przeprowadzonym przez STEM na początku tego roku, podczas gdy większość nadal opowiada się za zezwoleniem ukraińskim uchodźcom na pobyt.