Czołgi, jak każdy produkt przemysłu obronnego/zbrojeniowego, są towarem, na który nie ma jednej stałej ceny.
OD 1,2 MLN USD DO 12 MLN DOLARÓW ZA TZW. NÓWKĘ
Zależy ona od tego komu się sprzedaje, ile sztuk i w jakim terminie. Przytoczone niżej dane należy traktować jako orientacyjne tym bardziej, że wszystkie podane ceny pochodzą ze źródeł otwartych.
To zacznijmy od „najlepszego czołgu na świecie”, a za taki jest uznawany M1A3 Abrams. Chociaż… o ten tytuł walczy też izraelski Merkava 4M. Cena za Abramsa w najdroższych ofertach może przekroczyć 10 mln USD za jednostkę. W dokumentach Biura Budżetowego Kongresu USA w roku 2020 sztukę wyceniono na 12,5 mln USD!
Merkava 4M ma zastąpić używane od czterech dekad warianty Mark 2 i Mark 3. 4M ma być najlepszym czołgiem w świecie, bo jego zdolności operacyjne, a także obrony aktywnej i pasywnej, wydatnie wzmacnia AI, czyli sztuczna inteligencja. Koszt? Merkava 4 dekadę temu była oferowana, prosto z taśmy produkcyjnej, za 4 mln USD. 4M ma kosztować 5,83 mln zielonych.
Koreański K-2 Black Panther może jest i najlepszym w świecie czołgiem, może nie jest. Z pewnością tani nie jest: od 7,5 do 9 mln USD.
Leopard 2 (obecny w 13 europejskich armiach) w ostatniej wersji A7+ jest znacznie tańszy i uznawany jest za bardzo dobry czołg. Kosztuje ok. 6 mln USD. Jeszcze tańszy jest brytyjski Challanger 2, teoretycznie będący jeszcze w produkcji. Ostatnio mówiło się, że za sztukę trzeba zapłacić 4,9 mln USD.
I zostały nam czołgi rosyjskie. Zasadniczo o kolejnym „najlepszym czołgu świata”, tym razem rosyjskiej produkcji, czyli o T-15 Armacie, wspominać nie powinno się, gdyż istnieje on w postaci przedprodukcyjnej. Jak produkcja seryjna będzie uruchomiona, to maszyna ma kosztować między 5 a 7 mln USD.
Nadal produkowany jest T-72 w wersji B3. Ma kosztować niewiele, tylko 1,2 mln USD. Znacznie droższy jest T-80 (ok. 3 mln USD), a jeszcze droższy od niego jego „rosyjski Abrams”, czyli T-90 (4,5 mln USD). Oczywiście sprzęt używany jest tańszy, ale w tych przypadkach ceny również reguluje popyt.
TRZY CZYNNIKI, KTÓRE DECYDUJĄ O ŻYWOTNOŚCI CZOŁGU
Każdy, w tym najlepszy/najlepsze ma/mają trzy ograniczenia żywotności, zależne od użytkowania: przejechane kilometry, godziny pracy silnika i liczby wystrzelonej amunicji. Ta jest potrzebna do strzelania ćwiczebnego i wielokrotnie więcej, gdyby przyszło go skierować na wojnę. A po 200-400 strzałach lufa nadaje się do wymiany. Do modelu Abramsa nowa kosztuje 24 zł. Do prawdziwego tysiace razy więcej. Tu już nie będziemy rozdrabniać się drobne i podawać cen amunicji do każdego w wymienionych czołgów. Poprzestaniemy na przykładach dotyczących Abramsa.
Do tegoż czołgu pocisk przeciwpancerny M829, podkalibrowy z rdzeniem ze zubożonego uranu i oddzielającym się po strzale sabotem parę lat temu miał kosztować 8,5 tys. USD (miał – bo pewnie teraz z uwagi na inflację jego cena poszła w górę). Wariant o numer wyższy – A4 – wyceniany był na 10,1 tys. USD. Przy nich przeciwpancerne odłamowo-burzące M830 HEAT-FS w cenie 1,5 tys. USD za sztukę prezentują się okazyjnie. Jednak ten rodzaj amunicji na współczesne czołgi IV generacji jest, jak to się mówi, średnio skuteczny. Taki Abrams bierze pod pancerz 55 nabojów kalibru 120 mm. Rosyjskie odpowiedniki (do dział o kalibrze 125 mm) są tańsze.
Dochodzi multum innych jeszcze tzw. bieżących kosztów utrzymywania. Abramsy wymagają planowej konserwacji co pół roku, która obejmuje demontaż silnika i skrzyni biegów dla wymiany uszczelek; nie wspominając już o innych naprawach mogących wyniknąć z użytkowania czołgu.
Abrams ma tzw. żywotność inżynieryjną wynoszącą 6000 mil (9650 km), przy zasięgu na jednym tankowaniu ok. 500 km, a w terenie 4-krotnie mniejszym. Zatem po pełnych 20 tankowaniach czołg (spala po utwardzonej drodze 1,85 galona na milę, a w terenie – 3,5 galona) lub 8000 godzinach pracy nie tylko silnik musi przejść przez remont generalny. Na marginesie: wszystkie używane Abramsy, bez względu na resurs, podlegające sprzedaży poddawane są takiej „generalce”.
OD REMONTU GENERALNEGO DO REMONTU GENERALNEGO
Zapytaliśmy ChatGTP o to, ile kosztuje taki remont generalny. AI odpowiedziała tak : „Koszt remontu generalnego czołgu Abrams M1 może znacząco się różnić w zależności od zakresu prac, stopnia zużycia pojazdu, dostępności części zamiennych oraz polityki cenowej danej firmy lub organizacji przeprowadzającej remont. Jest to również informacja, która może ulegać zmianom w czasie.
Niemniej jednak, remont generalny czołgu Abrams jest zazwyczaj operacją kosztowną, ponieważ obejmuje kompleksowe odnowienie i naprawę różnych podzespołów, w tym silnika, zawieszenia, systemów elektronicznych, uzbrojenia i pancerza. Koszty mogą obejmować zarówno koszty robocizny, jak i zakup części zamiennych.
Orientacyjnie, koszt remontu generalnego czołgu Abrams może wynosić kilka milionów dolarów. Jednak warto pamiętać, że to tylko szacunkowa wartość i rzeczywiste koszty mogą się różnić w zależności od wielu czynników. Ostateczny koszt remontu generalnego czołgu Abrams zawsze będzie zależał od indywidualnych okoliczności i negocjacji między zamawiającym a wykonawcą prac”.
Z rozpoznania przeprowadzonego w necie przez naturalną inteligencję wyszło, że naturalnie malejąca niezawodność powoduje, że silnik odpowiada za ok. 64 proc. kosztów eksploatacji i i napraw (Global Security). Przy czym, co zauważa się w specjalistycznych raportach, koszty w Europie są wyższe od ponoszonych w USA. I to nawet parokrotnie!
To tylko wycinek z całości kosztów utrzymania Abramsa. Nawet jednak w przypadku znacznie tańszych czołgów są to duże pieniądze. Cóż, technika wojskowa nigdy tania nie była. Ani w zakupie, ani w użytkowaniu...