Porozumienie Izraela z Hamasem. "Gdy ucichną działa, łatwiej będzie rozmawiać o utrwaleniu stanu pokoju"

2025-10-09 14:05

Izrael i Hamas zgodziły się na pierwszy etap amerykańskiego planu pokojowego, który ma zakończyć trwającą od dwóch lat wojnę w Strefie Gazy. Michał Wojnarowicz, ekspert ds. Izraela z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w rozmowie z Portalem Obronny zwrócił uwagę, że „droga do faktycznego pokoju izraelsko-palestyńskiego będzie bardzo długa i wyboista. Jeśli chodzi nawet o zakończenie wojny w Strefie Gazy, to jeszcze wiele może się wydarzyć”. Dodał jednak, że: „gdy ucichną działa, łatwiej będzie rozmawiać o utrwaleniu stanu pokoju”.

Porozumienie między Izraelem i Hamasem

Informację o pierwszym etapie planu pokojowego ogłosił w nocy z środy 8 października na czwartek 9 października prezydent USA Donald Trump. Porozumienie zakłada zawieszenie walk, uwolnienie zakładników oraz częściowe wycofanie się wojsk izraelskich. Według biura premiera Izraela Benjamina Netanjahu, zawieszenie broni ma wejść w życie w czwartek wieczorem, po oficjalnej akceptacji przez izraelski rząd, który zbierze się o godzinie 18 (17 czasu polskiego).

Donald Trump poinformował, że zakładnicy przetrzymywani w Strefie Gazy zostaną „najpewniej uwolnieni w poniedziałek”. Obecnie w Strefie Gazy pozostaje 47 izraelskich zakładników, z czego co najmniej 20, według armii izraelskiej, wciąż żyje. Hamas przetrzymuje również ciało izraelskiego żołnierza zabitego w 2014 r. Według przedstawiciela Hamasu, Osamy Hamada wojska izraelskie mają wycofać się z największych miast Strefy Gazy: Rafahu, Chan Junus i Gazy w piątek. Ma to umożliwić bojownikom Hamasu przygotowanie się do wydania izraelskich zakładników.

Te wstępne kroki są kluczowe dla budowania zaufania między stronami i stanowią fundament dla przyszłych, bardziej kompleksowych negocjacji pokojowych. Na etapowość budowania pokoju między stronami zaangażowanymi w konflikt uwagę zwrócił również Michał Wojnarowicz. „To, co obecnie obserwujemy, trzeba podzielić na pewne etapy. Przede wszystkim mówimy de facto o zawieszeniu broni, czyli przerwie w wojnie, która toczy się w Strefie Gazy równo od dwóch lat. Kolejny etapem byłoby zakończenie wojny. Po tym możemy tak naprawdę mówić o następnej fazie, czyli szeroko rozumianym pokoju izraelsko-palestyńskim, i chyba dopiero wtedy paradoksalnie można mówić o czwartym elemencie, jakim jest rozwiązanie tego konfliktu” – wymienił ekspert w rozmowie z Portalem Obronnym.

„Nie można jednak zapominać, że konflikt między narodem izraelskim a palestyńskim jest złożony i trwa od ponad 100 lat, więc wiele rzeczy musiałoby zostać tutaj faktycznie przepracowanych, żeby powiedzieć, że konflikt został rozwiązany. Można tu posłużyć się analogią – niedoskonałą, jak każda analogia - do Irlandii Północnej. W przypadku tego konfliktu też zawarto porozumienie pokojowe, ale ten konflikt należy uznać za zamrożony, podskórnie wciąż istnieje i wciąż są osoby, które chciałyby rozwiązania go w sposób siłowy. To marginalna grupka, takie osoby zawsze będą, ale zwróćmy uwagę, że mimo wszystko mówimy o konflikcie mniej intensywnym w całej swojej złożoności, niż konflikt izraelsko-palestyński, zwłaszcza że w tym momencie jesteśmy wciąż w jego najkrwawszej fazie” - dodał.

c

Sukces Donalda Trumpa w walce o pokój?

W rozmowach pokojowych na linii Izrael-Hamas widoczna jest rola Donalda Trumpa, który już na początku swojej drugiej kadencji prezydenckiej obiecywał, że zawalczy o pokój na świecie, w tym pokój na Ukrainie i Bliskim Wschodzie. O ile wizja tego pierwszego jest bardziej odległa, to wiele wskazuje na to, że Donald Trump jest coraz bliżej „sukcesu pokojowego” na Bliskim Wschodzie. 

„Po stronie Donalda Trumpa widoczna jest - z różnych, nie ukrywajmy też bardzo utylitarnych i osobistych pobudek - chęć doprowadzenia do stabilizacji, oczywiście ubieranej w górnolotne słowa o pokoju. Widać, że ta wojna stała się dla niego politycznym i wizerunkowym obciążeniem, do czego dochodzi podejście samego Izraela, podejście premiera Binjamina Netanjahu do sytuacji, czy obrazki ze Strefy Gazy, które nie są obojętne dla amerykańskich odbiorców” – przyznał Michał Wojnarowicz.

Jego zdaniem Amerykanie zawsze byli tym prowadzącym, jeżeli chodzi o sprawy na Bliskim Wschodzie - nawet jeśli od wielu lat starają się wprowadzić tam politykę wychodzenia z regionu i przerzucania większej odpowiedzialności na regionalnych partnerów. „Ten region wciąż ich mocno trzyma, dlatego ich wola, wola samego prezydenta Trumpa była, żeby Izrael i Hamas przymusić do tego porozumienia” - podkreślił ekspert.

„Bardzo długa i wyboista” droga do faktycznego pokoju

Chociaż zawieszenie broni pomiędzy Izraelem i Hamasem jest ważnym krokiem w drodze do faktycznego pokoju i zakończenia konfliktu, proces ten może zająć sporo czasu. Zwłaszcza że utrzymanie „poprawnych” relacji między stronami konfliktu może okazać się prawdziwym wyzwaniem. „Droga do faktycznego pokoju izraelsko-palestyńskiego będzie bardzo długa i wyboista. Jeśli chodzi nawet o zakończenie wojny w Strefie Gazy, to jeszcze wiele może się wydarzyć. Póki co, jesteśmy na najlepszej drodze do tej pierwszej podstawowej formy, czyli zawieszenia broni, wymiany zakładników. To jest ten pierwszy, kluczowy etap. Wiadomo, że w momencie, gdy ucichną działa, łatwiej będzie rozmawiać o utrwaleniu stanu pokoju, ale nie ukrywajmy, byliśmy w podobnym momencie jeszcze na początku tego roku. Wówczas też wydawało się, że po zawieszeniu broni jesteśmy na dobrej drodze do pokoju, nie będzie toczonych walk, ale rzeczywistość okazała się inna. Trzeba zachować dużą ostrożność w ocenach, ale obecnie podejmowane kroki to istotny zwrot w kierunku zakończenia przelewu krwi” – przyznał Michał Wojnarowicz.

Zawarte porozumienie, choć wstępne, należy uznać za pozytywny krok w stronę zakończenia długotrwałego cierpienia otwarcie drogi do trwałego pokoju w regionie. Kluczowe będzie teraz jednak skuteczne wdrożenie pierwszego etapu planu i dalsze negocjacje, które pozwolą na budowanie stabilnej przyszłości dla Izraelczyków i Palestyńczyków.

Portal Obronny SE Google News