Czołg K2 i wozy wsparcia na koreańskim poligonie. Portal Obronny obserwował ćwiczenia

2024-03-20 21:26

W czasie, gdy w Polsce czołgi K2GF sprawdzały się w ćwiczeniach Dragon-24, to w jednej z rozproszonych na północ od Seulu baz sił zbrojnych Republiki Korei zaprezentowano polskim dziennikarzom możliwości, nie tylko K2, ale całego systemu pancernego związanego z tym wozem. Można było zobaczyć w akcji czołg K2 oraz wykorzystywane przez tę jednostkę: pojazdy towarzyszące: most nożycowy, pojazd inżynieryjny i wóz ewakuacyjny na podwoziu czołgowym. Dziennikarz Portalu Obronnego był świadkiem tych ćwiczeń...

Spis treści

  1. Stale w pogotowiu
  2. Najnowsza generacja broni pancernej
  3. Most w kilka minut
  4. Pojazd inżynieryjny
  5. Pojazd ewakuacyjny

Stale w pogotowiu

Trzeba przyznać, że o ile czołg sam w sobie robi wrażenie, to interesujące było obserwowanie całego systemu, który współpracuje ze sobą. Co ważne: w warunkach ciągłego pogotowia, gdyż należący do 8. Dywizji Zmechanizowanej, 26. batalion pancerny, w którym gościli polscy dziennikarze, jest w stałym pogotowiu. To jedna z licznych jednostek broniących od północy dostępu do Seulu, stolicy Korei. Należy pamiętać, że oficjalnie, wojna koreańska nigdy się nie skończyła.

Jak podkreślił dowodzący 26. batalionem czołgów płk Min Bun-Kim, żołnierze przez kilka tygodni intensywnie ćwiczyli działania, które zaprezentowali polskim dziennikarzom. Z pewnością było to dla nich wyróżnieniem, że akurat ich jednostkę wybrano do zaprezentowania możliwości czołgu K2. Dodam, że po naszym wyjeździe batalion rozpoczął treningi przed zbliżającymi się ćwiczeniami koreańsko-amerykańskimi.

Płk Min Bun-Kim dowodzący 28 batalionem czołgów

i

Autor: Hiunday Rotem

Najnowsza generacja broni pancernej

Czołgi K2 armii koreańskiej i polskie K2GF różnią się jedynie szczegółami, przede wszystkim systemami łączności i dowodzenia. Jednakże ich możliwości bojowe są tożsame. Południowokoreański K2 powstał na bazie doświadczeń ze wcześniejszym czołgiem K1, nazywanym często „Baby Abrams”, gdyż powstał we współpracy z Amerykanami i faktycznie przypomina swoją sylwetką pomniejszoną wersję Abramsa. Tak jak amerykański większy krewniak K1 był początkowo uzbrojony w armatę 105 mm, którą następnie zastąpiono gładkolufową armatą 120 mm.

K2 Black Panther należy do III generacji czołgów i produkowany przez koncern Hyundai Rotem. Jego uzbrojenie główne stanowi gładkolufowa armata CN08 kal. 120 mm z lufą o długości 55 kalibrów, z którą sprzężony jest karabin maszynowy kalibru 7,62 mm. Na wieży umieszczony jest ruchomy karabin maszynowy kalibru 12,7 mm. Masa czołgu K2 wynosi 55 ton, a jego napęd stanowi silnik wysokoprężny o mocy 1500 KM, co pozwala rozpędzić pojazd do 70 km/h.

Portal Obronny

Ka-dwójka ma wiele interesujących rozwiązań, takich choćby jak hydrauliczne, regulowane zawieszenie, które pozwala np. obniżyć jego sylwetkę lub unieść przednią część pojazdu dla zwiększenia konta ostrzału w pionie, co jest ważne w górskich warunkach koreańskich. Ma również system stabilizacji i automatycznego śledzenia celu, który pozwala celnie trafiać z armaty w ruchu, przy prędkości jazdy nawet 40 km/h.

Czołgom K2 towarzyszą w warunkach bojowych pojazdy specjalistyczne, umieszczone na podwoziu starszego czołgu K1. Armia południowokoreańska posiada ponad 1,5 tys. czołgów starszego typu i rozbudowany system wsparcia ich eksploatacji, dlatego raczej nie myśli o zastąpieniu ich pojazdami na podwoziu K2.

Most w kilka minut

Chyba najbardziej spektakularny był pokaz możliwości mostu nożycowego, umieszczonego na podwoziu czołgu K1. Takie pojazdy K1 AVLB (Armoured Vehicle-Launched Bridge) są bardzo ważne w górzystym i pociętym rzekami  terenie. Pozwalają na szybkie, w zasadzie z marszu, przekraczanie przeszkód terenowych. Jak widać w poniższej galerii, podczas pokazu pojazd najpierw odpalił system ładunków dymnych, a następnie w ciągu kilku minut rozłożył most, po którym bezproblemowo przejechały czołgi K2.

Pojazd inżynieryjny

Wcześniej pozycję na podejściu do mostu zajął pojazd inżynieryjny K600 CEV Rhino, który symulował trałowanie przejścia przez pole minowe, tworząc w nim przejście dla innych pojazdów. Maszyna ma trzyosobową załogę i wyposażona jest nie tylko w wielofunkcyjny system lemieszy, ale również w hydrauliczne ramie koparki, które może być wyposażone w innego typu elementy wykonawcze do realizacji specjalnych działań.

Jedynym uzbrojeniem tego wozu wsparcia inżunierskiego jest karabin maszynowy 12,7 mm. Prace nad tym pojazdem zakończono w 2018 r. i rok później wdrożono do produkcji. Ciekawym rozwiązaniem jest system automatycznego znakowania przejścia w polu minowym. Z tyłu pojazdu umieszczone są na obu bokach specjalne wyrzutnie, które wyrzucają specjalne tyczki, oznaczające granice rozminowanego obszaru.

Poniżej widać, jak podczas pokazu osłaniany przez czołg K2 pojazd K600 Rhino podjechał na ustaloną pozycję i po odpaleniu ładunków dymnych rozpoczął symulowane trałowanie przejścia w polu minowym. Gdy pojazd oddalał się, dobrze widoczne było ramię i łyżka (umieszczonej z tyłu) koparki.

Pojazd ewakuacyjny

Maszyna, której nie pokazano w akcji, to pojazd K1 ARV (Armored Recovery Vehicle) przeznaczony do ewakuacji uszkodzonych pojazdów w warunkach bojowych. Jest to spore wyzwanie, by potężny, 55-tonowy pojazd wyrwać z błota czy holować w górach. Aby zagwarantować sukces w tym programie, koreański producent współpracował z niemieckim koncernem Krupp Maschinenbau Kiel, który dziś nosi dobrze znaną nazwę Rheinmetall Landsystem GmbH. Dzięki temu maszyna jest w stanie nie tylko holować czołgi K1 i K2, ale też korzystając z hydraulicznego dźwigu, realizować polowe naprawy. Nawet tak złożone i wymagające jak wymiana silnika.

Podsumowując wizytę w koreańskim batalionie trzeba podkreślić, że w jasnym sposób zaprezentowano nam, jakie znaczenie ma nie sam czołg, ale umieszczenie go w ramach szerszego, przemyślanego rozwiązania. Warto też odnotować, że zamiast wielkiej bazy, jednostka ta, podobnie jak wiele podobnych, posiada niewielki obiekt pośród innych użytkowych budynków cywilnych.

Zlokalizowano go blisko jednej z wielu dróg o podwyższonej jakości, dzięki czemu (w razie alarmu) czołgi K2 wprost z bazy pędzą na drogę, po której mogą rozwinąć maksymalną prędkość. Towarzyszy im też od razu niezbędny sprzęt, który umożliwia autonomiczne działanie przez pewien czas. To rozwiązanie, którego zastosowanie w Polsce być może warto przemyśleć. Czego sobie i Państwu życzę.

Sonda
Według Ciebie, który czołg jest lepszy?
Listen on Spreaker.