Rutte podkreśla niezachwiane wsparcie Sojuszu dla Ukrainy

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski złożyli we wtorek (15 kwietnia) wizytę w Odessie. Wizyta ta, w obliczu ciągłych rosyjskich ataków, miała na celu podkreślenie niezachwianego wsparcia Sojuszu dla Ukrainy. Przywódcy odwiedzili szpital wojskowy, gdzie spotkali się z rannymi żołnierzami.

Mark Rutte i W. Zełenski

i

Autor: Mark Rutte / X Mark Rutte i W. Zełenski

Spis treści

  1. Wsparcie NATO dla Ukrainy "niezachwiane"
  2. Spotkanie z rannymi żołnierzami
  3. Rosyjskie groźby aneksji
  4. Doradcy Trumpa namawiają go do surowszego stanowiska względem Kremla
  5. Podzielone opinie w administracji
  6. Atak na Sumy a reakcja USA
  7. Sankcje jako narzędzie nacisku?

Wsparcie NATO dla Ukrainy "niezachwiane"

„Ukraiński naród wycierpiał tak dużo — choćby rosyjski atak w Niedzielę Palmową na Sumy” - napisał Rutte w serwisie X, nawiązując do ataku, w którym zginęło 35 cywilów. „Wsparcie NATO jest niezachwiane. Będziemy nadal pomagać Ukrainie, by mogła bronić się dzisiaj i odstraszać agresję w przyszłości, zapewniając sprawiedliwy i pokój” - zapewnił szef NATO.

Spotkanie z rannymi żołnierzami

Zełenski poinformował za pośrednictwem komunikatora Telegram o wizycie w szpitalu wojskowym. „Liderzy rozmawiali z wojskowymi, a Zełenski wręczył żołnierzom i medykom odznaczenia”.

Rosyjskie groźby aneksji

Odessa to ważne portowe miasto nad Morzem Czarnym. Obwód odeski nie jest kontrolowany przez rosyjską armię, Odessa od początku inwazji bywa jednak ostrzeliwana i bombardowana przez siły rosyjskie.

W drugiej połowie marca rosyjski dziennik "Kommiersant" napisał, że przywódca Rosji Władimir Putin żąda uznania aneksji ukraińskich terytoriów kontrolowanych przez Moskwę i grozi, że w przeciwnym razie Rosja obierze za cel Odessę.

Rosja kontroluje część obwodów chersońskiego i zaporoskiego, lecz ogłosiła jesienią 2022 r. aneksję całych tych regionów oraz obwodu donieckiego i ługańskiego. Ukraiński Krym Rosja anektowała w 2014 roku.

Doradcy Trumpa namawiają go do surowszego stanowiska względem Kremla

Doradcy prezydenta USA Donalda Trumpa naciskają na zaostrzenie polityki wobec Rosji. Kwestionują oni gotowość Władimira Putina do prawdziwych rozmów pokojowych z Ukrainą.

"Współpracownicy doradzają Trumpowi, by był bardziej sceptyczny w sprawie rzekomej chęci Rosji do zawarcia pokoju z Ukrainą. Podkreślają, że Władimir Putin nie pokazał jeszcze, że jest naprawdę zainteresowany wstrzymaniem walk" - informuje "Wall Street Journal" (WSJ). Do grona doradców zalecających ostrożność należą m.in. Marco Rubio i Keith Kellogg.

Podzielone opinie w administracji

Sam Trump wydaje się być bliższy stanowisku Steve'a Witkoffa, który twierdzi, że Putin jest gotowy do negocjacji.

"Trump wciąż jednak stoi po stronie specjalnego wysłannika ds. Bliskiego Wschodu Steve'a Witkoffa, według którego Putin chce zawrzeć pokój. Witkoff dwukrotnie spotkał się z Putinem w Moskwie."

Nawet doradcy opowiadający się za twardszym kursem wobec Moskwy, popierają dążenia prezydenta do zakończenia wojny.

Atak na Sumy a reakcja USA

Różnice zdań w otoczeniu Trumpa uwidocznił niedzielny atak Rosji na Sumy. "Różnice między doradcami Trumpa uwydatnił niedzielny rosyjski atak na Sumy" - pisze WSJ. Trump określił atak jako "okropny", ale jednocześnie stwierdził, że to wojna jego poprzednika, Joe Bidena. Kellogg uznał atak za niedopuszczalny, a Rubio wyraził kondolencje.

Sankcje jako narzędzie nacisku?

W kontekście ewentualnego zaostrzenia sankcji wobec Rosji, Rubio i Kellogg radzili Trumpowi zachować ostrożność. "Źródła "WSJ" przekazały, że podczas rozmów w Białym Domu na temat tego, czy USA powinny wzmocnić sankcje na Rosję, Rubio i Kellogg doradzali Trumpowi, by był bardziej ostrożny co do intencji Putina." Departament Stanu i Ministerstwo Skarbu USA mają przygotowywać warianty zwiększenia presji na Rosję.

PM/PAP

Portal Obronny SE Google News