Izrael znowu idzie na zakupy do USA? JASSM w obiegu zainteresowań Tel-Avivu

2025-05-07 13:10

Izrael od lat pozostaje nabywcą szerokiej gamy amerykańskiego uzbrojenia i technologii, tym razem znów może dojść do transakcji na linii Waszyngton - Tel-Aviv. Chodzi o pociski manewrujące Joint Air-to-Surface Standoff Missiles (JASSM), które mogą być wystrzeliwane z samolotów F-16 lub F-35. Pociski te są szczególnie skuteczne w eliminowaniu baz dowodzenia i podziemnych bunkrów, które są używane przez Hezbollah.

Według portalu "Globes" Izraelskie Ministerstwo Obrony Narodowej prowadzi zaawansowane rozmowy ze stroną amerykańską na temat pozyskania pocisków JASSM. Izrael, choć dysponuje jedną z najpotężniejszych i najbardziej zaawansowanych technologicznie armii na Bliskim Wschodzie, mógłby znacząco wzmocnić swoje zdolności projekcji siły oraz prowadzenia precyzyjnych uderzeń dalekiego zasięgu poprzez pozyskanie pocisków manewrujących AGM-158 JASSM. Pociski, opracowane przez Lockheed Martin, oferują zasięg od 370 km w wersji podstawowej do ponad 900 km w wersji JASSM-ER.

Pozwala to na rażenie celów o znaczeniu strategicznym bez konieczności wchodzenia w zasięg nowoczesnych systemów obrony powietrznej przeciwnika, takich jak rosyjski S-400 czy irańskie odpowiedniki oparte na technologii Bawars-373.

Dla Izraela kluczowym powodem potencjalnego pozyskania JASSM byłaby prawdopodobnie chęć zwiększenia zdolności do prowadzenia skrytych, głębokich uderzeń na silnie bronione cele strategiczne. Do takich celów można zaliczyć irańskie instalacje nuklearne w Natanz, Fordow oraz Isfahan. Pociski działają na niskiej skutecznej powierzchni odbicia radarowego (stealth), dzięki temu JASSM mógłby przenikać przez zintegrowane systemy obrony powietrznej i precyzyjnie razić cele, nie narażając izraelskich pilotów na niepotrzebne ryzyko. Umożliwiłoby to Siłom Powietrznym Izraela (IAF) prowadzenie działań z dużej odległości, np. z przestrzeni powietrznej nad Morzem Śródziemnym lub Jordanią, bez potrzeby naruszania terytorium krajów trzecich.

JASSM stanowiłby istotne narzędzie w potencjalnych konfliktach z bardziej zaawansowanymi państwami w regionie, czy Hezbollah w Libanie, który rozwija własne zaplecze produkcji i magazynowania rakiet oraz dronów. Dzięki naprowadzaniu GPS/INS oraz opcji wyposażenia w penetrującą głowicę bojową JASSM mogłyby skutecznie niszczyć podziemne bunkry, stanowiska dowodzenia, centra logistyczne i wyrzutnie rakiet ukryte w trudno dostępnych rejonach.

Wreszcie, pozyskanie JASSM miałoby także wymiar polityczny i odstraszający. W rękach Izraela mogłyby stać się istotnym elementem odstraszania wobec Iranu, Syrii czy innych potencjalnych przeciwników, sygnalizując gotowość do uderzeń precyzyjnych bez uprzedzenia, także poza najbliższym sąsiedztwem.

Izrael, mimo posiadania zaawansowanego arsenału broni precyzyjnej powietrze-ziemia, nie dysponuje obecnie pociskiem o właściwościach stealth i zdolnościach penetracyjnych porównywalnych do amerykańskiego JASSMa. Potencjalny zakup pocisku w wersji ER mający zasięg ponad 900 km pozwalałby Izraelowi na prowadzenie ataków m.in. na irańskie instalacje nuklearne z przestrzeni powietrznej nad Morzem Śródziemnym, Jordanią lub własnym terytorium, co zwiększa bezpieczeństwo załóg i redukuje ryzyko eskalacji międzynarodowej.

W porównaniu do izraelskich pocisków Delilah i zestawów Spice JASSM posiada przewagę w zakresie zasięgu, skrytości i zdolności przełamywania obrony powietrznej przeciwnika. Delilah, choć jest precyzyjnym i zdolnym do atakowania celów ruchomych, ma zasięg ograniczony do około 250 km i brak cech stealth. Spice z kolei to system naprowadzania dla klasycznych bomb, a nie samodzielny pocisk manewrujący jego zasięg jest znacznie mniejszy, a skuteczność zależy od dominacji w powietrzu i braku zagrożeń ze strony OPL.

JASSM natomiast przenosi większą głowicę, może być wyposażony w ładunki penetrujące i jest przeznaczony do niszczenia celów podziemnych, silnie chronionych takich jak bunkry, stanowiska dowodzenia czy instalacje nuklearne.

Portal Obronny SE Google News