Portal Politico (Axel Springer) przeprowadził rozpoznanie w kwestii, kto mógłby zostać komisarzem ds. obrony... Cytuje m.in. anonimowego unijnego dyplomatę, który stwierdził był: „Byłbym zaskoczony, gdyby tego nie zrobili. Z obronnością może wiązać się znaczny pakiet finansowy. Potrzebny byłby więc ktoś, kto by to nadzorował”.
Na razie na tzw. giełdzie pretendentów do tego stanowiska mówi się o kandydacie i kandydatce. Ten pierwszy to aktualny minister spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska, czyli Radosław Sikorski. Ta druga to estońska premier Kaja Kallas. Naszego pretendenta nie trzeba przedstawiać. Kaja Kallas jest tym politykiem (polityczką – jeśli komuś poprzednie określenie nie pasuje), która stoi – podkreśla portal – za zobowiązaniem UE do dostarczenia Ukrainie miliona pocisków (kal. 155 mm) do marca 2024 r.
Koncepcja powołania nowego komisarza jest jak najbardziej sensowna, skoro państwa unijne gotowe są do zwiększenia wydatków na obronność na poziomie co najmniej 2 proc. PKB. Wiadomo, że państwa członkowskie UE/NATO, a przynajmniej ich zdecydowana większość, nie chcą się pozbawić pełnej kontroli nad swoją polityką obronną. Wydaje się jednak, że w obecnej sytuacji, ktoś w UE/KE powinien nadzorować/koordynować europejskie projekty se sfery polityki obronnej, a przede wszystkim przemysłu obronnego.
Trzeba zaznaczyć, że Ursula von der Leyen (wywodzi się z Europejskiej Partii Ludowej, największej i najstarszej grupy w Parlamencie Europejskim), jako pierwsza wezwała do powołania instytucji komisarza UE ds. obrony.
Czy minister Radosław Sikorski byłby gotów być takim komisarzem? Portal Obronny wysłał SMS-em takie zapytanie do ministra. Ma on teraz znacznie ważniejsze sprawy na głowie, więc nie liczymy na odpowiedź. Natomiast wcześniej przytoczony rozmówca „Politico” stwierdził, że Radosław Sikorski „zdecydowanie tego chce”. Na koniec dodajmy, że w sobotę (17 lutego) informacja o idei powołania unijnego komisarza ds. obrony była na jedną z czołowych depesz serwisu rosyjskiej agencji prasowej TASS.
Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa (16, 16, 18 lutego) jest jednym z największych na świecie spotkań prezydentów, ministrów, dyplomatów oraz urzędników obrony i wywiadu. Z oczywistych przyczyn nie uczestniczą w niej przedstawiciele Federacji Rosyjskiej.
Wśród gości tegorocznej konferencji udział zapowiedzieli rządzący z ok. 50 krajów. M.in. wiceprezydent USA Kamala Harris, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, król Jordanii Abdullah II, sekretarz stanu USA Antony Blinken, ministrowie spraw zagranicznych: Chin – Wang Yi, Izraela – Israel Kac, Wielkiej Brytanii – David Cameron, Francji – Stephane Sejourne, premier Palestyny Mohammad Sztajje, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i – rzecz jasna – Radosław Sikorski oraz szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.