Zarówno prezydent Wołodymyr Zełenski, jak i premier Denys Szmychal przyjęli z aprobatą moją propozycję powołania europejskiej grupy kontaktowej składającej się z przedstawicieli Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Polski – powiedział Merz w poniedziałek wieczorem w wywiadzie dla niemieckiej telewizji publicznej ZDF. Rozmowa odbyła się po wizycie szefa CDU w Kijowie.
„Te cztery kraje powinny wspólnie z Ukrainą przygotować się na wszelkie możliwe scenariusze, których możemy się spodziewać w przyszłym roku po zmianie rządu w Waszyngtonie” – podkreślił szef największej niemieckiej partii opozycyjnej. Merz jest w przyśpieszonych wyborach parlamentarnych kandydatem na kanclerza z ramienia bloku partii chadeckich CDU/CSU.
„Donald Trump wydaje się być zdecydowany na zmianę polityki, ale jaka to będzie polityka, jest sprawą otwartą” – mówił niemiecki polityk.
Zdaniem Merza nie powinno się obecnie spekulować o ewentualnym wysłaniu wojsk lądowych do Ukrainy. „Musimy teraz zrobić wszystko, aby wojna się skończyła. (…) Musimy doprowadzić Ukrainę do sytuacji, w której może zakończyć wojnę” – kontynuował szef CDU.
„Droga Ukrainy do NATO jest nieodwracalna” – zapewnił zastrzegając, że kraj znajdujący się w stanie wojny nie może zostać przyjęty do Sojuszu. „Zełenski to wie” – dodał. Obecnie mówimy o konkretnych działaniach przed i po 20 stycznia – dniu, w którym Donald Trump obejmie urząd prezydenta USA. „Co Zachód, co Niemcy, co Europejczycy mogą zrobić, aby pomóc Ukrainie zakończyć tę wojnę?” – tłumaczył niemiecki polityk.
Merz opowiedział się za przekazaniem Ukrainie broni, której Ukraińcy mogą użyć do atakowania celów wojskowych znajdujących za granicą Rosji, z których Rosja atakuje obiekty cywilne na terenie Ukrainy. Taką gotowość sygnalizują Francuzi, Brytyjczycy i Amerykanie, tylko Niemcy nie są do tego gotowi. „Niemcy są osamotnione” – powiedział Merz.
Szef CDU powiedział, że jego partia opowiada się za przekazaniem Ukrainie pocisków manewrujących Taurus. Jego zdaniem dla takiej decyzji jest większość w niemieckim parlamencie – Bundestagu. „Odmiennego zdania jest tylko kanclerz federalny (Olaf Scholz – PAP)” – wyjaśnił.
Niemcy nie mogą, nawet pośrednio, stać się stroną w wojnie – zastrzegł Merz. Dlatego szkolenie ukraińskich żołnierzy mających obsługiwać pociski Taurus powinno odbywać się w Niemczech. Takie szkolenie trwa co najmniej cztery do pięciu miesięcy.
Merz spotka się we wtorek w Warszawie z premierem Donaldem Tuskiem, aby kontynuować rozmowy o wsparciu Ukrainy.
Merz jest faworytem w wyborach do Bundestagu, które mają odbyć się 23 lutego 2025 roku. Partie chadeckie CDU i CSU prowadzą zdecydowanie w sondażach z wynikiem ponad 30 proc. Poparcie dla partii kanclerza Scholza - SPD wynosi od 15 do 18 proc.
Friedrich Merz za przekazaniem Taurusów
Friedrich Merz opowiedział się w poniedziałek w Kijowie za przekazaniem Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu i zadeklarował dalszą pomoc wojskową w jej wojnie przeciw rosyjskiej agresji.
„Stanowisko naszej partii jest jasne: chcemy dać waszym siłom zbrojnym możliwość atakowania baz wojskowych (w Rosji) - nie ludności cywilnej i infrastruktury, lecz tych celów, z których prowadzona jest wojna przeciwko waszemu państwu” – oświadczył.
Jak powiedział, w Niemczech trwa bardzo intensywna dyskusja na temat pomocy wojskowej dla Ukrainy.
„Istnieje jednak zasadnicza zgoda co do tego, że zapewniliśmy i będziemy nadal zapewniać wsparcie wojskowe, aby jak najszybciej zakończyć tę wojnę, tak aby w regionie europejskim i w waszym kraju znów zapanował pokój. Chcę podkreślić, że nikt z nas nie chce, aby ta wojna trwała nie wiadomo jak długo, chcemy ją zakończyć jak najszybciej” – podkreślił lider CDU.
Prezydent Zełenski w rozmowie z dziennikarzami podsumował swoje ostatnie spotkania m.in. z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i zwycięzcą wyborów prezydenckich w USA Donaldem Trumpem.
Zapowiedział, że zamierza przeprowadzić rozmowę telefoniczną z urzędującym prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem na temat członkostwa Ukrainy w NATO.
„Jeśli chodzi, na przykład, o zaproszenie do NATO, to trudno jest rozmawiać o tym z prezydentem (elektem) Trumpem, ponieważ nie znajduje się on jeszcze w Białym Domu, nie ma wszystkich tych uprawnień. Nawiasem mówiąc, zamierzam zadzwonić do prezydenta Bidena w najbliższej przyszłości (…), aby poruszyć kwestię zaproszenia (Ukrainy) do NATO, ponieważ jest on obecnie prezydentem Stanów Zjednoczonych i wiele zależy od jego stanowiska. I nie ma sensu dyskutować z prezydentem Trumpem o czymś, co (...) nie zależy od niego” – oświadczył prezydent Ukrainy, cytowany przez agencję Ukrinform.