Rosja wyda na wojsko w roku 2024 o 68 proc. więcej niż w bieżącym. Sporo kosztuje rehabilitacja inwalidów wojennych

2023-10-23 19:10

Nie da ukryć się, że obecnie wojna na Ukrainie i wszystko z co nią jest związane, leży teraz w cieniu wydarzeń w Izraelu. Tym bardziej trzeba podkreślić informacje podane przez brytyjski wywiad, a dotyczące wydatków zaplanowanych na rok 2024 przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej. Nie widać, by Rosji nie było stać na kontynuację wojny z Ukrainą. Na wojsko Moskwa przeznaczy o 68 proc. więcej niż w tym roku.

ruble, rubel, Rosja

i

Autor: pixabay.com

PAP, za brytyjskim resortem obrony – konkretniej: danymi wywiadu UK, donosi, że przewidywany budżet państwowy Rosji na 2024 r., zakłada wzrost wydatków na wojsko o 68 proc.; wydatki na ten sektor gospodarki wyniosą 6 proc. PKB.

Forbes.ru pod koniec września podał, że w 2023 r. wydatki wojskowe Rosja przeznaczyła 6,4 bln rubli, a w 2024 r. – ma to być ponad 10,77 bln rubli. To trzykrotnie więcej niż przed rozpoczęciem w 2021 roku (3,57 bln rubli).

Federacja Rosyjska, to nie arabski emirat, że tonie w nadmiarze pieniądza, więc, żeby wojsko miało więcej, to ktoś musi dostać mniej. Z brytyjskiego rozpoznania wynika, że zwiększenie wydatków wojennych (trudno określić je mianem „obronnych”) odbędzie się kosztem zamrożenia wydatkowania na cele edukacyjne i zdrowotne. Zważywszy, że według danych oficjalnych inflacja w 2024 r. w FR wyniesie 7,4 proc., oznacza to, że na edukację i ochronę zdrowia w FR będzie mniej niż jest w tym roku.

Trzeba jednak zaznaczyć, że zwiększone wydatki wojskowe wynikają nie tylko z materiałowych kosztów prowadzenia wojny, ale także z rosnących kosztów opieki zdrowotnej nad rannymi, a także wypłat świadczeń socjalnych dla inwalidów wojennych oraz rodzin, których członkowie zginęli podczas SWO (specjalnej operacji wojskowej), czyli po naszemu: wojny na Ukrainie.

dr Górka-Winter: Jeżeli Ukraina nie wygra, Rosja zdemoluje porządek na świecie | SUPER RING

Sześć dni temu (17 października) rosyjskie media opublikowały informacje, dotyczące właśnie inwalidów wojennych, podane przez Aleksieja Wowczenkę, wiceministra Ministerstwa Pracy I Ochrony Socjalnej. Tenże przedstawił je (w odniesieniu wyłącznie do Północnego Okręgu Wojskowego) podczas obrad okrągłego stołu – donosi m.in. „Moskiewski Komsomolec” – w Radzie Federacji, czyli w odpowiedniku naszego Senatu. To zacytujmy za tym dziennikiem kilka faktów ze sprawozdania Wowczenki…

54 proc. uczestników SWO, którzy odnieśli obrażenia na froncie, miało amputacje. 20 proc. takich rannych wraca ze strefy walki z amputacjami rąk, a 80 proc. – nóg. 84 proc. takich inwalidów wymaga nie tylko długiej opieki, ale także (co też kosztuje) „technicznych środków rehabilitacji”. Wiceminister wyjaśnił, chodzi tu nie tylko o protetykę, ale także o wózki inwalidzkie, specjalną odzież i obuwie ortopedyczne.

„Zaledwie około 10 proc. protez sterowanych mikroprocesorowo dla weteranów Północnego Okręgu Wojskowego przeznaczonych jest na kończyny górne, a jeszcze mniej, bo około 1,5 proc. na kończyny dolne” – podkreślił wiceminister. Jeśli komuś wydaje się, że Rosja jest zapóźniona w protetyce, to musi uwierzyć na słowo uczonym rosyjskim, którzy twierdzą, że tak zaawansowane technicznie protezy Au „są wskazane dla pacjentów w późniejszych etapach rehabilitacji”...

Sonda
Czy Rosję stać na finansowanie długotrwałej wojny?