Czy francuskie myśliwce będą chronić zachodnią i centralną Ukrainę?

2025-09-04 16:39

Francja powinna objąć ukraińską przestrzeń powietrzną ochroną lotniczą – przekonują autorzy petycji pod inicjatywą SkyShield. Szacuje się, że program wymaga najmniej dwudziestu myśliwców: tyle maszyn byłoby potrzebnych, by zapewnić ciągły patrol nad kluczowymi regionami. Francuskie myśliwce operowałyby z baz położonych w Polsce i Rumunii, śledziłyby niebo nad częścią Ukrainy i w razie potrzeby przechwytywały rosyjskie rakiety czy drony.

Francuskie samoloty Mirage 2000

i

Autor: Armée de l'Air et de l'Espace/Facebook/ CC0 4.0 Francuskie samoloty Mirage 2000

• Ponad 30 tys. Francuzów podpisało petycję o misję myśliwców nad Ukrainą w ramach SkyShield.

• Plan: minimum 20 samolotów patrolujących z baz w Polsce i Rumunii, dodatkowo baterie obrony przeciwlotniczej przy dużych miastach w zachodniej Ukrainie.

• Krytycy ostrzegają przed eskalacją, proponując obronę wzdłuż granic NATO.

Ponad 30 tys. Francuzów domaga się misji SkyShield nad Ukrainą

Na wstępie przypomnienie, czym jest SkyShield (European Sky Shield Initiative). To europejski projekt obrony powietrznej, który łączy kilkanaście państw (członkowskich NATO i partnerskich) i ich systemy obronne o zasięgu krótkim, średnim i dalekim, gwarantując wspólną ochronę terytoriów uczestników (w tym Ukrainy, gdy przyłączy się do systemu) przed rosyjskimi atakami rakietowymi i dronowymi.

Społeczeństwo francuskie domaga się, by jego państwo wystawiło własne myśliwce, które z baz położonych w Polsce i Rumunii śledziłyby niebo nad Ukrainą i w razie potrzeby przechwytywały rosyjskie rakiety czy drony. W piśmie podpisanym przez ponad trzydzieści tysięcy obywateli apelują o uruchomienie projektu SkyShield – programu zapewniającego ochronę zachodniej i centralnej Ukrainy.

Inicjatywa wyszła od Frédérica Petita, parlamentarzysty z komisji ds. zagranicznych, b. pilota wojskowego Xaviera Tytelmana oraz politologa Philippe’a Moreau-Chevroleta z Institut d’Études Politiques w Paryżu. Jak wyjaśnia Petit, celem jest zapobieżenie powtórce z Groznego czy Aleppo, gdzie cywile padli ofiarą „moskiewskiego imperializmu”.

– Musimy wytyczyć Putinowi czerwoną linię – pokazać, że na Ukrainie tego nie przejdziemy – podkreślił w rozmowie z PAP.

Szacuje się, że program wymaga najmniej dwudziestu myśliwców: tyle maszyn byłoby potrzebnych, by zapewnić ciągły patrol nad kluczowymi regionami.

– To wystarczy, by skutecznie przechwytywać kolejne fale ataków rakietowych i dronów – uważa Aurelien Duchêne, ekspert wojskowy i jeden z pierwszych sygnatariuszy petycji.

Oprócz samolotów autorzy projektu proponują rozmieszczenie po jednej baterii obrony przeciwlotniczej przy każdym z większych miast na zachodzie Ukrainy.

Według sygnatariuszy SkyShield niesie niskie ryzyko eskalacji konfliktu. Strefa patrolowa miałaby się znaleźć ok. 200 km od linii frontu, a więc poza bezpośrednim zasięgiem rosyjskich sił. Projekt zyskał również poparcie części brytyjskich pilotów RAF, z którymi francuscy planiści konsultowali wstępne założenia, a także ważnych postaci – od Aleksandra Kwaśniewskiego po Gabrieliusa Landsbergisa z Litwy.

Pierwotna, szersza koncepcja zakładała udział stu dwudziestu samolotów z kilku europejskich państw, by chronić w ten sposób zarówno infrastrukturę cywilną, jak i korytarze transportowe. Petit, Tytelman i Moreau-Chevrolet postulują jednak uruchomienie wyłącznie francuskich sił – niezależnie od przebiegu ewentualnych rozmów o zawieszeniu broni.

Garda: Gen. Starzyński o dowodzeniu przestrzenią powietrzną
Portal Obronny SE Google News

120 europejskich myśliwców zamiast dziesiątek tysięcy żołnierzy?

Dotychczas Europejczycy przekazywali Ukrainie własne myśliwce, lecz unikali misji w ukraińskim niebie. Ich zdaniem SkyShield mógłby wypełnić tę lukę: chronić ludność, odciążyć ukraińskie lotnictwo i wysłać Rosji wyraźny komunikat.

„Mobilizacja zaledwie 120 europejskich samolotów może przynieść większe korzyści niż 10 000 żołnierzy lądowych” – przekonują autorzy petycji.

Najczęściej rozważana alternatywa przewiduje wysunięcie żołnierzy tzw. koalicji chętnych – zainicjowanej przez Paryż i Londyn – liczącej kilkadziesiąt tysięcy osób. Francuski pomysł traktują jako uzupełnienie tej koncepcji: podczas gdy siły lądowe zapewniałyby ochronę na froncie, SkyShield osłaniałby niebo.

Krytycy ostrzegają przed ryzykiem otwartej konfrontacji z Rosją. Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego prof. Stanisław Koziej uważa, że w czasie wojny taki plan jest trudny do zrealizowania. Zaleca natomiast, by NATO skoncentrowało się na stworzeniu wysuniętej strefy przeciwlotniczej i przeciwdronowej wzdłuż granic Sojuszu.

We francuskich zamierzeniach Polska i Rumunia mogą odegrać kluczową rolę, udostępniając bazy startowe. SkyShield wpisuje się w rolę, jaką wiceszef MON Paweł Zalewski wyznaczył Polsce – logistyczne wsparcie koalicji, w tym udostępnienie lotnisk. 

Frédéric Petit deklaruje, że Pałac Elizejski monitoruje rozwój petycji, a jej losy będą rozstrzygane na forum międzynarodowym:

– Wiem, że przedstawiciele władzy wykonawczej rozmawiają o tym projekcie…

Sonda
Czy rozmowy Trump–Zełenski–Putin mogą realnie zakończyć wojnę?