Spis treści
Zgodnie z informacją podaną przez ministra Rubena Brekelmansa, Holandia wyśle w poniedziałek ostatni z 24 obiecanych myśliwców F-16 na Ukrainę. To zamknięcie pewnego etapu w pomocy militarnej dla tego kraju. Pierwsze holenderskie myśliwce zostały przekazane latem 2024 r., a dodatkowo Holandia wysłała samoloty do centrum szkoleniowego w Rumunii, gdzie szkoleni są ukraińscy piloci i załoga wsparcia technicznego.
F-16 dla Ukrainy
Holandia nie jest jedynym państwem, które zdecydowało się na taką formę wsparcia Kijowa. Dania, Norwegia i Belgia również obiecały przekazanie myśliwców F-16 Ukrainie. Nie wiadomo, ile do tej pory wszystkich maszyn trafiło w ręce Ukraińców, ale łącznie koalicja wspomnianych państw zadeklarowała przekazanie około 60 samolotów. Taka liczba bez wątpienia jest sporym wsparciem dla Sił Powietrznych Ukrainy. Nie można jednak zapominać, że do tej pory Ukraińcy potwierdzili już utratę trzech zachodnich myśliwców.
Ukraina od swoich sojuszników otrzymuje głównie starsze modele myśliwców F-16. Mowa tutaj przede wszystkim o wariancie F-16AM/BM, którego początki sięgają końca lat 70. W praktyce są to samoloty F-16A/B Block 15 po modernizacji do standardu Block 20 MLU. Program MLU został zaprojektowany, by przedłużyć żywotność tych maszyn oraz dostosować je do współczesnych standardów walki powietrznej i uderzeniowej. Obejmował on głównie nową awionikę i elektronikę, w tym radaru AN/APG-66(V)2A, czy system łączności Link 16, wzmocnienie struktur i systemów pokładowych, a także dostosowanie myśliwców do przenoszenia nowocześniejszego uzbrojenia.
Starsze modele z potencjałem
Myśliwce F-16AM/BM pomimo swojego wieku nadal prezentują bardzo wysoki potencjał bojowy – szczególnie w rękach dobrze wyszkolonych ukraińskich pilotów i przy wsparciu nowoczesnego uzbrojenia zachodniego pochodzenia. W arsenale F-16, które trafiły do Ukrainy, znalazły się rakiety powietrze–powietrze AIM-120 AMRAAM o zasięgu ponad 100 km, a także pociski AIM-9 Sidewinder. Do ataków na cele naziemne samoloty wykorzystują bomby kierowane JDAM oraz zasobniki GBU-39 SDB, które pozwalają na precyzyjne uderzenia z dużego pułapu. Można więc powiedzieć, że są one sporym wyzwaniem dla armii Władimira Putina – zarówno na lądzie, jak i w powietrzu.
Obecność F-16 nie tylko zwiększa zdolności operacyjne Ukrainy, ale ma również ogromne znaczenie psychologiczne. Dla Rosji to sygnał, że Zachód jest gotów dostarczyć uzbrojenie najwyższej klasy, a dla ukraińskich pilotów – że nie są już skazani na przestarzałe maszyny poradzieckie. Ich pojawienie się wymusiło też zmianę rosyjskiej taktyki — samoloty wroga coraz częściej operują z większej odległości, obawiając się przechwycenia.
