Stalowe hełmy i kałachy na złom lub do muzeum
Modernizacja indywidualnego wyposażenia żołnierzy polega m.in. na wymianie AKMS-ów i stalowych hełmów na karabinki GROT z zaawansowaną optyką oraz hełmy kevlarowe. Wymianie podlega bielizna, umundurowanie, środki ochrony osobistej itp. Żołnierz nowoczesnego Wojska Polskiego ma mieć odzież puchową i inne wyposażenie potrzebne do działania w warunkach ostrej zimy. Te i inne poczynania są zintegrowane z programem „Tytan”, którego celem jest stworzenie kompletnego systemu wyposażenia indywidualnego dla tzw. żołnierza przyszłości.
A co dzieje się obecnie w rzeczonej materii?
– Indywidualne wyposażenie żołnierza bardzo się zmienia w ostatnim czasie. To wyposażenie, ten przeskok technologiczny pozwala nam na przeżycie na pierwszej linii frontu, tak można kolokwialnie powiedzieć, bo to jest kamizelka nie tylko taktyczna, ale też balistyczna, tak samo hełm – nie zwykła blacha, która była kiedyś, tylko kevlar, i jeszcze najlepiej, żeby był wyposażony w system wewnętrzny, który będzie powodował, że to uderzenie kinetyczne będzie wytracało pocisk czy odłamek – wyjaśnia agencji Newseria Paweł „Naval” Mateńczuk, pełnomocnik ministra obrony narodowej ds. warunków służby wojskowej, były operator JW GROM, uczestnik misji bojowych w Iraku i Afganistanie.

Żołnierz wreszcie będzie należycie umundurowany
W grudniu 2024 r. szef Zarządu Logistyki P4 Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. bryg. Mariusz Skulimowski, raportował członkom sejmowej Komisji Obrony Narodowej o dotychczasowych rezultatach operacji „Szpej”.
Wprowadzono możliwość rozkompletowania mundurów polowych, dzięki czemu żołnierzowi łatwiej dopasować umundurowanie do własnych gabarytów i nie musi już chodzić w czymś, co nie daje komfortu użytkowania. Kupiono 30 tys. kamizelek kuloodpornych i 35 tys. karabinków GROT/A2. Jak widać – sporo jeszcze trzeba kupić jednych i drugich. Wprowadzono nowe wzory bielizny letniej i zimowej wykonanej z trudnopalnych mieszanek, a także mundury dostosowane do potrzeb kobiet. Znacząco wzrósł poziom zabezpieczenia finansowego operacji – z 18 proc. w roku 2016 do 98 proc. w 2023 r.
– Kiedy się spotykamy z żołnierzami innych armii świata, to zawsze porównuje się, kto co ma. Poza tym ilość sprzętu na rynku cywilnym i firm, które produkują dla miłośników militarnych, jest bardzo duża, a więc żołnierzowi, który prywatnie bywa strzelcem, chodzi po górach, „bawi się” w wojsko albo szkoli, rynek cywilny pozwala w dużo lepszym, szerszym zakresie się doposażyć. W porównaniu do tego, co mogę sobie kupić na rynku cywilnym, a co mi daje wojsko, widać więc dużą różnicę – podkreśla pełnomocnik ministra obrony narodowej ds. warunków służby wojskowej.
Taka transformacja to proces długoterminowy
Operacja „Szpej” ma ten stan zmienić. Ma być maksymalnie (o ile jest to tylko możliwe) realizowana w oparciu o możliwości rodzimego przemysłu. Zdecydowana większość zamówień realizowana jest przez polskie firmy, co wspiera rozwój branży. Zasadnicze cele operacji mają zostać zakończone do połowy 2026 r., ale ma to być długotrwały proces, który na bieżąco będzie uwzględniał zmiany technologiczne.
Stale definiowane są nowe potrzeby operacyjne w poszczególnych kategoriach. Na lata 2025–2026 zaplanowano drugi etap operacji. Na jego realizację, w ramach Planu Modernizacji Technicznej, przeznaczonych zostanie co najmniej 2 mld zł. W tym planie, na lata 21021-2035, zaplanowano wydatkowanie 524 mld zł.