Kosmonautyka, od chwili jej powstania, działa na użytek wojska. Jednak stosunkowo od niedawna decydenci uświadomili sobie, że obok sił lądowych, morskich i powietrznych muszą zaistnieć siły kosmiczne. To może brzmi nieco, jakieś bajdurzenie rodem z powieści SF, ale nim nie jest. W 2018 r. prezydent USA ogłosił powstanie takiego rodzaju sił zbrojnych. Nie brakowało opinii poddających w wątpliwość słuszność takiej decyzji, a krytycy zapominali, że trzydzieści lat wstecz był w USA prezydent, który promował tzw. program wojen gwiezdnych, który w dużej mierze przyczynił się do upadku Związku Sowieckiego. Jego kontynuatorka, czyli Federacja Rosyjska chyba wyciągnęła lekcję z historii sprawę uprościła i dokooptowała siły kosmiczne do powietrznych. Od 2011 r. Siły Powietrzno-Kosmiczne Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej są jednym z trzech podstawowych rodzajów jej militarnej struktury.
Oczywiście Polska nie może równać w rzeczonej mierze ani do USA, ani do Rosji, Chin czy Francji. Zresztą, one też nie od razu swoje siły kosmiczne zbudowały. Polski krok w kosmos dla zapewnienia państwu bezpieczeństwa wykonano w grudniu 2022 r. Agencja Uzbrojenia podpisała wówczas umowę z Airbusem na użytkowanie dwóch satelitów rozpoznania obrazowego (wywiadowczych – jak kto woli) przez trzy lata (do 2027 r). Kosztować to będzie podatnika 2,7 mld zł. Suma wskazuje, że wzmacnianie obronności tanie nie jest.
– Wreszcie udało się przełamać niemoc państwa polskiego w zakresie pozyskania własnych satelitów. Podpisaliśmy umowę z Francuzami na własne systemy obserwacji Ziemi, wkrótce podpiszemy kolejne umowy związane z SATCOM-em, czyli satelitami komunikacyjnymi, Ambicją rządu jest wspieranie polskiego przemysłu kosmicznego, by w przyszłości tego typu technologie powstawały w kraju – wypowiedział się dla Neweserii Biznes Marcin Ociepa, wiceminister obrony narodowej.
Dane z satelitów będą kierowane do stacji odbiorczej zlokalizowanej w Polsce (w cenie transakcji). Satelity (z rodziny Pleiades Neo – każdy o wadze 920 kg) mogą obserwować/wykrywać obiekty/cele z dokładnością do 30 cm. Będą działać w ramach tzw. konstelacji francuskiej, dzięki czemu Polska zyska dostęp do danych z większego obszaru Ziemi. – To klucz do współpracy, do tego, żebyśmy potrafili czerpać z doświadczeń i know-how naszych sojuszników oraz wymieniać się tymi zdolnościami, które będziemy mieli. Ale najważniejsze jest to, że w tej konstelacji nie będziemy kupować usług, tylko będziemy jednym z usługodawców, bo będziemy właścicielem jednego z satelitów – podkreśla wiceminister Ociepa.
2,7 mld zł zainwestowane w satelity wzmacniają polską obronność „w obrębie najnowszej, bo uznanej zaledwie cztery lata temu, domeny operacyjnej NATO, jaką jest kosmos”. W opinii wiceministra MON… – Jeśli Polska chce być dalej aktywnym członkiem NATO, odgrywającym rolę lidera w Europie, to także musi w tym temacie rozwijać swoje zdolności i właśnie to czynimy…
W perspektywie MON zapowiada kolejne umowy w tzw. zakresie satelitarnej komunikacji. Podkreśla, że w omawianym temacie ściśle współpracuje z Polską Agencją Kosmiczną. Kiedy będziemy mieć czwarty rodzaj sił zbrojnych?