Kwestia członkostwa Ukrainy w NATO pozostaje nadal niepewna. Mimo tego, że NATO daje do zrozumienia w komunikatach, że Ukraina w przyszłości dołączy do Sojuszu Północnoatlantyckiego, to nadal właściwe nie wiadomo, kiedy to nastąpi. Oczywiście większość polityków, jaki i ekspertów prognozuje, że może to nastąpić po tym jak na Ukrainie nastąpi pokój. Ale kiedy nastąpi ten pokój? To nadal nikt nie wiem. W czasie zeszłorocznego szczytu w Wilnie w 2023 roku sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział na konferencji, że Ukraina zostanie zaproszona do NATO „gdy sojusznicy się zgodzą i zostaną spełnione warunki”. W kwietniu tego roku Wołodymyr Zełenski, podczas sesji pytań i odpowiedzi w Narodowym Uniwersytecie Obrony w Kijowie, powiedział, że Ukraina przystąpi do NATO dopiero po odparciu pełnoskalowej inwazji Rosji. Z kolei na tegorocznym szczecie NATO w Waszyngtonie przywódcy z krajów NATO nie ogłosili na szczycie żadnych ram czasowych dla przystąpienia Ukrainy do sojuszu wojskowego. Ale 32 członków organizacji w oświadczeniu zobowiązało się do „niezachwianego zaangażowania” w długoterminowe wsparcie dla kraju w obliczu agresji militarnej ze strony Rosji. W oświadczeniu ze szczytu można było przeczytać: „W miarę jak Ukraina kontynuuje tę ważną pracę, będziemy ją nadal wspierać na nieodwracalnej drodze do pełnej integracji euroatlantyckiej, w tym członkostwa w NATO”. „Potwierdzamy, że będziemy w stanie zaprosić Ukrainę do przystąpienia do Sojuszu, gdy sojusznicy wyrażą na to zgodę i zostaną spełnione warunki”.
Sytuacja więc staje się dla Ukrainy dość nerwowa, ponieważ coraz bardziej widać zmęczenie wojną na Zachodzie, mimo ciągłych deklaracji przywódców NATO czy UE, że wsparcie będzie utrzymane. Mimo tego słuchać głosy jak np. szefa słowackiej dyplomacji Juraja Blanara, że członkostwo Ukrainy w Sojuszu Północnoatlantyckim wywoła więcej konfliktów, bo jak powiedział, jego zdaniem konflikt na Ukrainie nie ma rozwiązania militarnego i zaapelował o pokojowe rozwiązania.
Widać jednak, że konieczne jest osiągnięcie jakiegoś rozwiązania tej sytuacji. Kanclerz Olaf Scholz w wywiadzie dla telewizji ZDF powiedział, że jego zdaniem musi się odbyć konferencja pokojowa ws. Ukrainy z udziałem Rosji. „Uważam, że nadszedł czas, aby przedyskutować, w jaki sposób możemy wyjść z tej sytuacji wojennej i osiągnąć pokój szybciej, niż się obecnie wydaje” – powiedział Scholz. Z kolei Wall Street Journal pisał we wrześniu, że zmniejszenie zasobów Zachodu i postępy Rosji na froncie powinny skłonić Kijów do większego realizmu, to oznacza, że Ukraina powinna pomyśleć nad pokojem nawet na warunkach, które mogą się jej nie spodobać.
Widać więc, że Ukraina może niedługo stanąć przed faktem, że albo zgodzi się na wymuszony pokój, albo zostanie całkiem sama. Dlatego więc prezydent Ukrainy robi wszystko, co w jego mocy, by Ukraina była w lepszej pozycji niż przed wojną. Jednocześnie zostawiając po sobie dobrą spuściznę mimo coraz gorszych notować w kraju.
Dlatego też według francuskiej gazety Le Monde Wołodymyr Zełenski ma nadzieję otrzymać od Joe Bidena zaproszenie dla Ukrainy do NATO, zanim prezydent USA opuści Biały Dom.
„Ukraiński prezydent, mając nadzieję na przyspieszenie końca wojny, stara się przekonać prezydenta USA do podjęcia zdecydowanych kroków i dać Kijowowi możliwość przystąpienia do negocjacji z pozycji siły”. - pisze publicystka Sylvie Kauffmann na łamach francuskiej gazety.
Jak pisze publicystka, Zełenski nie chce, aby narzucano mu jakiekolwiek decyzje pod przymusem. W związku z tym opracował „plan pokojowy” i „plan zwycięstwa”, które zamierza przedstawić w Waszyngtonie prezydentowi Joe Bidenowi oraz dwóm kandydatom wyścigu o Biały Dom, czyli Donaldowi Trumpowi i Kamali Harris oraz Kongresowi. Według poinformowanego źródła „plan pokojowy” powinien doprowadzić do przywrócenia pokoju. Drugi plan ma na celu wzmocnienie Ukrainy po osiągnięciu porozumienia pokojowego.
„Ponieważ Putin nie wykazuje skłonności do prawdziwych negocjacji, cel ustanowienia pokoju pozostaje wysoce spekulatywny. To, czego Zełenski chce od Bidena przed opuszczeniem Białego Domu w styczniu 2025 r., to zaproszenie Ukrainy do przystąpienia do NATO po zakończeniu wojny. Jest to jeden z kluczowych punktów „zwycięskiego planu” - czytamy w artykule.
Problem polega jednak na tym, co zauważa autorka, że Biden, człowiek zimnej wojny, skupił się na idei, że członkostwo Ukrainy w NATO doprowadzi do III wojny światowej. Dlatego jego plan polega właśnie na pomocy Ukrainie w umiarkowanym reżimie, aby uniknąć eskalacji. „Wszystko zależy od decyzji Bidena” - powiedział wcześniej Zelenskyy w komentarzu dla Le Monde. Być może, jak zauważa publicysta, zachęciło go oświadczenie doradcy Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'a Sullivana, że prezydent Biden „jest zdeterminowany, aby wykorzystać cztery miesiące [przy. red. pozostałe do końca kadencji], aby zapewnić Ukrainie najlepszą możliwą pozycję do zwycięstwa”.
Niedawno prezydent Petr Pavel, powiedział, że Ukraina może przystąpić do NATO, nawet jeśli nie odzyska całego terytorium okupowanego przez Rosję i ma na to pewien pomysł. Jak powiedział prezydent Czech „Nie sądzę, by pełne przywrócenie kontroli nad całym terytorium było warunkiem wstępnym” - powiedział Pavel czeskiej gazecie Novinky a Právo. „Jeśli istnieje demarkacja, nawet granica administracyjna, to możemy traktować tę granicę administracyjną jako tymczasową i przyjąć Ukrainę do NATO na terytorium, które będzie kontrolować w tym czasie” - dodał. Były generał NATO przywołał Niemcy Zachodnie, które przystąpiły do NATO w 1955 r., zanim zjednoczyły się z NRD w 1990 r., jako przykład okupowanego terytorium dołączającego do sojuszu wojskowego. „Chociaż część Niemiec była okupowana przez Związek Radziecki... reszta została przyjęta do NATO” - powiedział Pavel. „Myślę więc, że istnieje zarówno techniczne, jak i prawne rozwiązanie pozwalające Ukrainie na przystąpienie do NATO bez doprowadzania NATO do konfliktu z Federacją Rosyjską”.
Tak czy siak, sytuacja pokoju i członkostwa Ukrainy w NATO pozostaje nadal niepewna. Jeśli Zachód chce wyjść z całej sytuacji z twarzą, moralnie zwycięski musi dać zielone światło Ukrainie do członkostwa w NATO. Jednak nie będzie to możliwe jeśli nadal Ukraina będzie walczyć z Rosją. Zapewne będziemy coraz więcej słyszeć ze strony państw zachodnich, ale może i także Ukrainy, by doszło do pokoju na Ukrainie, nawet kosztem terytoriów, ale z gwarancją wejścia Ukrainy do NATO. Pytaniem jednak otwartym zostaje to czy Rosja się na takie coś zgodzi, ponieważ to Moskwa ma lepsze karty. Dla niej zamrożony lub długi konflikt jest pozytywnym scenariuszem, ponieważ ciągle osłabia Ukrainę, Zachód się męczy pomocą, a przyszłość gospodarcza i polityczna Ukrainy staje się niepewna. Ukraina i Zachód w takim wypadku będą musiały jeśli będą w gorszej pozycji zgodzić się na warunki Rosji. Jednak wyjściem z takiej sytuacji jest odzyskanie przez Ukrainę przewagi strategicznej na froncie, będzie to jednak trudne bez wsparcia zachodniego uzbrojenia i pozwoleń na uderzenia zachodnią bronią na cele w Rosji.