Broniąca się od kilku miesięcy Ukraina bez wątpienia wciąż bardzo potrzebuje wsparcia militarnego ze Stanów Zjednoczonych oraz z państw Zachodu, sęk jednak w tym, że transport uzbrojenia nie odbywa się w takim tempie o jaki prosiła Ukraina. Zwrócił na to uwagę generał Bogusław Pacek, który był gościem w programie "Ukralina". Przypomniał przy okazji słowa Joe Bidena, który podczas wizyty w Polsce mówił o "osłabieniu" Rosji, a nie o "pokonaniu". Gość Aliny Makarczuk starał się tonować hurraoptymistyczne nastroje i podkreślił, że choćby dostawy F-16 zapewne dojdą do skutku, ale zanim zaczną odgrywać rolę podczas wojny, musi minąć bardzo wiele czasu. - Jeśli mówimy o użyciu tych samolotów w szyku bojowym to zdecydowanie nie wierzę, ponieważ - tutaj zgadzam się z dowódca sił amerykańskich w Europie - że F-16 przyniosą pożytek dopiero za kilka lat. Łącznie wszystkie państwa zadeklarowały przekazanie ponad 100 takich maszyn, to byłoby bardzo dużo - powiedział generał Bogusław Pacek.
Jak przypomniał wojskowy, Ukraina może liczyć na te samoloty, ale wszystko będzie się odbywało bardzo powoli. W styczniu do dyspozycji tamtejszych pilotów będzie sześć takich maszyn, a wyszkolonych jest ośmiu pilotów, którzy znają biegle język angielski. - To jest jaskółka, ale ta jaskółka nie czyni wiosny. Trzeba pamiętać, że poza zapoznaniem się z takim samolotem przez pilotów, musi się wiele zmienić w infrastrukturze. Ten samolot przy ukraińskiej infrastrukturze nie wystartuje i nie wyląduje - podkreślił gość Aliny Makarczuk.
Generał Bogusław Pacek zwrócił również uwagę na fakt, że postępy Ukraińców na froncie są zauważalne, ale musimy sobie zdawać fakt z tego, tamtejsza armia często musi rozminowywać tereny mając nad głowami rosyjskie lotnictwo, które bezkarnie bombarduje okupowane tereny.