• Putin nie zamierza ustąpić – źródła zbliżone do Kremla twierdzą, że ultimatum Donalda Trumpa nie zmieni rosyjskiej strategii, a ewentualne nowe sankcje nie są postrzegane jako katastrofalne dla kraju.
• Cele wojenne ponad dyplomacją – mimo że Putin „nie chce denerwować Trumpa”, priorytetem Kremla pozostaje pełne przejęcie kontroli nad czterema ukraińskimi obwodami; dopiero po ich zajęciu Rosja mogłaby rozważać rozmowy pokojowe.
• Ultimatum odebrane jako pusta groźba – rosyjskie źródła traktują działania Trumpa jako element politycznego teatru, bez realnych konsekwencji; jak powiedział Dmitrij Miedwiediew: „Każde kolejne ultimatum to groźba i krok w stronę wojny. Nie między Rosją a Ukrainą, ale z (krajem) Trumpa”.
Putin nie zakończy wojny tylko dlatego, że chce tego Trump
Reuters podkreśla, że według źródeł celem Kremla pozostaje przejęcie pełnej kontroli nad czterema ukraińskimi obwodami. Gdyby ten cel został osiągnięty, Putin miałby być gotowy na rozmowy pokojowe.
Jedno ze źródeł twierdzi, że ostatnie negocjacje między Rosjanami a Ukraińcami „były próbą przekonania Trumpa przez Moskwę, że Putin nie odrzuca pokoju”. Poza sprawą wymiany jeńców miały one być jednak „pozbawione treści”.
Putin – jak wynika z relacji Reutersa – ma być przekonany, że Rosja wygrywa wojnę, a ewentualne kolejne sankcje USA nie zagrożą poważnie rosyjskiej gospodarce. Jednocześnie, mimo że rosyjski przywódca nie chce „denerwować Trumpa”, to – jak zgodnie twierdzą rozmówcy agencji – ważniejsze są dla niego cele wojenne. Putin zdaje sobie sprawę, że może tracić szanse na poprawę relacji z Waszyngtonem i Zachodem, ale nie zamierza zmieniać kursu.
Według jednego ze źródeł prezydent Rosji ma być „prywatnie zaniepokojony ostatnim pogorszeniem się relacji z USA”. Nadal jednak wierzy, że „Rosja może mieć przyjacielskie stosunki ze Stanami Zjednoczonymi i prowadzić handel z Zachodem”.
Źródło agencji podkreśla, że „mieszkańcy Rosji oraz sama armia nie zrozumieją Putina”, jeśli zdecyduje się on zakończyć wojnę na tym etapie. Co więcej, rosyjski sztab generalny miał przekazać Putinowi, że „ukraiński front posypie się” w ciągu dwóch lub trzech miesięcy. Jak zaznaczono: „Putin nie może pozwolić sobie na zakończenie wojny tylko dlatego, że chce tego Trump” – to słowa jednego z rozmówców agencji.
Na Kremlu – jak podkreśla Reuters – panuje świadomość, że sankcje będą „bolesne oraz nieprzyjemne”, ale Moskwa nie uważa ich „za katastrofę”. W otoczeniu Putina panuje również sceptycyzm co do tego, czy Trump w ogóle zdecyduje się wprowadzić nowe sankcje. Jak wskazuje jedno ze źródeł: „wcześniej już groził, a potem nie podejmował działania lub zmieniał zdanie”.

Moskwa nie wierzy w groźby Trumpa
Z relacji agencji wynika też, że Kreml uznaje za mało prawdopodobny scenariusz, w którym Chiny przestają kupować od Rosji ropę.
Reuters przekazuje również, że decydując się na kontynuację wojny, Putin „odrzuca ofertę” USA z marca. Propozycja ta zakładała pełne zawieszenie broni w zamian za zniesienie sankcji oraz uznanie rosyjskiej kontroli nad Krymem i innymi terytoriami okupowanymi. Źródło nazwało tę propozycję „fantastyczną szansą”, dodając jednocześnie, że „zakończenie wojny jest znacznie trudniejsze od jej rozpoczęcia”.
29 lipca Donald Trump zapowiedział, że nałoży nowe sankcje na Rosję, jeśli Moskwa w ciągu 10 dni nie zawrze porozumienia o zakończeniu wojny. Ultimatum to mija w piątek.
W najbliższych dniach do Rosji ma udać się prezydencki wysłannik Steve Witkoff, choć – jak podkreśla Reuters – Biały Dom nie wiąże z jego wizytą większych nadziei.
Tymczasem w poniedziałek Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji ogłosiło, że Moskwa nie czuje się dłużej związana moratorium na rozmieszczanie pocisków rakietowych średniego i krótszego zasięgu. W komunikacie zaznaczono, że jest to efekt polityki prowadzonej przez Stany Zjednoczone.
Rosyjskie stanowisko, mniej lub bardziej oficjalne, jest przejrzyste: ultimatum, jak to się określa, groźby, Trumpa zostały odebrane nie jako realne zagrożenie, ale jako element retorycznej gry. Są to groźby bez konkretu, które mogą prowadzić raczej do eskalacji napięcia niż pokoju.