Bombowce B-1B Lancer i myśliwce F-15E Strike Eagle. Amerykańskie narzędzia precyzyjnego ataku odwetowego

2024-02-05 5:44

Dwa amerykańskie bombowce strategiczne B-1B Lancer startujące z Teksasu w towarzystwie wielozadaniowych myśliwców F-15E Strike Eagle, które dołączyły do nich z bazy w Jordanii, zaatakowały siedem baz w Syrii i Iraku. To bazy powiązane z siłami irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.

Spis treści

  1. Precyzyjny atak odwetowy – mówi Biały Dom
  2. Pokaz siły względem Iranu
  3. Bombowiec B-1B Lancer, czyli „latająca kość”
  4. F-15E Strike Eagle, czyli potężny, ale zwinny Orzeł

Precyzyjny atak odwetowy – mówi Biały Dom

Jak informuje US Central Command w nalotach użyto 125 sztuk amunicji precyzyjnej. Cele ataków obejmowały „rakiety, pociski, drony i systemy logistyczne wykorzystywane przez bojówki do ataków na USA i ich sojuszników, a także centra dowodzenia i kontroli oraz wywiadu”.

Ataki trwały około 30 minut i obejmowały siedem obiektów, z których trzy znajdowały się w Iraku a cztery w Syrii. Jak poinformował John Kirby, rzecznik Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego, cele zostały wybrane w oparciu na „jasnych i niepodważalnych dowodach na to, że były one powiązane z atakami na personel USA” i jednocześnie tak, aby uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej.

Według Centralnego Dowództwa USA celem ataku były przede wszystkim irańskie jednostki Quds. To elitarna część irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, specjalizująca się w nieregularnych działaniach wojennych. Jej członkowie wspierają działania antyamerykańskie i antyizraelskie na całym Bliskim Wschodzie. Bezpośrednią przyczyną tej operacji powietrznej był atak bezzałogowców na bazę w Jordanii, gdzie zginęło trzech żołnierzy USA, a kilkudziesięciu zostało rannych.

Pokaz siły względem Iranu

Do operacji wykorzystano dwa bombowce strategiczne B-1B Lancer, które wystartowały z bazy lotniczej Dyess w Teksasie i skierowały się bezpośrednio na Bliski Wschód. Po wykonaniu zadania maszyny powróciły do macierzystej bazy. W operacji wykorzystano możliwość tankowania w powietrzu i ogromny zasięg tych maszyn, stworzonych do penetracji rosyjskiej przestrzeni powietrznej z pociskami jądrowymi na pokładzie.

Bombowcom towarzyszyło kilka samolotów wielozadaniowych F-15E Strike Eagle, które wystartowały z Jordanii. Obie grupy maszyn trzeba było precyzyjnie skoordynować w czasie, aby atak był skuteczny i zaskakujący dla przeciwnika. Czas i długotrwałość operacji w przestrzeni powietrznej Iraku, a szczególnie Syrii, wybrano tak, aby zminimalizować ryzyko reakcji obrony powietrznej, a szczególnie przechwycenia przez samoloty syryjskie lub rosyjskie. Dlatego myśliwce F-15E powróciły do przyjaznej przestrzeni powietrznej, lecąc z prędkością naddźwiękową. Również bombowce B-1B Lancer osiągają prędkość naddźwiękową i zostały zbudowane tak, aby operować zarówno na bardzo niskim pułapie wymykając się maszynom przeciwnika, jak też lecieć na pułapie niedostępnym dla większości myśliwców.

Bombowiec B-1B Lancer, czyli „latająca kość”

Strategiczny bombowiec naddźwiękowy B-1B wszedł do służby w US Air Force w 1985 roku, jako następca B-52 Stratofortress... ale nigdy nie wyparł swego poprzednika i wygląda na to, że zostanie przed nim zastąpiony przez B-21 Raider, których produkcja ruszyła w tym roku.

Portal Obronny

Nie zmienia to faktu, że B-1B to wyjątkowa maszyna, która nie przypominał innych bombowców, ale raczej myśliwiec. Smukły kadłub, skośne skrzydła o zmiennej geometrii, które płynnie wtapiały się w sylwetkę maszyny, zakończoną dwoma potężnymi silnikami. To robiło wrażenie, podobnie jak osiągi.

Amerykański bombowiec osiąga prędkość 1,2 Macha, zabierając 34 tony uzbrojenia w trzech komorach bombowych, których podstawowym ładunkiem miały być pociski manewrujące lub bomby z głowicami jądrowymi. Maszyna zdolna jest operować na bardzo małym pułapie, dzięki nowoczesnemu systemowi nawigacyjnemu.

W związku z zakończeniem Zimnej Wojny i redukcją amerykańskiego arsenału jądrowego już w 1991 roku maszyny oficjalnie przestały pełnić rolę nośników broni atomowej, ale przenosiły potężny ładunek konwencjonalnego uzbrojenia. Dziś powoli wracają do swojej pierwotnej roli i mogą korzystać z pełnej gamy uzbrojenia, przede wszystkim z pocisków manewrujących i bomb naprowadzanych. W ramach modernizacji B-1B Lancer uzyskał zdolność przenoszenia zasobników optoelektronicznych, nowoczesne systemy samoobrony, oraz ogromny radar AESA, tego samego typu, który zastosowano w myśliwcach F-16 Block 70.

Dwa bombowce B-1B Lancer odpalają flary

i

Autor: US Air Force

A skąd określenie „Bone” (po angielsku kość)? Legenda mówi, że to ze względu na nietypowego w przypadku bombowca kształt, ale prawda jest bardziej prozaiczne. Nazwę maszyny, czyli B-1, wymawia się po angielsku jako „B-One”, co brzmi bardzo podobnie do „bone”. Określenie to przyjęło się więc co najmniej na równi z oficjalną nazwą „Lancer”.

F-15E Strike Eagle, czyli potężny, ale zwinny Orzeł

Użyte wraz z bombowcami B-1B samoloty F-15E Strike Eagle, to w zasadzie efekt podobnej koncepcji jak Lancer, czyli ataków szybkich, nisko lecących samolotów na cele na zapleczu przeciwnika. Czyli dokładnie takich, jakie przeprowadzono 2 lutego w Syrii. Maszyna wywodzi się od dwumiejscowej wersji myśliwca F-15 Eagle, gdyż powstał w podobnym kresie jak B-1B i uznano, że pilot będzie zbyt zajęty unikaniem przeszkód i obrony przeciwnika, aby obsłużyć skomplikowane systemy uzbrojenia.

F-15E Strike Eagle

i

Autor: US Air Force

Tylne miejsce w kabinie, za plecami pilota, zajął więc Weapon systems officer, czyli oficera systemów uzbrojenia. Podobne rozwiązanie zastosowano już wcześniej w myśliwcach F-14 Tomcat czy F-4 Phantom. Posiada on przyrządy pilotażowe, ale tylko awaryjnie. Jego główne zadanie to naprowadzanie uzbrojenie i obsługa licznych systemów obserwacyjnych i bojowych, takich jak zasobniki optoelektronczne, systemy walki elektronicznej czy kamery termowizyjne i nawigacja.

Efektem był F-15E, który okazał się na tyle udany, że mógł spełniać zarówno zadania maszyny uderzeniowej jak i myśliwca przewagi powietrznej, z którego się narodził. Aby mógł podołać nowym zadaniom, samolot wyposażono m.in. w potężniejsze silniki, które miały zapewnić wysokie osiągi z większym ładunkiem, oraz tak zwane konforemne zbiorniki paliwa. Nie są one podwieszone, ale zabudowane na kadłubie samolotu, co obniża opór aerodynamiczny i znacznie zwiększa zasięg.

Dodatkowo, na zbiornikach zainstalowano węzły do podwieszania uzbrojenia. Dokładnie 12 punktów podwieszenia na zbiornikach dla uzbrojenia powietrze-ziemia. Kolejne cztery węzły podksrzydłowe i jeden podkadłubowy są standardowe dla samolotów USAF i mogą przenosić różnego typu zbiorniki dodatkowe, pociski powietrze-powietrze i powietrze-ziemia lub bomby kierowane i niekierowane. Pod kadłubem znajdują się też dwa węzły przeznaczone do podwieszania specjalnych zasobników celowniczych i obserwacyjnych. Natomiast na wezłach podskrzydłowych znajdujących się najbliżej kadłuba znajdują się podwójne wyrzutnie rakiet powietrze-powietrze, stosowanych do samoobrony.

Łącznie F-15E Strike Eagle może zabrać 10,5 tony uzbrojenia, paliwa i wyposażenia dodatkowego, przy tym uzyskując zasięg ponad 1270 km bez tankowania w powietrzu. Maksymalna prędkość lotu na niskim pułapie to 1,2 Macha, czyli ponad 1400 km/h.

Warto zauważyć, ze na F-15E a nie myśliwskiej wersji „C” opiera się najnowszy wariant myśliwca przewagi powietrznej F-15EX, który otrzymał znacznie nowocześniejszą awionikę, radary i systemy walki elektronicznej. Może też przenosić nowe rodzaje uzbrojenia i wyposażenia, o czym pisaliśmy kilka miesięcy temu.

Sonda
Czy wybuchnie konflikt między USA i Iranem?