Był to kolejny już intensywny atak, w przeważające mierze wykorzystujący lotnictwo strategiczne i frontowe, którego samoloty odpaliły szeroką gamę pocisków. Nasilenie aktywności rosyjskich maszyn bojowych było obserwowane przez systemy rozpoznania dalekiego zasięgu Ukrainy i NATO. Był to m.in. powód wystosowania przez polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych ostrzeżenia i poderwania dyżurnych myśliwców polskich i sojuszniczych. Stan alarmowy został odwołany nad Polską po godzinie dziewiątej rano o czym również poinformowało DORSZ.
Jak informują Siły Powietrzne Ukrainy, ogółem Rosjanie użyli 41 środków ataku powietrznego różnego typu. Znalazły się wśród nich:
- 4 przeciwlotnicze rakiety kierowane S-300/S-400 użyte w roli pocisków balistycznych;
- 15 pocisków manewrujących Ch-101/Ch-555/Ch-55 odpalonych z sześciu bombowców strategicznych Tu-95MS które wystartowały z bazy Engels;
- 8 pociski manewrujące Ch-22 odpalone z bombowców Tu-22M3 startujące obwodów briańskiego i orłowskiego;
- 12 rakiet balistycznych Iskander-M (rejon startu – obwody Biełgorod i Woroneż);
- 2 kierowane rakiety powietrze-ziemia Ch-59 z dwóch bombowców Su-34 (baza w – obwodzie biełgorodzkim).
Ukraińska obrona przeciwlotnicza strąciła 21 z tych środków napadu powietrznego. Co ciekawe, większość, bo aż 15, to pociski manewrujące odpalane z bombowców Tu-95, czyli Ch-101 i CH-555. Strącono również 5 rakiet balistycznych Iskander i jedną rakietę naddźwiękową Ch-59. Dodatkowo Dowództwo Sił Powietrznych Sił Zbrojnych podkreśliło, że nie wszystkie rosyjskie rakiety, które „atakowały po trajektorii balistycznej, dotarły do celów”.
Mimo to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy informuje, że w wyniku zmasowanego rosyjskiego ataku na zginęło pięć osób, a co najmniej 40 zostało rannych. Są również zniszczenia i pożary wywołane nie tylko przez trafienia rakiet, ale również upadek szczątków zniszczonych pocisków. W Charkowie płonie gazociąg. W Kijowie w wyniku uderzenia rakietowego wybuchło kilka pożarów. Trafione zostały dwa wieżowce.