Trump zapowiada nowe sankcje na Rosję
Donald Trump nie przebiera w słowach. Podczas powrotu z wizyty w Szkocji, na pokładzie Air Force One, prezydent USA ogłosił, że jeśli w ciągu 10 dni Rosja nie zawrze porozumienia w sprawie zakończenia wojny, zostaną nałożone nowe sankcje. Warto przypomnieć, że od czasu wcześniejszego 50-dniowego ultimatum, Rosja nie odpowiedziała na propozycje USA. Dodatkowo w ostatnim czasie pojawiło się wiele doniesień o rosnącej irytacji Trumpa postawą prezydenta Rosji, Władimira Putina. Zwracał na to uwagę m.in. Sekretarz Stanu USA, Marko Rubio podczas wywiadu udzielonego telewizji Fox News.
„Myślę, że prezydent jest coraz bardziej sfrustrowany tym, że, mimo iż ma doskonałe relacje z Władimirem Putinem (podczas rozmów) przez telefon, do niczego (konkretnego) to nie prowadzi” - powiedział. „Nadszedł moment, by działać, a prezydent stwierdził to jasno. On traci cierpliwość. Traci wolę, by dalej czekać na to, aż strona rosyjska zrobi coś, by zakończyć tę wojnę” - mówił wówczas Mark Rubio. Podkreślił też, że Trump „traci cierpliwość” wobec Rosji w związku z wojną w Ukrainie.
Konkretne kroki i możliwe konsekwencje
Prezydent Trump nie zdradził szczegółów planowanych restrykcji, ale z wcześniejszych wypowiedzi wynika, że mogą one obejmować m.in. 100% cła na towary z krajów kupujących ropę naftową od Rosji. Mówi się również, że dotkną one potencjalnie Indie oraz Chiny. Ten ostatni kraj, chociaż nie bezpośrednio, wspiera Rosję w jej działaniach wojennych. Rubio, podczas wspomnianego wywiadu podkreślał, że Chiny odgrywają coraz większą rolę w przedłużaniu wojny.
„Chiny udzielają Rosji tyle pomocy, ile tylko mogą bez ujawnienia” - powiedział Rubio i podkreślił, że: „Putin nie byłby w stanie prowadzić tej wojny bez wsparcia Chin, szczególnie dzięki zakupom jego ropy”.
Trump odniósł się również do obaw dotyczących wpływu sankcji na ceny ropy naftowej. Stwierdził, że USA wydobywają duże ilości surowca i w razie potrzeby mogą zwiększyć wydobycie.
Stanowisko Departamentu Stanu USA
Tammy Bruce, rzeczniczka Departamentu Stanu USA, skomentowała deklarację Trumpa, sugerując, że prezydent może nie czekać na upływ 10 dni i podjąć działania wcześniej. Jak wyjaśniła, nałożenie ceł na Chiny i Indie może mieć negatywne konsekwencje, ale są one brane pod uwagę.
„Prezydent był cierpliwy, ale niektórzy ludzie mogli to źle zinterpretować. Ale myślę, że teraz minął już czas na błędne interpretacje” – powiedziała Bruce.
