Indie nie chcą już czekać na T-14 Armatę. Będą produkować czołg podstawowy własnej konstrukcji

2023-10-02 23:59

Indie dotychczas były jednym z największych odbiorców rosyjskiej broni. Armia indyjska ma na stanie ok. 3,5 tys. czołgów. Zdecydowaną większość stanowią T-72 Ajeya, czyli licencyjna wersja -72M1. Ponadto mają nowsze T-90S oraz przystosowane do warunków operacyjnych w Indiach - T-90S Bhishma. O ile te ostatnie czołgi jeszcze mogą posłużyć, o tyle fundament indyjskich sił pancernych, czyli „siedemdziesiątki dwójki”, jest już mocno skruszały.

Dlatego Indie postanowiły, że w 2030 r. będą już dysponowały nie tylko nowym czołgiem własnej produkcji (bo gros z rosyjskich pochodziło z indyjskich zakładów zbrojeniowych), ale także własnej konstrukcji. Całkiem możliwe jest, że Indie kupiłyby od Rosji nowe czołgi, gdyby były nowsze od najnowszych wersji T-90. Jednak T-14 Armata na dobre nie wszedł jeszcze do produkcji i nie wiadomo, kiedy będą mogły być one eksportowane. Raczej nie w tej dekadzie, więc może tym podyktowany jest zamiar stworzenia indyjskiego czołgu od podstaw?

Pierwszy prototyp, jak donoszą indyjskie media, miałby powstać już za cztery lata, czyli w błyskawicznym tempie. Wiadomo już, że zapytanie w sprawie produkcji nowego czołgu indyjski resort obrony ogłosił 1 czerwca 2021. Zapytania wysłał do 12 potencjalnych oferentów. Czołg do służby miałby wejść począwszy od 2030. Obecnie jego projekt jest na etapie tzw. studium wykonalności. Możliwe, że jeszcze w tym roku będą wypracowane wstępne wymagania co do kluczowych parametrów. Gdy to już będzie ustalone, to rząd wybierze wykonawcę.

Branżowcy są jednak sceptyczni co do możliwości utrzymania tak zawrotnego tempa powstawania nowego czołgu. Gdy Indusi budowali swój pierwszy, od podstaw, rodzimej myśli czołg podstawowy, czyli Arjun (na zdjęciu), to też wszystko miało przebiegać w sprinterskim tempie, a było z opóźnieniami. Projektowanie rozpoczęto w 1974 r., prototyp powstał dopiero w 1987 r., a produkcja ruszyła dopiero w 2004 r. Trzy dekady od pomysłu do przemysłu!

Indyjskie media ustaliły (albo pozwolono im ustalić), że nowy czołg ma pozostawać w służbie przez 35-45 lat. Nie będzie ważył więcej niż 60 ton, czyli o 15 ton więcej od indyjskich T-72.

Obsługiwać ma go 4-osobowa załoga, co może wskazywać, że w tej maszynie nie będzie automatu ładującego. Nie wiadomo jeszcze czy silnik będzie krajowej, czy zagranicznej produkcji. Raczej należy spodziewać się, że zagranicznej i z dużą dozą pewności można wskazać na niemieckiej produkcji, czyli MTU, acz niespodzianki są możliweCo ciekawe, choć czołg ma być cięższy od obecnie używanych, to ma być przystosowany także do transportu lotniczego. Uzbrojeniem podstawowym ma być armata kalibru co najmniej 120 mm.

Siły Zbrojne Indii planują zakupić 1700 czołgów (Future Ready Combat Vehicle – FRCV) na trzy raty, w każdej po 550-600 czołgów. W sumie ma być ich tyle, by mogły zastąpić mocno przestarzałe już, po roku 2030, T-72.

Sonda
Czy czołgi Abrams są najlepsze?