- Niemcy planują zmienić prawo lotnicze, aby umożliwić wojsku zestrzeliwanie niebezpiecznych dronów w odpowiedzi na rosnące zagrożenie.
- Minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt podkreśla, że zmiany mają chronić infrastrukturę krytyczną i duże zgromadzenia ludzi przed atakami hybrydowymi.
- Nowe przepisy pozwolą Bundeswehrze na aktywne działania, w tym użycie siły, gdy inne metody obrony przed dronami okażą się nieskuteczne.
Minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt ogłosił w Berlinie plany nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie lotniczym, która pozwoli Bundeswehrze na aktywną interwencję przeciwko dronom uznanym za niebezpieczne. "Zagrożenie dronami można ocenić jako wysokie. To abstrakcyjne ryzyko, ale bardzo konkretne w pojedynczych przypadkach" – podkreślił Dobrindt podczas briefingu dla dziennikarzy. Dodając: "Chodzi o przygotowanie, by chronić krytyczną infrastrukturę lub duże zgromadzenia ludzi".
Decyzja jest reakcją na serię incydentów, które wstrząsnęły Europą w ostatnich dwóch latach. Od naruszeń przestrzeni powietrznej nad bazami wojskowymi po zakłócenia ruchu lotniczego – drony, niegdyś symbol innowacji, stały się narzędziem potencjalnych ataków hybrydowych. W Niemczech, podobnie jak w sąsiednich krajach, incydenty te nasiliły się po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, co eksperci łączą z hybrydowymi taktykami destabilizującymi NATO.
Minister przekazał, że wśród podejmowanych działań Niemcy będą rozważać nowelizację ustawy o bezpieczeństwie lotniczym, aby umożliwić siłom zbrojnym ewentualne zestrzeliwanie dronów.
„Chcę w ustawie o bezpieczeństwie lotniczym określić, że Bundeswehra może udzielać policji wsparcia administracyjnego w kraju zwłaszcza w operacjach obrony przed dronami” – powiedział minister.
Bundeswehra powinna mieć również możliwość zestrzeliwania dronów, jeśli nie będzie innej możliwości obrony przed nimi, jak powiedział Dobrindt w wywiadzie dla ZDF. Dotychczas wojsko mogło jedynie zmuszać je do lądowania lub strzelać ostrzegawczo, nowe przepisy pozwolą na użycie siły w sytuacjach kryzysowych. „To wyścig zbrojeń między zagrożeniami a obroną dronową” – podkreślił Dobrindt. Dodał: „Dlatego też będziemy inwestować więcej w ten wyścig zbrojeń, zarówno poprzez opracowanie nowego prawa dotyczącego bezpieczeństwa lotnictwa, jak i poprzez środki finansowe, zgodnie z zasadą „wykryj, odstrasz, przechwyć”.
Plan Dobrindta obejmuje również środki techniczne i operacyjne, takie jak wykrywanie, klasyfikacja i walka elektroniczna, donosi gazeta „Bild”. Obejmują one m.in. systemy zakłócające lub systemy przejmowania kontroli nad bezzałogowymi statkami powietrznymi. W Hamburgu przeprowadzono ćwiczenia „Red Storm Bravo”, testując jammery HP-47 w symulacjach obrony przed rojami dronów. Niemcy zacieśniają też współpracę z NATO, by usprawnić wymianę danych o incydentach i koordynować obronę powietrzną.
W styczniu 2025 roku rząd zatwierdził plan rozszerzenia uprawnień Bundeswehry do działań nad celami strategicznymi, takimi jak zakłady Rheinmetall. Nowe przepisy miały umożliwić siłom zbrojnym użycie „siły zbrojnej przeciwko bezzałogowym statkom powietrznym”. Jednak z powodu przedterminowych wyborów federalnych nie zostały one wdrożone.
Dobrindt wyjaśnił, że sam przelot niekoniecznie oznacza poważne zagrożenie. Jak dotąd raporty sytuacyjne wskazują, że przeloty nie spowodowały żadnego poważnego, konkretnego zagrożenia. „Niemniej jednak musimy traktować to poważnie, ponieważ może to szybko stać się zagrożeniem”. Jednym z celów jest zatem utworzenie niemieckiego centrum kompetencji w zakresie dronów, łączącego rząd federalny, kraje związkowe i Bundeswehrę.
Policja odrzuca plany ministra
Niemiecki Związek Zawodowy Policji (GdP) krytykuje propozycje ministra spraw wewnętrznych Alexandra Dobrindta. „Jeśli chcemy skutecznie zabezpieczyć kluczową infrastrukturę Niemiec przed zagrożeniami ze strony dronów, politycy muszą zapewnić pełne wyposażenie zarówno Policji Federalnej, jak i policji landów” – stwierdził Andreas Roßkopf, przewodniczący sekcji Policji Federalnej w GdP, w rozmowie z dziennikiem Rheinische Post. Dodał, że jakiekolwiek wsparcie w takich sytuacjach byłoby realizowane jedynie w ramach współpracy między służbami, z wiodącą rolą Policji Federalnej. To policja odpowiada za utrzymanie bezpieczeństwa wewnętrznego, ponieważ w przypadku wykrycia dronów, odpowiedzialność ponosi początkowo policja.
Fala incydentów dronowych w Europie: 2024–2025
Europa zmaga się z epidemią nieautoryzowanych lotów dronów, które destabilizują bezpieczeństwo lotnicze i budzą obawy o szpiegostwo. W Niemczech, według danych DFS (niemieckiej służby nawigacji powietrznej), w 2025 roku odnotowano już 144 przypadki nielegalnych przelotów dronów, z czego 35 dotyczyło okolic lotniska we Frankfurcie. Każdy taki incydent to potencjalne ryzyko kolizji z samolotami pasażerskimi lub ataku na strategiczne obiekty.
W 2024 roku Niemcy doświadczyły serii niepokojących wydarzeń. W maju 2024 roku, Eurofighter Typhoon zderzył się z dronem podczas lądowania w bazie Manching, uszkadzając myśliwiec. Incydent, badany pod kątem naruszenia przepisów, stał się katalizatorem zmian w podejściu do bezpieczeństwa. Latem 2024 roku drony wielokrotnie pojawiały się nad elektrowniami jądrowymi, terminalami LNG w Brunsbüttel oraz zakładami chemicznymi nad Morzem Północnym. Prokuratura we Flensburgu wszczęła śledztwo, wskazując na możliwe szpiegostwo, z podejrzeniami wobec rosyjskich służb w kontekście wojny na Ukrainie.
Jesienią 2024 roku incydenty nasiliły się. W grudniu drony regularnie naruszały przestrzeń powietrzną nad bazą Ramstein, największym obiektem wojskowym USA w Europie, oraz nad bazami w Manching i Neuburg an der Donau. W jednej nocy nad Manchingiem odnotowano co najmniej 10 lotów. „Nie można wykluczyć, że instalacje wojskowe i firmy zbrojeniowe są szpiegowane w ramach rosyjskiej agresji” – stwierdziła bawarska prokuratura.
W 2025 roku incydenty nadal eskalowały. We wrześniu, po serii naruszeń w Danii, Niemcy odnotowały wzmożoną aktywność dronów wokół Frankfurtu i Berlina. Czterech operatorów dronów aresztowano, a Fraport AG, operator lotniska we Frankfurcie, zainicjował własne śledztwa. Minister Nancy Faeser ostrzegła: „Drony jako narzędzie szpiegostwa i sabotażu to poważne zagrożenie, szczególnie od początku wojny Putina”.
Kryzys dronowy w Europie: Dania, Norwegia, Polska
Problem dronów nie ogranicza się do Niemiec. We wrześniu 2025 roku Dania zmierzyła się z poważnymi incydentami. 22 września dwa lub trzy duże drony wielokrotnie naruszyły przestrzeń powietrzną Kopenhagi, powodując czterogodzinne zamknięcie lotniska i chaos dla dziesiątek tysięcy pasażerów. Premier Mette Frederiksen nazwała to „najpoważniejszym atakiem na krytyczną infrastrukturę” i powiązała incydenty z rosyjskimi działaniami hybrydowymi. 25 września drony sparaliżowały lotnisko w Aalborgu, używanym zarówno przez lotnictwo cywilne, jak i wojskowe. 28 września siły zbrojne Danii, cytowane przez agencję AFP poinformowały, że zaobserwowano drony latające nad duńskimi obiektami wojskowymi.
„Siły zbrojne potwierdzają, że drony zarejestrowano nad kilkoma obiektami wojskowymi tej nocy” - ogłosiła w niedzielę armia, nie podając jednak więcej szczegółów. Duńskie media dodały, że w nocy żadne z krajowych lotnisk nie zostało zamknięte.
W Norwegii Oslo Airport zamknięto na trzy godziny po obserwacji drona we wrześniu 2025 roku. Wiosną i latem 2025 roku rosyjskie myśliwce kilkakrotnie naruszały przestrzeń powietrzną państw bałtyckich, co w połączeniu z incydentami dronowymi wskazuje na szerszą strategię destabilizacji regionu.
Polecany artykuł:
