Celem jest sprawdzenie zdolności i interoperacyjności trzech brygad wchodzących w skład Żelaznej Dywizji, które przemieściły się z południowej i centralnej Polski na poligon w Orzyszu w ciągu dwóch tygodni. Jak podkreślił gen. dyw. Arkadiusz Szkutnik, dowódca 18. Dywizji, była to próba nie tylko dla żołnierzy, ale też dla infrastruktury, samorządów i kierowców na trasach szybkiego ruchu, którymi poruszały się kolumny wojskowe na odległość setek kilometrów.
Manewry rozpoczęły się 28 sierpnia i potrwają do 26 września 2025 roku w ramach szerszej grupy ćwiczeń pod nazwą Żelazny Obrońca 25. Obejmują one wszystkie domeny działań oraz państwa Wschodniej Flanki i Morza Bałtyckiego, będąc m.in. odpowiedzią na rosyjskie ćwiczenia Zapad 2025. W Żelaznej Bramie biorą udział pododdziały z 1. Brygady Pancernej, 19. Brygady Zmechanizowanej i 21. Brygady Strzelców Podhalańskich, ale też 1. Dywizji Pancernej US Army oraz brygady lotnictwa z 5. Korpusu.
Podczas ćwiczenia poligonowego wykorzystano okazję do ostrego strzelania m.in. z czołgów M1A1FEP Abrams, KTO Rosomak z wieżą ZSSW-30 z których po raz pierwszy na tych ćwiczeniach odpalano pociski Spike, moździerzy Rak, haubic K9 czy systemy obrony przeciwlotniczej Hibneryt i PPZR Piorun. Sojusznicy użyli uzbrojenia m.in. czołgów M1A2SEPv3 Abrams i śmigłowców AH-64D Apache oraz myśliwców 5. generacji F-35A.
Ćwiczenie poligonowe symulowało operację obronną prowadzoną przez batalionową grupę bojową przeciwko dwóm pułkom zmechanizowanym przeciwnika. Ważnym elementem była obecność sił OPFOR (Opposing Forces), które odgrywają rolę przeciwnika, co zwiększa realizm manewrów. Obie strony dysponowały silnymi zgrupowaniami wspartymi lotnictwem i artylerią.
