Ukraina bez „Żelaznej Kopuły” z Izraela. To może dostanie sam system ostrzegania?

2023-07-05 16:21

Ukraińcy radzi byliby mieć w użytkowaniu obiecany przez Izrael system obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu (praktycznie przeciw wszystkiemu co lata) zwany z angielska „Iron Dom”, a po naszemu „Żelazną Kopułą”. System (zasadniczo) autorstwa izraelskiej spółki Rafael Advanced Defense Systems i ELTA Systems potwierdził swoją wyjątkową skuteczność w Izraelu. Jerozolima zapowiedziała, że wcześniej w Kijowie będzie testowany sam system ostrzegania.

Alert RCB dotyczący obiektu przypominającego balon. Natychmiast zawiadomić policję

i

Autor: Pixabay Alert RCB dotyczący obiektu przypominającego balon. "Natychmiast zawiadomić policję"

Jest on oczywiście elementem „Żelaznej Kopuły”. Kilka państw kupiły niektóre jego elementy, m.in. Czechy i Słowacja. Całościowo dysponują nim USA, Cypr, Rumunia i… Azerbejdżan. Ten wielokropek postawiony został nieprzypadkowo. Wyjaśnimy zaraz tego przyczynę. We wtorek (4 lipca) portal Times of Izrael poinformował, za anonimowymi źródłami dyplomatycznymi, że system samego ostrzegania dla Kijowa nie zacznie działać we wrześniu, ani nawet w tym roku, bo „miną miesiące, zanim będzie on w pełni operacyjny”. Czy zacznie działać w przyszłym roku? O tym za chwilę. To co miało być testowane w Kijowie miało ostrzegać mieszkańców alertami (m.in. na komórki) o nadlatującym zagrożeniu. Jeszcze na początku czerwca media izraelskie przekazywały wieści o tym, że w Kijowie już we wrześniu ruszy itd. itd. Prawdopodobnie, to nasza hipoteza, ostrzegania rodem z „Żelaznej Kopuły” nie będzie na Ukrainie również w przyszłym roku, a może i w następnym również.

Łukaszenko dogada się z Wagnerowcami? B.Górka-Winter: Putin nie zdaje sobie, że mogą być dla niego zagrożeniem

Nie wiadomo, co chcieli przekazać anonimowi dyplomaci informując o opóźnieniach w transferze technologii ostrzegania. Wydaje się, że powinni wiedzieć, co kilka dni wcześniej mówił ich premier w wywiadzie dla „Wall Street Journal”. Benjamin Netanjahu wykluczył dostarczenie Ukrainie „Żelaznej Kopuły” (choć gotowość do dostarczenia takiego defensywnego uzbrojenia zadeklarował (1 marca) w wywiadzie dla BBC News Ukraina Michael Brodsky, ambasador Izraela w Kijowie) z obawy, że „technologia może wpaść w ręce Iranu”.

Trzeba stwierdzić, że to nieco dziwne tłumaczenie, bo żeby do czegoś takiego doszło, to Teheran musiałby… opanować Kijów. Łatwiej byłoby – i tu tłumaczymy casus wielokropka w tym tekście – najechać na Azerbejdżan i przejąć cały system „Żelaznej Kopuły”. Times of Izrael tak tłumaczy decyzję izraelskiego rządu: „Ukraina stara się uzyskać od Izraela zdolności do przechwytywania rakiet, ale Jerozolima jak dotąd odmówiła, ponieważ izraelscy przywódcy starają się uniknąć nadmiernego antagonizowania Rosji. To wahanie wydaje się być w dużej mierze związane ze strategiczną potrzebą Izraela utrzymania swobody operacji w Syrii, gdzie siły rosyjskie w dużej mierze kontrolują przestrzeń powietrzną. Izrael jest jednym z nielicznych krajów, które utrzymują względnie dobre stosunki zarówno z Ukrainą, zachodnią demokracją, jak i z Rosją”. I teraz wszystko jest jasne.

Sonda
Czy w polityce można polegać na obietnicach składanych przez... polityków?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki