W Abbeville sojusznicy Polski zdecydowali, że nie udzielą nam pomocy w walce z III Rzeszą. Stalin na tylko na to czekał

2023-09-12 16:17

12 września 1939 r. sojusznicy Polski – Francja i Wielka Brytania – postanowili wstrzymać tzw. operacje wojskowe prowadzone na tzw. froncie zachodnim i zdecydowali, że na udzielenie Polsce aktywnej pomocy wojskowej jest już za późno. Pięć lat później miasto Abbeville, w którym sojusznicy przypieczętowali los Polski i zapalili zielone światło dla zwlekającego z atakiem Stalina, wyzwolili żołnierze 1 . Dywizji Pancernej, dowodzonej przez gen. Stanisława Maczka.

żołnierz francuski w Zagłębiu Saary_

i

Autor: Service Cinématographique des Armées

Po tym jak 3 września sojusznicy wypowiedzieli wojnę III Rzeszy w Polsce większość liczyła, że otworzą drugi front, na Bałtyku pojawią się okręty brytyjskie, a Niemcy zostaną zbombardowane...

ARMIA FRANCUSKA ZAJĘŁA KILKA WSI W ZAGŁĘBIU SAARY

W końcu Rzeczpospolita miała podpisane traktaty gwarantujące taką (wzajemną) pomoc – z Francją w 1921 r. i Wielką Brytanią – w 1939 r. Po 3 września alianci rozpoczęli więc działania wojenne przeciw Niemcom. Brytyjskie lotnictwo zbombardowało III Rzeszę… ulotkami. Kaliber treści w nich był przeogromny i wieszczył, że Hitler doprowadzi Niemcy do klęski. Jednocześnie Francuzi śmiałymi manewrami wdarli się na terytorium przeciwnika, w owym czasie maksymalnie zaangażowanym militarnie w Polsce, zajmując kilka wsi i miasteczek w Zagłębiu Saary, na głębokości 8 km.

W walkach z Niemcami armia francuska straciła do 4 października (czyli do dnia, w którym przerwano działania zaczepne i wycofano się do pozycji wyjściowych) 2 tys. żołnierzy (rannych i zabitych). Tym samym na dobre rozpoczęła się tzw. dziwna wojna, która przemieniła się w „zwyczajną” 10 maja 1940 r. A historia mogła się potoczyć zupełnie innymi torami.

TA DECYZJA ZWAŻYŁA NIE TYLKO NA LOSIE POLSKI

Wiem, wiem. Historycy nie lubią „gdybania”, co nie znaczy, że od niego stronią. W opinii wielu znawców II wojny światowej mogła ona trwać… znacznie krócej. Nawet niektórzy wysocy dowódcy Wehrmachtu podzielają taką opinię. Gen. Alfred Jodl przyznał w Norymberdze : „...o ile nie ponieśliśmy porażki już w 1939 r., to tylko dlatego, że około 110 dywizji francuskich i angielskich, które przeciwstawiły się 23 dywizjom niemieckim na Zachodzie, podczas naszej wojny z Polską, pozostawało całkowicie bezczynne”.

Można więc stwierdzić, że decyzja Najwyższej Rady Wojennej (sojuszników) z 12 września uratowała III Rzeszę przed wcześniejszą klęską. Jednocześnie przypieczętowała nie tylko los Polski, ale i dziesiątków milionów osób (nie tylko) w Europie. Gdy rozmawiałem o konferencji w Abbeville i francuskiej ofensywie z prof. Tomaszem Nałęczem, ten zwrócił uwagę na istotny szczegół, często pomijany przy rocznicowej okazji: – Zdecydowano tam, że taka ofensywa byłaby podjęta, najszybciej w 1940 r. To była nielojalność, zwłaszcza francuskiego sojusznika, który na mocy traktatu był zobowiązany do ruszenia na Niemcy całością swoich sił w 15. dniu od wypowiedzenia wojny… Ten traktat stanowił, że po agresji Niemiec nie sprowokowanej przez Polskę, Francja najpóźniej w trzecim dniu po agresji wypowie wojnę. Trwają dyskusje nad tym, czy Francja miała uderzyć 15. dnia od wypowiedzenia wojny, czy od niemieckiej agresji. To ma istotne znaczenie!

Chiny i Rosja. Przyjaźń czy sojusz taktyczny? Ekspert: To sojusz dwóch reżimów [RAPORT WALCZAKA]

STALIN CZEKAŁ CIERPLIWIE NA DECYZJĘ ALIANTÓW

Miało to bardzo istotne znaczenie dla Stalina, sojusznika Hitlera. Zgodnie z paktem zawartym w ich imieniu przez ministrów spraw zagranicznych obu państw, Związek Sowiecki miał wspomóc III Rzeszę w jej blitzkriegu. Stalin był zbrodniarzem równym (co najmniej) Hitlerowi, ale nie był głupcem.

Po to zawierał pakt z nazistami, by ci bili się z Zachodem bez angażowania się w taką wojnę Sowietów. Nie do końca miał pewność, że alianci nie dotrzymają sojuszniczych zobowiązań względem Polski. Dopiero, gdy mu szpiedzy donieśli o tym, co postanowiono w Abbeville, zdecydował się na zaatakowanie wschodniej części Rzeczypospolitej.

W tym miejscu trzeba dodać, że po 23 sierpnia 1939 r. Francja przestała liczyć, że w razie wojny Polski z Niemcami może powstać silny front wschodni. Ba, w rządzie pojawiły się głosy, że Francja winna wycofać się z gwarancji udzielonych Polsce. Koncepcja ta nie zyskała aprobaty. Dowództwo armii francuskiej wyszło z założenia, że Polacy będą bić się i zadadzą takie straty Niemcom, że nie będą w stanie rozpocząć wojny z Francją przed wiosną 1940 r. Cóż, w polityce nie ma setymentów.

W 1939 r. Francja mogła wystawić do walki 5 mln żołnierzy; 2,6 tys. czołgów; 2,8 tys. samolotów. Do tego trzeba dodać znacznie mniejszy, ale również liczący się w sumarycznych zestawieniach, potencjał brytyjski. Na zachodniej granicy Niemiec prawie nie było jednostek pancernych, przewaga lotnictwa alianckiego nad Luftwaffe stacjonującym była tam dwukrotna.

FRANCUZI LICZYLI, ŻE WIOSNĄ 1940 R. POKONAJĄ NIEMCY

Bo uznali, że te trzy czwarte roku, jakie Polska dała im na przygotowania do wojny, pozwoli im lepiej przygotować się do niej. Przeliczyli się i to srodze. Dlaczego jednak nie zaatakowali Rzeszy we wrześniu czy nawet w październiku, całym swoim potencjałem militarnym? Dlaczego mimo mocarstwa zachodnie ograniczyło się tylko (albo aż) do wypowiedzenia wojny III Rzeszy, ograniczając de facto działania militarne do wymiarów symbolicznych?

Po pierwsze: wywiady zachodnie przeszacowały potencjał wojskowy Niemiec. Drugi raz zdarzyło się to w bitwie o Anglię, kiedy to Brytyjczycy zakładali, że Luftwaffe ma dwa razy więcej samolotów niż miała w rzeczywistości, stąd też kasandryczne wyliczenia, że wskutek bombardowań Londynu mogą zginąć setki tysięcy ludzi.

Po drugie: inicjatywa należała do Francji. A tam panował polityczny paraliż, potęgowany przez lewicę, ze szczególnym uwzględnieniem komunistów sterowanych przez Moskwę. Symbolem tego był ukuty slogan: „Dlaczego musimy umierać za Gdańsk?” („Pourquoi mourir pour Danzig?”). Powstał on nie we wrześniu, ale w maju roku 1939!

Krótkowzroczny pacyfizm, błędy w ocenie sytuacji polityczno-militarnej, sprawiły, że II wojna światowa nie zakończyła się w 1939 r. lub góra w roku 1940. Stał się on, nie tylko w oczach Polaków, synonimem zdrady. Chyba wstydzą się tego i Francuzi, skoro w paryskim Muzeum Armii w Pałacu Inwalidów (gdzie pochowany jest Napoleon Bonaparte) historia września 1939 nie jest, że się tak wyrażę, szczególnie eksponowana.

Sonda
Uważasz, że decyzja aliantów o niepomaganiu Polsce była słuszna z punktu widzenia ich interesów?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki