W UE od kilku lat mówi się o potrzebie budowy ekologicznych armii.
Wojsko nie postrzega zmian klimatu jako priorytetu
Chodzi o taką przebudowę sił zbrojnych państw unijnych, która nie degradowałyby swoją działalnością, nawet w czasie pokoju, nie wspominając, nie daj Boże, w czasie wojny, klimatu i planety. Jak powszechnie wiadomo, UE, nie mogąc prowadzić globalnej zielonej polityki, czyni to na swoim terytorium.
Europa nie rezygnuje więc z neutralizacji śladu węglowego generowanego przez własne armie. Mamy zieloną energię, możemy mieć zielone siły zbrojne. Mniej poligonów, więcej symulacji! Bo to nie tylko byłyby zaoszczędzone, grube pieniądze. Przede wszystkim byłby to wkład Europy w walkę z globalnym ociepleniem i z pewnością, po jakimś czasie, inne państwa poszłyby w ślady Europy!
Chłopie, ty się dobrze czujesz? – ktoś może postawić takie pytanie. Może po lekturze rzeczonego raportu, piszącemu ten komentarz „zazieleniło się” w głowie?
Europa jest przekonana, że „Wojsko nie postrzega zmian klimatu jako priorytetu, jego zależność od paliw kopalnych stanowi strategiczne ryzyko. Dekarbonizacja może zwiększyć autonomię strategiczną Europy i zmniejszyć podatność na zewnętrzne źródła energii”.
Wychodzi na to, że wojsko, choć jest pod kontrolą cywilną w państwach UE, nie widzi potrzeby realizacji polityki klimatycznej Unii. Fakt, to straszne. Tym bardziej, że w 2023 r. Komisja Europejska oraz Europejska Służba Działań Zewnętrznych opublikowały dokument dotyczący związku klimatu i bezpieczeństwa. Na czym polegałoby „zazielenienie armii”?

W świecie wojsko odpowiada za 5,5 proc. globalnej emisji CO2
Gdyby wszystkie armie świata uznać za jeden organizm, to byłby on na 4. miejscu w tabeli największych „producentów” gazów cieplarnianych. Same tylko siły zbrojne USA emitują ich tyle, co Szwecja, Dania i Portugalia razem wzięte.
Według raportu Scientists for Global Responsibility w 2022 r. wszystkie armie wypuściły do atmosfery 2,75 mld ton CO2. To stanowi 5,5 proc. światowych emisji. Pamiętajmy, że emisje pochodzące z aktywności wojska zostały pominięte w Protokole z Kioto z 1997 r. Dopiero w 2015 r. w paryskim porozumieniu klimatycznym zostały one włączone w ramach celów redukcyjnych.
Przypomnijmy, że w 2022 r. amerykańska armia uznała globalne ocieplenie za „egzystencjalne” zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, wywołujące konflikty i masową migrację. Joe Biden postawił Departamentowi Obrony cel polegający na osiągnięciu zerowej emisji gazów cieplarnianych netto do 2050 r. Skoro Donald Trump wycofał się z porozumień klimatycznych, to i armia raczej nie będzie realizować bidenowskich koncepcji.
Najlepiej byłoby, gdyby ludzkość zdemilitaryzowała się
Pokój byłby zapewniony, a i klimat wolniej by się ocieplał. Raczej na taki proces trzeba będzie wieki poczekać. Tak czy inaczej według Brukseli dekarbonizacja sił zbrojnych to dziejowa konieczność.
Mówił o tym poprzedni sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg: „Nie możemy wybierać między zielonymi a silnymi siłami zbrojnymi, potrzebujemy silnych i zielonych jednocześnie”.
Dekarbonizatorzy przyznają, że transformacja wojska w ekologiczne będzie długim procesem. Per saldo jednak ma być korzystna tak dla środowiska, jak i obronności. „Wdrażanie zrównoważonych praktyk może nie tylko zmniejszyć zależność od kosztownych paliw kopalnych, ale także zwiększyć efektywność operacyjną jednostek wojskowych”. Wszelkie bazy wojskowe, koszary itp. będzie stosunkowo łatwo zdekarbonizować i „kraje UE już podejmują kroki w celu ich modernizacji i uniezależnienia energetycznego”.
Wojsko nie może siedzieć tylko (nawet w ekologicznych) koszarach. Musi szkolić się i ćwiczyć. Tradycyjne formy tych zajęć (powodujące, że im więcej potu płynie na manewrach, tym mniej krwi popłynie na wojnie) trącą myszką. „Brukselczycy” uważają, że symulacje komputerowe i wirtualne szkolenia mogą zastąpić część ćwiczeń na żywo, co zmniejszy emisję gazów cieplarnianych. Wskazują, że w lotnictwie wojskowym trening w symulatorach może zredukować potrzebę rzeczywistych lotów nawet o 90 proc., zmniejszając zarówno koszty, jak i ślad węglowy.
Podczas zaplanowanego na czwartek (6 marca) szczytu przywódcy państw UE mają omówić propozycję przeznaczenia do 800 mld euro na zbrojenia. Ile z tej puli miałoby się przeznaczyć na „zazielenienie armii”?
Należy postawić na „elektryfikację” wojskowych środków transportu
W raporcie wskazuje się, że konieczne jest zmniejszenie zależności unijnych armii od paliw kopalnych. Alternatywne źródła energii mogą zmniejszyć ten stan rzeczy. Chodzi tu przede wszystkim o zastąpienie paliw ropopochodnych biopaliwami. W raporcie zauważa się, że testowanie biopaliw w szwedzkich myśliwcach JAS 39 Gripen nie wpłynęło, negatywnie - ma się rozumieć, na ich wydajność operacyjną.
Gdy tylko jest to możliwe, należy postawić na „elektryfikację” wojskowych środków transportu (o e-czołgach raport nie wspomina), albo całkowitą, albo częściową (silniki hybrydowe). Austriackie Ministerstwo Obrony kupuje pojazdy elektryczne do celów niemilitarnych, zwiększa samowystarczalność energetyczną, instaluje systemy fotowoltaiczne i promuje (sic!) świadomość ekologiczną i energetyczną wśród personelu.
Wiedzieliście, że „Wojsko brytyjskie opracowuje eksperymentalny samolot elektryczny, badając syntetyczne paliwa lotnicze i instalując napędy elektryczne w kilku aktywnych pojazdach wojskowych? Do 2025 r. armia brytyjska zakończy eksperymenty z prototypami hybrydowego napędu elektrycznego, które wykazały obiecujące wyniki podczas wstępnych prób”?
Widocznie Brytyjczycy jeszcze nie zakończyli testów, bo z pewnością byłoby głośno w świecie o sprawnym prototypie wojskowego samolotu elektrycznego.
Ponad trzysta milionów ton CO2 w trzy lata wojny na Ukrainie
Najgorsze jest to, że realizację programu dekarbonizacji armii zaburzyła wojna na Ukrainie. Przyniosła śmierć setkom tysięcy ludzi i pewnie znacząco wpłynęła na klimat. W pierwszym roku wojny na Ukrainie do atmosfery poszło 120 mln t dwutlenku węgla. Tyle, co w ciągu roku emituje Belgia.
Można założyć, że w ciągu wojny emisja CO2 wyniosła ok. 360 mln t. Jej źródłem jest przede wszystkim spalanie paliw kopalnych przez mobilne środki prowadzenia wojny. Gdyby były zasilane zieloną energią, to wojna byłaby bardziej cywilizowana?
xxx