Schrony w Polsce. NIK przypomina o tym, o czym wiadomo od dekad

2024-03-18 8:22

Najwyższa Izba Kontroli – nie bójmy się tego stwierdzić – odkryła Amerykę. W ostatnim raporcie o budowlach służących za schronienie dla cywilów w warunkach wojny kontrolerzy wykazali to, o czym wiadomo od co najmniej dwóch dekad. Dobrze jednak, że NIK tę wiedzę przypomina, wskazując, że w razie konieczności na schronienie w takich budowlach może liczyć – tu powołuje się na dane Państwowej Straży Pożarnej – góra 4 proc. ludności. Dla jasności: jedynym europejskim państwem, które może zapewnić wszystkim swoim obywatelom w schronach, a nie w ukryciach lub w ukryciach doraźnych, czyli w najwyższej kategorii bezpieczeństwa, jest Szwajcaria.

Tak wygląda schron atomowy w Warszawue

i

Autor: AC / Super Express

SCHRON to budowla o obudowie konstrukcyjnie zamkniętej, hermetycznej, zapewniającej ochronę osób, urządzeń, zapasów materiałowych lub innych dóbr materialnych przed założonymi czynnikami rażenia oddziałującymi ze wszystkich stron. UKRYCIE to budowla ochronna niehermetyczna, wyposażona w najprostsze instalacje, zapewniająca ochronę osób, urządzeń, zapasów materiałowych lub innych dóbr materialnych przed założonymi czynnikami rażenia oddziałującymi z określonych stron. UKRYCIE DORAŹNE to budowla bez szczególnych wymagań odpornościowych i eksploatacyjnych, zabezpieczająca przed niektórymi środkami rażenia oraz skutkami ekstremalnych zjawisk pogodowych. Tyle tytułem wyjaśnienia encyklopedycznego wg Obrony Cywilnej Kraju (tak, tak – istnieje taka instytucja!).

To przejdźmy do wniosków pokontrolnych w tzw. temacie. I co tam stwierdzili kontrolerzy NIK „w przedmiotowej sprawie”? Całej Polski nie kontrolowali. Pod lupę wzięli 32 gminy. Jakby ktoś nie wiedział: mamy 2477 gmin (w tym 302 gminy miejskie, 711 gmin miejsko-wiejskich i 1464 gminy wiejskie).

W kontrolowanych gminach w sześciu stwierdzono, że władza nie zapewniła miejsca w budowlach ochronnych nikomu. Czy można postawić tezę o tym, że w tak jest w nieco ponad 20 proc. wszystkich gmin? Byłoby to optymistyczne, w pewnmie nie tylko mojej, przypuszczenie. Ponadto wykazano, że „68 proc. poddanych oględzinom schronów i ponad połowa ukryć nie spełniały wymaganych warunków technicznych”. Też nie ma się temu co dziwić, bo „ochronki” mają swoje lata i już pod koniec istnienia PRL różnie bywało z ich konserwacją...

Schrony i bunkry we Wrocławiu. W nich się schowamy w razie wojny ?

Dlaczego tak jest, że jest jak jest, czyli źle? NIK przyczynę tego stanu rzeczy postrzega przede wszystkim w braku „podstawowych przepisów wskazujących odpowiedzialnych za zarządzanie budowlami ochronnymi, określających ich niezbędne wyposażenie oraz wymogi techniczne, jakie muszą spełniać, czy choćby definiujących czym jest schron”. Tak, to część prawdy. NIK powinien wskazać, że chodzi nie tylko o brak przepisów, ale także – a może przede wszystkim – na brak pieniędzy potrzebnych do sfinansowania remontów, modernizacji (nie wspominając już o budowie nowych) tzw. budowli ochronnych.

W omawianym raporcie NIK przypomina, że na brak przepisów alarmowała już w czerwcu 2022 r., „Wcześniej, obowiązujące od 2018 r. wytyczne Szefa Obrony Cywilnej Kraju realizowały odpowiedzialne za nią na poszczególnych szczeblach władze wojewódzkie i samorządowe, ale po wejściu w życie ustawy o obronie Ojczyzny nie wiadomo, kto za obronę cywilną odpowiada. W efekcie od kwietnia 2022 r. zadania związane np. z budownictwem ochronnym wykonywała mniej niż połowa (45%) skontrolowanych przez NIK wojewodów, starostów, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast”. Jak przepisy są archaiczne, a kasy w budżecie na to tzw. zadanie celowe gminy nie ma, to jest, jak jest. I jak to mówią w wojsku: tyle w temacie.

NIK wiąże dużą nadzieję (świadomi obywatel pewnie także ją podzielają), że na lepsze zacznie zmieniać się po tym, gdy w życie wejdzie przygotowywana przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) ustawa o ochronie ludności, której projekt, jak wynika z zapowiedzi resortu, powinien być gotowy do końca marca.

Jeśli realizatorzy nowych przepisów nie będą doposażeni w odpowiedniej wysokości fundusze z budżetu państwa, a będą je mieli realizować z tzw. własnych środków, to kontrolerzy NIK za rok lub dwa mogą szykować się do powtórki z kontroli. I raczej nie jestem przekonany, że jej wyniki byłyby zdecydowanie mniej przygnębiające.

Żeby było jasne: kontrola NIK, choć potwierdziła to, co jest znane od dawna, była potrzebna. Bo przypomniała, że system obrony cywilnej (jego elementem jest zapewnienie możliwie maksymalnego bezpieczeństwa ludności – przede wszystkim miejskiej – w czasie „W”, trzeba odbudować. A to dlatego, że istniejący i opracowany jeszcze za Bieruta (z późniejszymi drobnymi poprawkami) nie dość, że jest nieprzystający do współczesności, to na dodatek istnieje bardziej w teorii i dokumentach niż w realu.

Kwestią otwartą pozostaje odpowiedź na pytanie: „Czy Skarb Państwa i gminy mają tyle pieniędzy, by w schronach za parę lat były miejsca dla 8 proc. Polek i Polaków?”. Wątpię. Obym się mylił.

PS. Znawcy tematu uważają, ze schron bez wyjścia awaryjnego w razie zawalenia się bloku wskutek nalotu lub ostrzału artleryjskiego najczęściej staje się... grobowcem.

Sonda
Czy obronna cywilna jest kluczowa dla bezpieczeństwa państwa?