W ćwiczeniach, które trwały od 29 grudnia, wzięła udział brygada piechoty zmotoryzowanej armii południowokoreańskiej i brygada pancerna wojsk USA, a ich celem było "sprawdzenie i zwiększenie gotowości bojowej w warunkach symulowanej agresji wroga" - głosi opublikowany w Seulu komunikat.
We wspólnych ćwiczeniach wzięło udział ponad 110 pojazdów bojowych, w tym czołgi armii południowokoreańskiej, artyleria przeciwlotnicza wspierane przez amerykańskie samoloty bojowe i opancerzone pojazdy bojowe, a także jeden batalion w ramach brygady Stryker i 604. dywizjon wsparcia powietrznego koreańskich sił zbrojnych USA.
Jak relacjonuje portal The Chosun Daily, ćwiczenie rozpoczęło się od precyzyjnego uderzenia amerykańskiego samolotu bojowego A-10, znanego jako "zabójca czołgów", po którym nastąpił ostrzał czołgów Biho i K1A2, pokonywanie skomplikowanych przeszkód i ataki amerykańskich pojazdów opancerzonych Stryker.
Dodatkowo marynarka wojenna Republiki Korei przeprowadziła 3 grudnia na wodach wschodnich, zachodnich i południowych ćwiczenia z użyciem ostrej amunicji i manewry przeciw okrętom podwodnym, z udziałem niszczycieli, fregat i korwet.
Korea Północna określiła ćwiczenia jako "lekkomyślne manewry wojenne". W oświadczeniu koreańskiej agencji KCNA potępiono ćwiczenia jako spychające region "w piekło wojny nuklearnej". "Rok 2024 jest rokiem najwyższego ryzyka konfliktu" - ostrzegła KCNA.
Associated Press zauważa, że sojusznicy z Południa znacznie nasilili w ub. roku częstotliwość wspólnych ćwiczeń w sytuacji narastającego napięcia na Półwyspie Koreańskim.
Pjongjang dokonał testów zarówno z pociskami balistycznymi dalekiego zasięgu jak i pociskami taktycznymi natomiast USA wzmocniły swój potencjał militarny w tym rejonie m. in. atomowym okrętem podwodnym, lotniskowcami i bombowcami.
Ćwiczenia wyeliminowania Kim Dzong Una
Według portalu New York Post, południowokoreański minister obrony Shin Won-sik ujawnił w wywiadzie dla telewizji MBN, że wyeliminowanie najwyższego przywódcy Korei Północnej jest rozważane jako „opcja”.
Won-sik, zapytany o bieżącą wykonalność potencjalnego zamachu i potencjalne rozmieszczenie amerykańskiej broni nuklearnej w regionie, potwierdził, że obie opcje są rozważane. Wspomniał również, że siły USA uczestniczyły w tych ćwiczeniach.
"Chociaż trudno jest otwarcie dyskutować o dekapitacji, siły operacji specjalnych Republiki Korei-USA... prowadzą szkolenia" - powiedział Won-sik.
Według New York Post, powołującego się na NK News, ćwiczenia z operacji wyeliminowania Kim Dzong Una prowadzone były we współpracy z siłami specjalnymi armii amerykańskiej i odbyły się w grudniu, co zostało potwierdzone przez Połączone Dowództwo Sztabu Korei Południowej. Koncepcja „jednostki zamachowej” mającej na celu wyeliminowanie przywódców Korei Północnej była ostatnio otwarcie omawiana w 2017 roku przez byłego ministra obrony Korei Południowej Song Young-moo. Jednostka ta miałaby obejmować śmigłowce i samoloty przeznaczone do infiltracji Korei Północnej w celu przeprowadzenia zabójstw.
Wypowiedź o ćwiczeniach z wyeliminowania przywódczy północnokoreańskiego pojawiła się po tym, jak Kim Dzong UN przestrzegł, że polityka Stanów Zjednoczonych i Republiki Korei czyni wojnę na półwyspie „bardziej rzeczywistą” i przedstawił cele wojskowe na nowy rok, w tym wystrzelenie trzech nowych satelitów szpiegowskich w celu zwiększenia możliwości namierzania broni nuklearnej Republiki Korei.