Premier Tusk zapewnia. Polska nie wyśle żołnierzy na Ukrainę

Premier Donald Tusk stanowczo zaprzeczył możliwości wysłania polskich wojsk na Ukrainę. W odpowiedzi na medialne spekulacje i dezinformacje, podkreślił, że zadaniem polskich żołnierzy jest ochrona europejskiej i polskiej granicy z Rosją i Białorusią oraz organizacja centrum przerzutu broni do Ukrainy w Rzeszowie. Stanowisko to potwierdzili również szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szef MSZ Radosław Sikorski. Dowódca operacyjny RSZ gen. dyw. Maciej Klisz zdementował doniesienia o tworzeniu "korpusu interwencyjnego".

Tusk, wojsko polskie i Ukraina

i

Autor: Paweł Dąbrowski/Super Express; Shutterstock

Spis treści

  1. Stanowisko Premiera Tuska
  2. Dementi szefa MON i MSZ
  3. Reakcja Dowództwa Operacyjnego RSZ
  4. Kontekst medialnych spekulacji

Premier Donald Tusk we wtorkowym (20 maja) wywiadzie dla TVP Info zapewnił, że Polska nie wyśle swoich wojsk na Ukrainę. Odpowiedział w ten sposób na pytania dotyczące ewentualnego zaangażowania polskich żołnierzy w konflikt za wschodnią granicą.

Stanowisko Premiera Tuska

Tusk podkreślił, że decyzja o niewysyłaniu polskich wojsk na Ukrainę jest ostateczna i nie podlega żadnej presji.

„Tak, ale w ogóle nie ma takiej presji” – odpowiedział Tusk na pytanie o ostateczność tej decyzji.

Premier odniósł się również do wypowiedzi specjalnego wysłannika USA ds. Ukrainy gen. Keitha Kellogga, który sugerował możliwość umieszczenia europejskich sił na zachód od Dniepru, w tym z udziałem Polski.

„I usłyszał (Kellogg - PAP) od wszystkich moich partnerów europejskich, że to jest nieprawda. Prezydent (Emmanuel) Macron, kanclerz (Friedrich) Merz, premier (Keir) Starmer od razu zareagowali, bo to był dla mnie warunek absolutnie niepodważalny i bezdyskusyjny” - zaznaczył Tusk.

Tusk przypomniał, że Polska koncentruje się na zabezpieczeniu swojej granicy oraz wsparciu logistycznym dla Ukrainy.

„Nie wyślemy wojsk polskich na Ukrainę. Naszym zadaniem - i robimy to dla siebie, ale też dla całej Europy - jest pilnowanie przy pomocy naszych żołnierzy europejskiej i polskiej granicy z Rosją i Białorusią i organizowanie tego wielkiego centrum przerzutu broni i pomocy dla Ukrainy w Rzeszowie” – mówił Tusk.

Według premiera, istniała obawa, że konsekwencją tego stanowiska będzie marginalizacja, ponieważ - jak tłumaczył - jeśli Polska nie poprze inicjatywy wysłania wojsk na Ukrainę, podczas gdy Francja i Wielka Brytania są jej zwolennikami, a Niemcy się wahają, to może zostać odsunięta od ustawania polityki europejskiej w sprawie Ukrainy.

"Nic takiego się nie stało. Jestem w stałym kontakcie - codziennie rozmawiamy (...) w tym kwartecie Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Polska. Czasami dochodzi do tego premier Włoch. Stały kontakt z prezydentem Trumpem, mimo że to my powiedzieliśmy w sposób kategoryczny, nie będzie wojska polskiego w Ukrainie" - przekonywał Tusk.

Władysław Kosiniak-Kamysz IMPACT 2025

Dementi szefa MON i MSZ

Wypowiedź Kellogga została również zdementowana przez szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Obaj politycy zapewnili, że Polska nie planuje wysyłać żołnierzy na Ukrainę.

Reakcja Dowództwa Operacyjnego RSZ

Dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciej Klisz również odniósł się do medialnych doniesień o tworzeniu "korpusu interwencyjnego" i planach wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę.

„W związku z notorycznie pojawiającymi się w przestrzeni medialnej nieprawdziwymi doniesieniami o rzekomym tworzeniu polskiego "korpusu interwencyjnego: oraz planach wysłania żołnierzy SZ RP na Ukrainę, stanowczo dementuję te informacje” - napisał gen. dyw. Maciej Klisz na platformie X.

Klisz podkreślił, że Polska nie tworzy żadnego "korpusu interwencyjnego" i nie są prowadzone żadne prace planistyczne w tej sprawie.

„Powtarzam: Polska nie tworzy żadnego "korpusu interwencyjnego"!” - zaznaczył.

Generał wyjaśnił, że dokument, na który powołują się autorzy fałszywych narracji, odnosi się wyłącznie do delegowania niewielkiej grupy żołnierzy do zadań realizowanych przez SZ RP od wielu lat w różnych częściach świata, takich jak ochrona placówek dyplomatycznych i wojskowa współpraca międzynarodowa.

Klisz dodał, że udział żołnierzy SZ RP w międzynarodowych inicjatywach szkoleniowych na rzecz Sił Zbrojnych Ukrainy realizowany jest w ramach misji i instytucji takich jak NSATU, JATEC czy EUMAM, które ulokowane są na obszarze Europy.

„Jednocześnie informuję, że udział żołnierzy SZ RP w międzynarodowych inicjatywach szkoleniowych na rzecz Sił Zbrojnych Ukrainy, o których traktuje wspomniane pismo, realizowany jest w ramach misji i instytucji takich jak NSATU (NATO Security Assistance and Training for Ukraine), JATEC (The Joint Analysis, Training And Education Centre) czy EUMAM (The EU Military Assistance Mission in support of Ukraine). We wszystkich tych organizacjach, które ulokowane są na obszarze Europy, pełnią służbę żołnierze SZ RP, a okresowe wykonywanie zadań na terenie Ukrainy wpisane jest w mandaty tych misji” - czytamy we wpisie.

Podkreślił, że są to działania rutynowe, zgodne z polskimi i międzynarodowymi procedurami, a nie zapowiedź jakiejkolwiek operacji wojskowej.

Kontekst medialnych spekulacji

Na początku maja poseł i wiceprezes Konfederacji Korony Polskiej Roman Fritz, a za nim wykluczony z Konfederacji europoseł Grzegorz Braun, upublicznili na X skan fragmentu pisma z 1. Regionalnej Bazy Logistycznej dotyczącego "wymogów w zakresie kandydatów planowanych do skierowania do służby na obszarze Ukrainy".

„Stanowczo dementujemy te nieuprawnione kłamstwa i manipulacje” - oświadczyło wówczas Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.

Zaznaczono, że tego rodzaju dezinformacja stanowi pożywkę dla rosyjskich ośrodków propagandowych i internetowych trolli.

Sonda
Czy wierzysz w zapewnienia Tuska, że Polska nie wyśle żołnierzy na Ukrainę?
Portal Obronny SE Google News